Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Pakt z diabłem" – o dwóch takich, co skorumpowali sobie... FBI

Małgorzata Matuszewska
Wydawnictwo Marginesy
Jeśli mają Państwo ochotę na śledztwo dziennikarskie, żmudne, drobiazgowe i bardzo szczegółowe, za to odsłaniające kulisy życia za „wielką wodą”, proszę sięgnąć koniecznie po „Pakt z diabłem” Dicka Lehra i Gerarda O’Neilla.

W wydawniczej zapowiedzi „Prawdziwa opowieść o tym, jak dwóch bandziorów skorumpowało FBI” nie ma ani odrobiny przesady. A jeśli ktoś jeszcze naiwnie myśli, że taka korupcja może się nie powieść, myli się, i to gruntownie. Zasadniczo największy plus tej grubej, bo liczącej sobie ponad 500 stron opowieści jest jednocześnie jej niewielkim minusem. Autorzy są dziennikarzami. Dick Lehr wykłada dziennikarstwo na Uniwersytecie Bostońskim, a przez lata pracował w redakcji „Boston Globe” jako reporter. Gerard O’Neill był redaktorem i zajmował się dziennikarstwem śledczym w „Boston Globe”. Pierwszy z panów był nominowany do Pulitzera, drugi jest laureatem tej niezwykle prestiżowej nagrody. Jako dziennikarze są znakomici, najwyraźniej nic z tej afery nie umknęło ich uwadze, a ich rzetelność śledcza jest godna najwyższego podziwu. Zapewne uczą swoich studentów sumiennie, a ci, którzy wyszli spod ich dziennikarsko-redaktorskich rąk, nie mają kłopotów z ustalaniem prawdy i pisaniem o niej z rzetelnością godną najwyższych laurów. Jednak przyznam, że (o ile zapewne nie mieszka się w Bostonie, a przynajmniej w Stanach Zjednoczonych) czyta się tę książkę z niejakim znużeniem. Niewielkim, ale jednak. Bo „Pakt z diabłem” jest po prostu za dobry. Za dużo tu szczegółów wynikających z dziennikarskiego śledztwa. Kiedy ich bohaterowie – gangsterzy, informatorzy FBI spotykają się ze swoimi mocodawcami, autorzy opisują te spotkania z dokładnością niemal co do sekundy (a same źródła zajmują kilkadziesiąt stron). Ale jeśli czytelnik jest uważny i stara się iść powoli podanym tropem (czytelniczy galop nie jest wskazany, bo naprawdę można się pogubić w szczegółach), będzie miał z tej lektury niemałą satysfakcję. A wszystko zaczyna się od dobrego sąsiedztwa, kumplowania się i przyjaźni. Bostońska saga o dwóch braciach wychowanych w hermetycznej dzielnicy bywa chwilami świetna. Agenci FBI są tak samo spragnieni władzy (bo nie tylko pieniędzy), jak mafiozi. A przed przełożonymi muszą się wykazać za wszelką cenę, nawet za cenę uczciwości i nagięcia nienaginalnych (zdawałoby się) przepisów. Wszystko da się zrobić. Na szczęście autorzy zbeletryzowali tę literaturę faktu, z której niezbicie wynika, że brudne układy między przestępcami a władzą prowadzą do najgorszych wynaturzeń, nawet – jak w tym przypadku – do serii zabójstw. Korupcja nie zna granic, a szkoda.
Dick Lehr, Gerard O’Neill, „Pakt z diabłem”, tłum. Przemysław Bieliński i Robert Waliś, Wydawnictwo Marginesy, 2015.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska