Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy radny sejmiku i jego kłopoty z prawem. Pomógł w oszustwie?

Marcin Rybak
archiwum Polskapresse
Jeden z nowych radnych Sejmiku Województwa Dolnośląskiego ma problemy z wymiarem sprawiedliwości. Jest oskarżony o pomoc w oszustwie.

Jerzy G. - nowy radny sejmiku wybrany z listy Prawa i Sprawiedliwości, będzie miał problemy z wymiarem sprawiedliwości. Kilka dni temu wrocławski Sąd Apelacyjny uchylił wyrok uniewinniający Jerzego G. w sprawie o udział w próbie oszustwa. Jego proces będzie się toczył na nowo.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu w kwietniu uniewinnił go od zarzutów. Ocenił, że może i zrobił coś niezgodnego z prawem, ale bardziej z naiwnego przekonania, że robi coś dobrego niż z zamiarem przestępstwa.

Tej sprawy, tego śledztwa w ogóle mogłoby nie być, gdyby nie Jerzy G. To on zawiadomił o przestępstwie Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. I to dzięki niemu wszczęto postępowanie.

A co zrobił? Ano, jako osoba uczestnicząca we władzach wrocławskiej Południowo-Zachodniej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej (dziś jest to SKOK Wspólnota, znajdująca się w upadłości) podpisał umowę z poznańską kancelarią prawną mecenasa Tomasza T. Umowę wyjątkowo dla Kasy niekorzystną. Było to jesienią 2008 roku. W tej umowie był m.in. zapis o dobrowolnym poddaniu się egzekucji przez Kasę. Mecenas T. zaczął więc egzekwować 12 mln zł, choć - jak potem ustalono - nie miał do tego merytorycznych powodów. Egzekucja się nie udała.

Tomasz T. był głównym oskarżonym. Kilka dni temu ten sam Sąd Apelacyjny, który uchylił uniewinnienie Jerzego G. - oraz kilku innych osób związanych ze SKOK - utrzymał w mocy wyrok na mecenasa T., choć zmniejszył karę z siedmiu do czterech lat więzienia. Inny wątek tej sprawy dotyczył działania m.in. przez Tomasza T. na szkodę wrocławskiego PKS-u. Ta firma straciła 1,5 mln zł, też na niekorzystnej umowie z kancelarią.

- Od początku czułem się ofiarą, nie sprawcą - powiedział nam radny Jerzy G. - Szanuje się wyroki sądów i ciągnie sprawę dalej - dodał.

A dlaczego Jerzy G. podpisał tak złą umowę? Zasiadał wtedy we władzach Kasy. Współpracownicy przekonali go, że umowa uratuje SKOK przed wprowadzeniem w Kasie komisarycznego zarządu.

Sąd Okręgowy uznał, że to naiwne, ale wiarygodne tłumaczenie. Sąd Apelacyjny ocenił je za niewiarygodne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska