Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe rozdanie w TBS Wrocław. Marek Łapiński tym razem nie przetrwał. Czy Jacek Sutryk sprząta, czy udaje, że sprząta?

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Marek Łapiński był wiceprezesem TBS Wrocław. Odpowiedzialnym m.in. za komunikację z mieszkańcami. Czara goryczy wobec jego działań w spółce się przelała. Politycznie także w ostatnich miesiącach notuje zniżkę.
Marek Łapiński był wiceprezesem TBS Wrocław. Odpowiedzialnym m.in. za komunikację z mieszkańcami. Czara goryczy wobec jego działań w spółce się przelała. Politycznie także w ostatnich miesiącach notuje zniżkę. Tomasz Hołod / Polska Press
Dobiegła końca kadencja zarządu wrocławskiego TBS-u. "Poleciał" prezes Aleksander Dychała i wiceprezes Marek Łapiński. Czy te zmiany można rozpatrywać politycznie? Czy Jacek Sutryk zrobi w końcu porządek w skompromitowanej spółce miejskiej?

Spis treści

Właśnie zakończyła się trwająca 3 lata kadencja zarządu TBS Wrocław. W środę, 5 kwietnia, zgromadzenie wspólników zatwierdziło sprawozdanie finansowe za rok 2022.

Zależy mu, ale nie na wrocławianach

Jak oficjalnie poinformowano, mandat dotychczasowego prezesa Aleksandra Dychały i wiceprezesa Marka Łapińskiego wygasł. Zgromadzenie wspólników nie zdecydowało się przedłużyć wygasających mandatów i podjęło decyzję, że nowy prezes TBS Wrocław zostanie wybrany w stosownym konkursie.

Próbowaliśmy się skontaktować z Markiem Łapińskim, by skomentował całą sytuację i przedstawił swoją perspektywę, ale nie odbierał od nas telefonu. Radny wojewódzki jest aktywny na Twitterze. Od kiedy przesądzono jego los w TBS-ie, zdążył skomentować wybranie Janusza Cieszyńskiego na ministra cyfryzacji, złożyć życzenia wielkanocne, a także poinformować o swojej obecności na spotkaniu z Donaldem Tuskiem w Częstochowie. Zadeklarował wówczas: „Zależy mi. Proszę Pana. Musimy wygrać”. Ale o TBS-ie ani słowa. Chyba nie zależało mu tak bardzo na pracy dla wrocławian, jak na podlizywaniu się Donaldowi Tuskowi.

Zmienia się układ?

Przypomnijmy, że Dychała prezesował TBS-owi niespełna 4 miesiące. Zastąpił Marcina Kija w grudniu zeszłego roku. Kij zrezygnował ze stanowiska. I trudno się dziwić. TBS od kilkunastu miesięcy notuje serię porażek na czele z dużymi podwyżkami czynszów.

Ponad 1,5 tysiąca mieszkańców postanowiło wejść ze spółką na drogę sądową i złożyło prawie 150 pozwów. Domagają się wyjaśnienia, skąd te podwyżki wobec choćby niezrozumiałych umów sponsorskich z koszykarskim Śląskiem Wrocław. TBS przekazała klubowi 800 tys. zł. Razem z Kijem na fali kompromitujących spraw odszedł też wiceprezes Paweł Ingot.

Co ciekawe, wówczas ostał się wiceprezes Łapiński. Radny wojewódzki i szef klubu Koalicji Obywatelskiej w sejmiku nie tylko pozostał na stanowisku, ale zajmował się (formalnie) komunikacją z mieszkańcami. Podlegał mu dział Komunikacji Społecznej Czyli coś, co najbardziej w spółce kulało i kuleje. Przypomnijmy, że rocznie Łapiński pobierał pensję ponad 270 tys. złotych, co daje prawie 23 tys. zł miesięcznie.

Dlaczego „pierwsza czystka” nie objęła Łapińskiego?

Niektórzy wskazują powody polityczne i grę, którą uprawia przed wyborami Jacek Sutryk. Nie jest tajemnicą, że Łapiński to człowiek Grzegorza Schetyny.

– Jacek Sutryk pozwolił Schetynie niebezpośrednio zarządzać koszykarskim Śląskiem, a ten dał mu swojego człowieka do TBS-u. Jeśli Jacek chce się odciąć od Platformy Obywatelskiej, a na to wygląda, to wywalenie Łapińskiego by się w to wpisywało – uważa jeden z wrocławskich polityków.

Jak dodaje, Łapiński chciał się przypodobać Sutrykowi usunięciem z funkcji przewodniczącego sejmiku województwa Andrzeja Jarocha z PiS.

- Ponieważ nie udało mu się to, a jeszcze ktoś z opozycji zdradził w głosowaniu, Łapińskiego notowania ostro spadły. Deal Sutryka ze Schetyną przestał działać. Łapiński stał się kulą u nogi TBS-u. Musiało dojść do jakiegoś przewartościowania – oświadcza nasz informator.

Uważa, że odejście Łapińskiego tłumaczone wygaśnięciem mandatu jest niczym innym jak wyrzuceniem polityka z zarządu.

- W normalnych warunkach po prostu przedłużono by mu umowę, ale tutaj to okazałoby się strzałem w stopę. Na to Sutryk nie mógł i nie chciał sobie pozwolić – kwituje.

TBS obciąża Jacka Sutryka

Polityczne aspekty roszad w TBS-ie nie wydają się jednak tak wyraziste jak społeczne. Jacek Sutryk mierzył się z dużym naciskiem społecznym i medialnym, który z pewnością chce złagodzić. TBS staję się bowiem coraz bardziej widoczną ciemną plamą na jego prezydenturze.

- Zakładam, że miastu chodziło o wizerunkowe nowe otwarcie w tej spółce. Trudno jednak przy pozostawieniu na stanowisku Marka Łapińskiego o taki efekt. To raczej z nim mieszkańcy kojarzą ogromne wydatki TBS Wrocław na sponsoring. Kryzysu zatem nie zażegnano. Teraz z kolei poinformowano o wygasających mandatach. Ostatnie wydarzenia można interpretować jako przygotowanie gruntu do nowych faktów, które mogą ujrzeć światło dzienne w związku z procesami, jakie mieszkańcy wytoczyli spółce – mówi nam Michał Kurczewski, radny miejski Prawa i Sprawiedliwości.

Jego zdaniem trzymanie skompromitowanego członka zarządu ciążyłoby wizerunkowo spółce i miastu.

- Na razie ostrożnie podchodziłbym do komentarzy sugerujących, że rozpoczęło się wycinanie „schetynowców” w ramach ruchów frakcyjnych w PO – stwierdza Kurczewski.

Choć na pewno trzeba stwierdzić, że rzeczywistość pomiędzy Jackiem Sutrykiem, a Platformą Obywatelską jest bardzo dynamiczna. Szczególnie, że, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Sutryk rozmawia z ugrupowaniem Szymona Hołowni. Mimo, że włodarz Wrocławia zapowiedział start w następnych wyborach samorządowych na prezydenta miasta, ma także chrapkę na Sejm. Czy znalazłby miejsce na liście Hołowni i PSL-u, rezygnując z bratania się z PO? Spora część ruchu „Tak! Dla Polski”, do którego Sutryk należy, nie ukrywa, że nie po drodze im z Donaldem Tuskiem. Gdzie ostatecznie prezydent Wrocławia wypnie dumnie pierś? Wydaje się, że szuka swojego miejsca.

Wracając do wrocławskiego TBS-u, to nie ma pewności, kto w przypadku prezesa Dychały nie chciał dalszej współpracy. Pewne jest jednak, że nowy szef TBS nie zdobył serc lokatorów, a zarządzanie spółką zasadniczo się nie zmieniło.

- Na ugranie punktów przez ekipę prezydenta Sutryka w przypadku TBS Wrocław jest już za późno. Minął już czas na zmianę kursu i wprowadzenie ludzi, którzy poprowadzą spółkę w oczekiwanym przez mieszkańców kierunku – podsumowuje radny miejski.

Koniec Łapińskiego?

W opinii Bohdana Stawiskiego z Bezpartyjnych Samorządowców to już koniec kariery politycznej Marka Łapińskiego.

- Upokorzony ciągłymi porażkami w sejmiku województwa i de facto zdymisjonowany przez prezydenta Sutryka z funkcji wiceprezesa TBS-u - za kompromitowanie spółki w oczach opinii publicznej - nie ma już czego szukać w lokalnym samorządzie. Jego czas już minął bezpowrotnie – stwierdza stanowczo Stawiski.

Gwoździem do trumny dla przewodniczącego KO w sejmiku było zdaniem Stawiskiego przegrane głosowanie Łapińskiego dotyczące odwołania Jarocha.

- Miał zatem rację poseł Jacek Protasiewicz, który nazwał Łapińskiego kilka miesięcy temu politycznym „przegrywem”. Słowa posła Protasiewicza okazały niczym przepowiednie Nostradamusa – dodaje dyrektor Wydziału Komunikacji Społecznej w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego

Już niejednokrotnie media opisywały walkę o wpływy w dolnośląskiej Platformie Obywatelskiej. Objęcie stanowiska przewodniczącego PO na Dolnym Śląsku przez Michała Jarosa nie było na rękę Łapińskiemu, któremu zdecydowanie bliżej choćby do Romana Szełemeja. Wieszczono mu już koniec w polityce kilka lat temu, podkreślając, że nie jest lubiany w Platformie ze względu na arogancki styl bycia i zarozumiałość. Czy teraz on nastąpi?

Chaos w sprzątaniu

Suchej nitki na TBS-ie w sprawie nowego zarządu nie zostawia także radny Piotr Uhle z Nowej Nadziei.

- To zwycięstwo społeczności TBS Wrocław, wywalczone konsekwentnymi działaniami prowadzonymi w ostatnich latach. Mam nadzieję, że nowy zarząd odbuduje zaufanie do spółki u mieszkańców – komentuje Uhle.

O politycznym aspekcie całej sprawy mówi tak:

- Nie próbuję interpretować wewnętrznych wojen w koalicji popierającej Sutryka. Im bliżej jego upadku, tym bardziej chaotyczne przejawy tych walk będziemy obserwować. Niestety, władza zajmuje się głównie sobą, zamiast np. zaproponować skuteczna wizje zmian w systemie wywozu odpadów, co przełożyłoby się na walkę ze szczurami – oświadcza radny Nowej Nadziei.

- Widzimy, że prezydent Jacek Sutryk chce uporządkować te sprawy, ciągnące się miesiącami– stwierdza z kolei posłanka Koalicji Obywatelskiej i partii Zielonych Małgorzata Tracz.

Jednocześnie przyznaje, że w listopadzie zeszłego roku wystosowała zapytania do spółek miejskich o rady programowe. Jedyną spółką, która odmówiła jej informacji, był właśnie TBS Wrocław. Zasłaniano się m.in. przepisami RODO.

– Wystosowałam teraz interwencję poselską do prezydenta Jacka Sutryka, który porządkuje kwestię TBS-u, by podał do wiadomości publicznej skład pierwszej rady programowej TBS. To są informacje, do których mieszkańcy mają prawo – informuje M. Tracz.

Jeśli posłanka ma rację, a nie wypowiada tylko pobożne życzenia o Jacku Sutryku, prezydent zastosuje się bez problemu do jej prośby. Wtedy mielibyśmy choćby przesłankę za tym, że włodarz Wrocławia rzeczywiście chce uporządkować TBS.

Mieszkańcy na razie nie mają nie tylko złudzeń, ale i dowodów, że tak nie jest. Samo wyrzucenie Łapińskiego ich zdaniem to o wiele za późno i za mało.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska