Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadia Szagdaj o swojej najnowszej powieści. Poznajcie historię polskiego stalkera z Tindera. Premiera "Raka" już 26 października!

Monika Fajge
Monika Fajge
Wideo
od 16 lat
Z Nadią Szagdaj, pisarką i dziennikarką Gazety Wrocławskiej, rozmawiamy o jej najnowszej powieści "Rak", którą napisała razem z Grzegorzem Filarowskim. To poruszająca, oparta na prawdziwych wydarzeniach historia "stalkera z Tindera", który manipulował, wyłudzał pieniądze, zastraszał swoje ofiary. Premiera książki już 26 października.

Mimo, że masz na koncie już 10 książek, to tą książką debiutujesz, prawda?

Dokładnie tak, choć przyznam szczerze, że każda moja książka to dla mnie kolejny debiut. To dlatego, że obracam się w różnych gatunkach literackich. Jeśli chodzi o “Raka” to tu zaskoczenia nie ma, bo jest to kryminał, choć z elementami sensacji. Na pewno debiutuję w roli współautorki. Pierwszy raz napisałam też książkę, która oparta jest w całości na faktach, na wydarzeniach, które miały miejsce i to całkiem niedawno.

To jak się taką książkę, opartą na prawdziwych wydarzeniach pisało, na dodatek ze współautorem? Pytam m.in. o sam proces twórczy?

Pisaliśmy "Raka" (z Grzegorzem Filarowskim) w trybie scenariuszowym. Grzesiek przygotowywał tzw. drabinkę – ciąg wydarzeń, układał sceny, tworzył szkielet poszczególnych rozdziałów, a ja dawałam temu szkieletowi ciało – tkanki, krew, mięśnie, aż po ostatnie szlify. Ponieważ dla Grzegorza to osobista historia, bardzo się do tej książki przywiązał, traktował ją trochę jak serial, codziennie czekał na nowy, dopracowany odcinek, który musiałam mu dostarczyć. Naprawdę świetnie nam się współpracowało. Życzyłabym sobie mieć takiego współautora od "drabinek" przy każdej swojej powieści.

W przypadku "Raka" współautor książki jest jednocześnie jej bohaterem. Żeby książka była wiarygodna, czasem trzeba było Grzegorza pacyfikować. Bo to, co chciał opowiedzieć ze swojej perspektywy, osoby bezpośrednio zaangażowanej w sprawę, uwikłanej w tę historię, lepiej było przekazać z perspektywy osoby trzeciej – obiektywnie, bez emocji, na trzeźwo. To było moje zadanie. Książka powstała, bo Grzegorzowi bardzo zależało, żeby ta bulwersująca historia ujrzała światło dzienne. Jej antybohater to bezwzględny przestępca. Mamy tu do czynienia z groźbami śmiertelnymi, prawdopodobnie z usiłowaniem zabójstwa, z ogromną liczbą zarzutów finansowych dotyczących defraudacji pieniędzy z pobiciami włącznie.

Książka opowiada historię skrzywdzonych kobiet. Myślisz, że jej odbiorcami będą tylko kobiety?

Myślę, że nie. Książka opowiada historię osób skrzywdzonych przez Roberta I. i większość to faktycznie kobiety, ale nie tylko. Jego ofiarami padali też mężczyźni i nie mówimy tutaj o relacjach romantycznych, ale quasi-przyjacielskich. Ten mężczyzna trzymał w szachu i swojego prawnika, i najbliższego przyjaciela. Relacje, które nawiązywał z ludźmi to relacje toksyczne, przemocowe, oparte na strachu i zastraszaniu. Mało tego, współautor i jednocześnie pozytywny bohater tej książki to postać męska, która nie poddaje się temu zastraszaniu, walczy o sprawiedliwość. Myślę więc, że panów też ta powieść zainteresuje.

Zobacz całą rozmowę z Nadią Szagdaj:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska