Wynik kontroli przeprowadzonej przez Inspekcję Transportu Drogowego, odbiły się szerokim echem. Przypomnijmy, że 29 lipca ITD skontrolowała najpierw 58 autobusów MPK i zabrała 10 dowodów rejestracyjnych, a 1 sierpnia w wyniku przeprowadzenia 62 kontroli u podwykonawcy MPK, Michalczewskiego, zatrzymano 21 dowodów.
ZOBACZ: Kontrole autobusów MPK. Porażające wyniki. Tym mamy jeździć? Serio?
Po tych wydarzeniach miejski przewoźnik w piątek, 9 sierpnia, postanowił pokazać, jak wyglądają codzienne procedury związane z obsługą taboru autobusowego.
Kierownik wydziału przewozów w MPK Dawid Barabasz rozpoczął oprowadzanie po zajezdni przy ul. Obornickiej od dyspozytorni, gdzie kierowcy rano pobierają dokumenty pojazdu i obowiązkowo dmuchają w alkomat. Następnie idą do swoich autobusów i przed wyjazdem na trasy sprawdzają ich stan.
Po dniu pracy i powrocie do zajezdni autobus jest tankowany: dystrybutor MPK pompuje 120 l oleju napędowego w ciągu minuty, a każdej doby zużywana jest mieszcząca ponad 20 000 l cysterna paliwa. Następnie pojazdy przejeżdżają przez halę pozjazdową, gdzie są stanowiska kontrolne, miejsca czyszczenia wewnątrz i myjnie do mycia z zewnątrz. Każdy z tych trzech etapów zajmuje, jak mówił Barabasz, 4 minuty. Później autobusy trafiają na stanowisko diagnostyczne wyposażone w specjalistyczne urządzenia kontrolne.
Zatem, jeśli jest tak dobrze, to dlaczego kontrole wyszły tak źle? Aleksander Łoś, rzecznik MPK nie odniósł się w piątek do ostatnio kontrolowanej próby 58 autobusów i 10 zabranych dowodów. Powtarzał to, co MPK mówiło tydzień wcześniej – że po 295 kontrolach przeprowadzonych w tym roku przez ITD nie mogło jeździć 15 autobusów. Aleksander Łoś uważa, że to pokazuje, iż tabor nie jest w dramatycznym stanie.
Skoro więc procedury są ściśle przestrzegane, a każdy pojazd jest codziennie kontrolowany, co stało się 29 lipca, że aż tyle autobusów nie przeszło kontroli? Na to pytanie Łoś nie znalazł odpowiedzi. Stwierdził tylko, że w tym przypadku nie będzie tłumaczył, dlaczego akurat teraz zostało trafionych, jak się wyraził, dziewięć autobusów.
Pracownicy MPK zapewniają, że codziennie kontrolowany jest każdy z blisko 280 autobusów jeżdżących po Wrocławiu. Jak łatwo policzyć, nawet przy założeniu, że wszystkie etapy kontroli trwają łącznie 4 minuty, skontrolowanie całego taboru zajmowałoby ponad 18 godzin każdego dnia.
Aleksander Łoś twierdzi, że sprawdzenie codziennie całego taboru jest możliwe. Podkreśla, że pracuje nad tym całą dobę 139 pracowników technicznych, wykorzystując np. czas, kiedy niektóre autobusy wracają do zajezdni wcześniej, a w ich miejsce na miasto wyjeżdżają inne. Łoś przekonuje, że system jest tak zorganizowany, żeby był czas na codzienną kontrolę każdego autobusu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?