Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MOK nie widzi szans na ugodę. Proces o naganę dobiega końca

Kacper Chudzik
Dyrektor ośrodka kultury złożyła zeznania przed sądem

30 listopada poznamy wyrok w sprawie ciągnącego się blisko rok procesu w sprawie nałożenia na pracownicę Miejskiego Ośrodka Kultury nagany przez dyrektor Barbarę Mareńczak-Piechocką. Ukarana pracownia - Bożena Rudzińska (na zdjęciu), uważa, że nagana była niezasadna, a prawdziwym jej powodem jest fakt, że przyjęła funkcję przewodniczącej związku zawodowego, działającego w MOK.

Podczas ostatniej rozprawy sąd przesłuchał wreszcie Barbarę Mareńczak-Piechocką. Tłumaczyła ona, że nagana nie miała nic wspólnego z działalnością B. Rudzińskiej. Została nałożona m.in. za nieobecność w pracy. Chodzi o dzień, w którym z powodu rzekomej choroby artystki, nie odbył się jeden z koncertów festiwalu im. Andreasa Gryphiusa.

- Moim zdaniem pani Rudzińska, jako osoba odpowiedzialna za tą imprezę, powinna pojawić się tego dnia w pracy, aby informować mieszkańców o odwołaniu koncertu i jego powodach. Zamiast tego wysłała na miejsce jedną z młodych pracownic - mówiła B. Mareńczak-Piechocka.

Podczas rozprawy podniesiony był też fakt, że związki zawodowe nie zgodziły się z ukaraniem pracownicy. Pełnomocnik Bożeny Rudzińskiej zapytał też dyrektor MOK-u, czy inni pracownicy, którzy mieli być tego dnia w pracy, również zostali ukarani. Jak wyjaśniła Barbara Mareńczak-Piechocka, tak się nie stało.

- Gdyby chodziło tylko o to, to pewnie nie byłoby nagany. Ale pani Rudzińska naraziła MOK na straty związane na przykład z wcześniejszym koncertem, który przeniesiono ze sceny do ratusza. Powodem tego był deszcz. Wypożyczenie sceny kosztowało ośrodek 600 złotych - przyznała dyrektorka.

Bożena Rudzińska wyjaśniła, że w czasie tamtego koncertu była na urlopie i tylko konsultowano się z nią telefonicznie.

- Będąc jakieś 150 kilometrów od Głogowa nie mogłam stwierdzić jak mocno pada deszcz. Ale artyści nie chcieli występować na mokrej scenie, tym bardziej, że byłoby to niebezpieczne dla tancerzy - mówi pracownica MOK.

Mimo propozycji sądu, władze ośrodka nie zgodziły się na ugodę z B. Rudzińską.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska