Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mila: Chciałbym zyskać szacunek piłkarzy z kadry [WYWIAD]

Konrad Kryczka, JG
Paweł Relikowski
- Chciałbym... zyskać szacunek piłkarzy, którzy w niej grają. Przekonać ich i selekcjonera, że mogę się im przydać. Chcę pomóc tej drużynie odnosić sukcesy - mówi pomocnik Śląska Wrocław Sebastian Mila, który po ponad dwóch latach dość niespodziewanie wrócił do reprezentacji Polski.

Jaką widział Pan dla siebie rolę w kadrze Adama Nawałki?
To, wbrew pozorom, trudne pytanie. Chciałbym... zyskać szacunek piłkarzy, którzy w niej grają. Przekonać ich i selekcjonera, że mogę się im przydać. Chcę pomóc tej drużynie odnosić sukcesy.

Gibraltar nie jest jednak zbyt wymagającym rywalem. Po takim meczu może być trudno o daleko idące wnioski.
Zdaję sobie sprawę, że skala trudności tego spotkania jest mniejsza niż np. z Niemcami. Jednak niezależnie od tego, jaki to byłby mecz, muszę wykorzystać swoją szansę maksymalnie. Każdą minutę na boisku potraktuję, jakby miała być ostatnią w tej reprezentacji

Po treningach myśli Pan, że zagra od początku, albo czy w ogóle wejdzie na boisko?
Chyba każdemu piłkarzowi jest teraz ciężko określić, czy będzie grał, czy nie. Generalnie trener stosuje rotację i trenujemy wiele ustawień. Trzeba być jeszcze trochę cierpliwym i czekać na ostateczną decyzję selekcjonera.

Zakładacie w meczu z Gibraltarem inny wynik niż zwycięstwo?
Nie, nie zakładamy. Sądzę, że nie zakładamy również niczego innego w każdym kolejnym meczu. Także z Niemcami. Mam nadzieję, że tego dokonamy i będzie dobrze. Wierzę w ten zespół, w to, że nam się uda. Widzę, że potencjał w drużynie jest bardzo duży. Chłopaki przyjeżdżają z bardzo dobrych klubów, grają na naprawdę wysokim poziomie, to dlaczego mamy się kogokolwiek bać?

Mówił Pan o dużym potencjale tej kadry, że ma Pan porównanie z poprzednimi...
Mówiłem, bo widzę ten potencjał. Zawodnicy, którzy przyjeżdżają, grają w naprawdę dobrych klubach, na wysokim poziomie, w podstawowym składzie… I to właśnie będzie atut tej drużyny. Że oprócz tego, że atmosfera jest bardzo fajna, i ci zawodnicy, którzy są tutaj od dłuższego czasu, ją pielęgnują, to są jeszcze umiejętności. Trenerzy dbają na treningu o każdy detal. To się po prostu nie może nie udać.

Wcześniejsze mecze kadry oglądał Pan w telewizji i pewnie zastanawiał się nieraz, dlaczego jest tak źle. Teraz widzi Pan to od wewnątrz. Czy da się powiedzieć coś więcej?
Reprezentacja to specyficzna drużyna. Nie jest ją łatwo zbudować, bo co prawda przyjeżdżają zawodnicy z dobrych klubów, ale wszystko trzeba zespolić. Tutaj potrzeba czasami trochę szczęścia i wyczucia. Myślę, że to jest powód, że nie zawsze wychodziło tak, jak powinno. Teraz jednak widzę, że wszystko idzie w dobrym kierunku, że trener ma pomysł na drużynę, że każdy rozumie, o co chodzi, i podchodzi do tego z entuzjazmem. Sądzę więc, że jeżeli uzbroimy się w cierpliwość i będą wyniki, to będzie dobrze.

Jak wygląda z Pana perspektywy współpraca z trenerem? To będzie szkoleniowiec, który zaspokoi nasze oczekiwania i poprowadzi kadrę należycie?
Myślę, że tak. Trener ma ogromną charyzmę. To jest fajne i udziela się zespołowi. Ma profesjonalne podejście i pewnie widzicie na treningach, jak to wszystko płynnie przechodzi. Nigdy wcześniej nie miałem okazji pracować z trenerem Nawałką, ale z tego, co mówili koledzy, normalne jest, że na treningu nie marnuje się nawet minuty, tylko zaczyna kolejne ćwiczenie. Wszystko jest poukładane do samego końca i optymalnie wytłumaczone, bo mamy również odprawy. I wszystko jest pokazane, jakby wyłożyć kawę na ławę, i każdy z niecierpliwością czeka na mecze. Fajnie, że to tak funkcjonuje.

Jak się Pan czuje w tej kadrze? Było w niej trochę zmian personalnych, więc chyba dobrze, że jest w niej taki Waldek Sobota?
Rzeczywiście. Co prawda, jak byłem na Portugalii, to było dużo zawodników z tej reprezentacji, więc jakby miałem z nimi kontakt, ale z Waldkiem dawno się nie widzieliśmy, więc jest mi tu łatwiej. Jednak piłkarze, którzy tutaj są, to klasa sama w sobie, więc nie ma czegoś takiego, że ktoś się czuje źle albo nie tak, jak trzeba. Wszyscy traktują się dobrze. Wiadomo, kiedy trzeba, to na treningu jest agresywna gra, ale to nie sprawia, żeby dochodziło do jakichkolwiek spięć czy konfliktów.

A kiedyś dochodziło?
Nie, raczej nie było czegoś takiego, żeby doszło do spięcia, bo ktoś kogoś kopnął w kostkę.

A jak przeżyliście reprezentacyjne Ice Bucket Challange?
Bardzo mi się podobało... do momentu, gdy zaczęła lecieć woda. Jak już zaczęła, to zastanawiałem się, kiedy to się skończy, bo trwało dość długo. Jak ja to robiłem, to był tylko chlust i po wszystkim. A tutaj to leciało i leciało, ale generalnie bardzo fajnie. Wszyscy stanęliśmy na wysokości zadania, więc mam nadzieję, że wyszło dobrze.

A kogo nominowaliście?
Z tego, co pamiętam, to piłkarzy ręcznych i piłkarską reprezentację kobiet.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska