Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Jakubowa tracą cierpliwość

Grażyna Szyszka
W sprawie nielegalnego składowiska chcą konkretnych decyzji, a nie obietnic. Sami postanowili działać i założyli komitet protestacyjny.

Mieszkańcy Jakubowa domagają się od wójta gminy podjęcia radykalnych kroków w sprawie zlikwidowania nielegalnego składowiska odpadów, które od kilku miesięcy zalega na prywatnej działce w pobliżu szybu św. Jakuba. Tysiące ton beczek wypełnionych nie do końca znanymi substancjami zwieziono tam ciężarówkami z różnych stron Polski.

- Idzie zima, co będzie jak mróz rozsadzi te beczki? - pytają zaniepokojeni mieszkańcy.

Ludzie z Jakubowa, Maniowa i Borowa boją się ekologicznej bomby w pobliżu swoich domów, o czym mówią głośno na różnych spotkaniach od kilku miesięcy. Dlatego na początku grudnia zawiązali komitet protestacyjny, który w imieniu mieszkańców kilku wsi domaga się od wójta Pawła Piwko wydania natychmiastowej decyzji nakazującej usunięcie odpadów gromadzonych przez przedsiębiorcę z Nielubi Janusza Gładosza. Chcą, by wójt wydał ją z rygorem natychmiastowej wykonalności. Grożą, że jeśli nie zostanie spełniony ich wniosek, podejmą akcję protestacyjną z zablokowaniem drogi krajowej nr 3 włącznie. Nie wykluczają pikiety przed urzędem gminy, a nawet złożenia wniosku o referendum nad odwołaniem wójta.

W komitecie działa w sumie 11 osób, w tym sołtys Jakubowa Władysław Mamzer oraz trzech radnych gminnych - Adriana Lebit, Grzegorz Saja i Robert Przywara. - Nie chcemy z nikim walczyć, zależy nam tylko na tym, by te pojemniki wyjechały z naszej gminy - wyjaśnia Adriana Lebid.

Sprawa nielegalnego składowiska w lesie koło Jakubowa jest badana przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. W październiku inspektorzy zbadali pobrane próbki i okazało się, że w beczkach są między innymi oleje, smary, tzw. kożuchy po tonerach, a nawet odpady medyczne. WIOŚ nie był jednak w stanie zbadać zawartości wszystkich beczek, bo pojemników jest bardzo dużo i są trudno jest do nich dotrzeć.

- Nikt dokładnie nie wie, co się w nich znajduje - przyznała radna Adriana Lebid. - Na wniosek wójta odbyło się spotkanie z przedsiębiorcą Januszem Gładoszem, który pisemnie zobowiązał się, że systematycznie będzie wywoził odpady. Ma to zrobić do końca marca przyszłego roku. Mamy nadzieję, że wywiąże się z obietnicy, choć niestety, do dziś żaden samochód z pojemnikami nie wyjechał jeszcze ze składowiska.

Sabina Chudaś mieszka w Jakubowie od lat. Od kiedy zaczęli zwozić beczki, wodę do gotowania kupuje w sklepie. - Nie chodzę też do źródełka świętego Jakuba, bo się boję. Innym też odradzam - przyznaje. - A kiedyś nie tylko sama ją brałam, ale zawoziłam znajomym.

Mieszkańcy twierdzą, że po medialnym szumie wokół ich problemu, przedsiębiorca zmienił taktykę zwożenia beczek. Zamiast dużymi tirami, ma to robić busami. Widzieli to strażacy z OSP, którzy przez kilka tygodni w dzień i w nocy pilnowali drogi dojazdowej do placu koło kopalnianego szybu.

Wójt gminy Paweł Piwko przyznaje, że jeszcze w październiku wszczął postępowanie nakazującej usunięcie odpadów z placu koło Jakubowa. - Wszyscy jesteśmy świadomi, że jest to składowanie kontenerów bez pozwolenia starosty polkowickiego. Trwa wciąż postępowanie w tej sprawie przed starostą polkowickim i czekamy również na decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Niezależnie od tego prowadzimy swoje postępowanie, aby taką decyzję wydać. Wszystko zmierza ku temu, by ją wydać. Potrzebny jest nam do tego materiał dowodowy z instytucji, do których zgłosiliśmy zapytanie, czyli do WIOŚ o przeprowadzenie kontroli i czekamy na wyniki. Jesteśmy też w kontakcie z Sanepidem. Sprawa została również zgłoszona do prokuratury - wyjaśnia wójt. - Tak samo jak mieszkańcom, tak i mi zależy na rozwiązaniu tej sprawy. Jesteśmy już na etapie pisania uzasadnienia decyzji o nakazie usunięcia pojemników. Myślę, że zapadnie ona jeszcze w grudniu.

Kilkuhektarowy teren, na którym przedsiębiorca z Nielubi zrobił składowisko należy do mieszkańca Radwanic. Dzierżawca Janusz Gładosz ubiegał się w starostwie powiatowym w Polkowicach o pozwolenie na prowadzenie działalności na składowanie odpadów, ale otrzymał odmowę. Odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które 6 grudnia zwróciło sprawę staroście do ponownego rozpatrzenia. Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska