– Musimy zagrać jako ostatnio z Wigrami, z tą różnicą, że trzeba wykorzystać stwarzane sytuacje i strzelić bramki - mówił przed starciem ze spadkowiczem z ekstraklasy Ryszard Tarasiewicz. Jakież zatem musiało być jego rozgoryczenie, kiedy legniczanie nie wykorzystali najlepszej z możliwych okazji, czyli rzutu karnego.
W 18 min arbiter dopatrzył się zagrania ręką jednego z zawodników gości i wskazał na punkt oddalony od bramki Pawła Lenarcika o 11 metrów. Do piłki podszedł były zawodnik GKS-u Łukasz Garguła, lecz golkiper "Brunatnych" wyczuł jego intencje i obronił ten strzał.
Popularny Guła zrehabilitował się 5 min później, przedłużając dośrodkowanie Wojciecha Łobodzińskiego do Bartosza Ślusarskiego, który nie miał problemów ze skierowaniem futbolówki do siatki. Piłkarze "Miedzianki" złapali wiatr w żagle i co rusz gościli z piłką w polu karnym Lenarcika, ale nie potrafili przekłuć tego na kolejne trafienia. Tuż przed przerwą w słupek trafił Grzegorz Bartczak.
Po zmianie stron inicjatywę przejęli bełchatowianie, ale nie niewiele z tego wynikało. Gospodarze starali się grać na czas i to się na nich zemściło. W 80 min niepewną interwencję Dawida Smuga wykorzystał rezerwowy napastnik przyjezdnych Hieronim Gierszewski, zapewniając punkt swojemu zespołowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?