- Kiedy ogłosiliśmy na konferencji prasowej, że kolejarze akceptują propozycję Urzędu Miejskiego we Wrocławiu przedstawioną w grudniu 2022 r., komunikat prasowy miasta był taki, że ta propozycja była zupełnie inna – to dla mnie najbardziej dramatyczna chwila wspólnego biletu Urban Card – mówi „Gazecie Wrocławskiej” Krzysztof Maj, członek zarządu województwa dolnośląskiego z ramienia Bezpartyjnych i Samorządowców.
Cała rozmowa w materiale wideo poniżej:
- Być może intencja była taka, aby tak „rozwodnić” sprawę i tego porozumienia nie podpisać, co jest tym bardziej przykre, bo w ten sposób buduje się „Twierdzę Wrocław”. Mówi się przy tym, że „tylko wrocławianie”, bo ci spoza miasta to źli, ponieważ wjeżdżają do Wrocławia samochodami i powodują korki. Nie można karać tylko kierowców tworząc im buspasy czy podnosząc ceny parkingów, nie dając im żadnej alternatywy w postaci wspólnego biletu na kolej i komunikację miejską – dodał Krzysztof Maj.
Samorządowiec zwrócił uwagę, że w obecnej sytuacji Wrocław całkowicie wypada z ważnego dla Dolnego Śląska przedsięwzięcia, a włodarze sąsiadujących z miastem gmin, którzy upatrywali w rozmowach z prezydentem Jackiem Sutrykiem możliwości rozwiązywania różnych problemów widzą, że to się niestety nie udaje. - Poprzez takie stanowisko cierpią mieszkańcy, cierpią ci, którzy mogli by jeździć komunikacją zbiorową, a finalnie cierpią wszyscy, bo jesteśmy najbardziej zakorkowanym miastem w Polsce – zauważa Krzysztof Maj.
- Być może jest tak, że jacyś urzędnicy jakoś sobie to wszystko wyliczyli, i teraz będą tak przedstawiać sprawę, żeby wyszło na „ich rację”. I znając dobrze tę mentalność zaproponowałem, żeby spojrzeć jak funkcjonuje ten system w Warszawie i przenieść go do Wrocławia – tym bardziej, że prezydenci obydwu miast dobrze się znają i kolegują. Jest wiele podobieństw, a do biletów dopłaca Miasto Warszawa i gminy ościenne. Mam nadzieję, że może to będzie impulsem w tej sprawie i znajdzie ona wreszcie swój finał – konkludował reprezentant Bezpartyjnych Samorządowców.
W rozmowie nie zabrakło też kwestii współpracy koalicji PiS i BiS w Sejmiku Województwa Dolnośląskiego oraz działań opozycji zmierzających do jej demontażu. - Uważam, że powinniśmy zupełnie inaczej to sformułować. Opozycja jest po to żeby patrzeć na ręce i jednocześnie podpowiadać określone rozwiązania. Tymczasem od dwóch lat działania opozycji w Sejmiku skupiły się na tym aby tylko krytykować lub odwołać Przewodniczącego – dodam, że ten który do tego nawoływał (Marek Łapiński – dop. red.) i wychodził z tą propozycją, został sam niedawno odwołany przez prezydenta Sutryka ze stanowiska wiceprezesa TBS-u. I być może tutaj trzeba pytać, jakie są rozgrywki po stronie opozycyjnej?. A nasza koalicja ma się dobrze, świadczy o tym choćby rozwój kolei na Dolnym Śląsku, postępujące prace nad budową Centrum Onkologii i wiele innych inicjatyw – podkreśla Krzysztof Maj.
Polityk odniósł się także do nadchodzących wyborów parlamentarnych i samorządowych. - Kandydatów BiS do Parlamentu podamy jak będzie ogłoszona kampania wyborcza. Będą to najlepsi z najlepszych – zapewnił. Na pytanie, czy planuje kandydować na stanowisko prezydenta Wrocławia Krzysztof Maj odpowiedział: „Te wybory czekają nas dopiero za rok i przyjdzie odpowiedni moment, żeby o tym czy podjąłem taką decyzję, Państwa poinformować. Teraz wszyscy piszą o tym za mnie i nikt mnie o to wprost nie pyta. A skoro tutaj padło takie pytanie, to odpowiedzi na razie nie udzielam.”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?