Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lipa w parku zabiła czteroletnią dziewczynkę. Kto za to odpowie?

Elżbieta Węgrzyn
Do tragedii doszło w lipcu 2013 w parku w Szczanie-Zdroju
Do tragedii doszło w lipcu 2013 w parku w Szczanie-Zdroju fot. Dariusz Gdesz
Pracownik firmy, która zabezpieczała drzewa w parku w Szczawnie-Zdroju odpowie za tragedię, do której doszło tam w lipcu ubiegłego roku. W park zginęła czteroletnia dziewczynka przygnieciona drzewem.

Za niewłaściwe zabezpieczenie drzewa, zdaniem prokuratury, powinien odpowiedzieć Krzysztof H., pracownik firmy, która wykonywała prace w Parku Zdrojowym. I tylko on... Jest już akt oskarżenia w tej sprawie.

Przypomnijmy. W lipcu ubiegłego roku, w Szczawnie-Zdroju zginęła czteroletnia dziewczynka, przygnieciona drzewem. Czteroletnia dziewczynka zginęła na miejscu. Do tragedii doszło około godz. 11, w upalny, bezwietrzny dzień. Dziewczynka i jej sześcioletnia kuzynka pozowały do zdjęć. W tym czasie, w Parku, jak zwykle latem, spacerowały dziesiątki rodzin z dziećmi.
Mężczyzna odmówił składania wyjaśnień.

Sprawa pewnie szybko się jednak nie zakończy. A oskarżenie może dziwić, bo zadanie zlecone było specjalistycznej firmie. Ta powinna przecież czuwać nad tym, jak zostało wykonane. Ale firma nie czuje się w ogóle odpowiedzialna. Co więcej, jej właściciel zeznaje, że drzewa wcale nie zabezpieczała...
- Przyznaje, że wykonywali prace w Parku Zdrojowym, jednak nie dotyczyły tego konkretnego drzewa – wyjaśnia Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Inaczej wynika z zeznań innych świadków. Sprawę będzie jednak rozstrzygał sąd.
Na razie nie będzie za to oceniał winy urzędników z Urzędu Miejskiego w Szczawnie-Zdroju, którzy prace zlecali i są odpowiedzialni za stan drzew w mieście. Ten wątek został bowiem umorzony.

Śledczy uznali, że skoro zleca się wykonanie jakiegoś zadanie profesjonalnej firmie, to w wierze, że zostanie ono wykonane prawidłowo. A tak, zdaniem biegłych, nie było. Drzewo, składające się z kilku pni, zostało spięte linką.
Zdaniem biegłych, było zbyt potężne, by zastosować takie rozwiązanie. Jest ono bezpieczne w przypadku pni do 40 cm, a lipa miała w sumie ponad 60 cm.

Faktem jest, że zaraz po tragedii urząd zlecił kontrolę wszystkich drzew w Szczawnie-Zdroju i cześć z nich wycięto.
– Ta tragedia i to, że nic na nią nie wskazywało, spowodowało, że z niepewnością patrzymy na wszystkie drzewa w uzdrowisku – mówiła rok temu Urszula Burek, wiceburmistrz miejscowości Szczawno-Zdrój.

Twierdziła również, że lipa, która się zawaliła, nie była chora. Obok niej rosło jeszcze kilka innych drzew. Dlatego, jej zdaniem, w 2009 r., dla bezpieczeństwa, zostały spięte linami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska