Ale trudno się dziwić, skoro zarobki właściwie stoją w miejscu, a ceny rosną niemal z dnia na dzień. W efekcie wielu z nas przyznaje, że coraz częściej brakuje do pierwszego, choć zarabiamy wciąż tyle samo. Jak wyjaśnia Andrzej Sadowski z Centrum Adama Smitha, wynika to z tego, że ceny są dostosowywane do unijnych, ale pensje już nie...
Dlatego tylko połowę z nas stać na tygodniowy urlop wraz z rodziną, przynajmniej raz w roku. Ponad 80 procent oszczędza na ogrzewaniu mieszkania, a zaledwie co czwarty Dolnoślązak zaprasza rodzinę czy znajomych na obiad do siebie.
- Liczy się każdy grosz. Pamiętam, jak jeszcze byłam mała, to co niedzielę albo ktoś był u nas, albo my jeździliśmy do rodziny - mówi Patrycja Górka z Wałbrzycha, mama trójki dzieci. Przyznaje, że dziś jej życie toczy się w pracy i domu. - Czasem kino z dziećmi, ale od święta, bo na naszą czwórkę to wydatek rzędu prawie 150 złotych - mówi.
Do czego to zmierza? Fachowcy nie mają dobrych prognoz. I straszą, że zamiast się rozwijać, cofamy się.
Nasze wynagrodzenia wzrosły zaledwie o 0,4 proc. (dane GUS z końca grudnia 2012 roku). W 2011 roku wzrost był wyższy o niemal cztery procent. A ceny nadal idą w górę... I głównie z tego powodu ogromna większość Dolnoślązaków twierdzi, że ma kłopoty finansowe. Jedynie co setny ocenia, że żyje się bardzo dobrze, mimo podwyżek.
- Ceny detaliczne większości artykułów żywnościowych objętych badaniem w grudniu 2012 r. były wyższe niż przed rokiem - wyjaśniają w Głównym Urzędzie Statystycznym.
Więcej płacimy za niektóre produkty zbożowe, mięso, wędliny i ryby. Podwyżka cen mleka i jaj sięga nawet 30 procent!
A przecież głównie te produkty kupujemy na co dzień. No właśnie... Jak wynika z badań GUS, oszczędzamy właśnie również na podstawowych zakupach. A raczej mocno je ograniczamy, bo nas na nie nie stać.
Odczuwają to głównie właściciele mniejszych sklepów, które nie są w stanie zaoferować dyskontowych cen. - Nie kupujemy u producentów, tylko w hurtowni, i możliwości negocjacji mamy mocno ograniczone - mówi Teresa Kopiłło ze sklepu spożywczego w Wałbrzychu.
Przyznaje, że jeszcze dziesięć lat temu w punkcie zatrudnione były trzy ekspedientki. Dziś została jedna. Co więcej, los samego sklepu stoi pod dużym znakiem zapytania, ponieważ w bliskiej okolicy ma powstać tani market spożywczy.
- Znaczny wzrost cen jest zauważalny od kilkunastu miesięcy i nie ma co liczyć, że w najbliższym czasie to się zmieni - ocenia Andrzej Sadowski z Centrum Adama Smitha.
Twierdzi, że wynika to z dopasowywania cen w Polsce do cen unijnych. I pewnie nikt by na to nie narzekał, gdyby w równym tempie rosły wynagrodzenia. A w tej kwestii na tle krajów UE wypadamy słabo. Za nami są tylko: Łotwa, Litwa, Rumunia i Bułgaria. Dużo przed nami są nasi południowi sąsiedzi. Według wyliczeń, musi upłynąć ponad 60 lat, by nasze zarobki zrównały się ze średnią europejską...
Trudno więc czekać na poprawę z założonymi rękami, tym bardziej że część z nas tego po prostu nie dożyje. Co więc robią Dolnoślązacy?
Często zapożyczają się. Urlopy na kredyt, święta, wypraw- ki szkolne, nierzadko również ubrania. I pewnie można by tak żyć, dopóki długi nie zaczynają się kumulować i brakuje pieniędzy na ich spłatę.
Według Krajowego Rejestru Długów Dolnoślązak ma średnio około 6,5 tys. zł przeterminowanego długu. To więcej niż statystyczny Polak.
- Według naszych danych średnie zadłużenie konsumentów notowanych w Krajowym Rejestrze Długów wynosi 6 tysięcy złotych. Osoby te dopisywane są głównie przez podmioty z branży finansowej. Zalegają też z opłatami za prąd czy gaz - wylicza Adam Łącki z KRD.
Jak wynika z badań KRD, chociaż deklarujemy, że nie lubimy się zapożyczać, paradoksalnie toniemy w długach. Aż 58 proc. Polaków ma długi, a co czwarty problemy z ich spłatą. Na Dolnym Śląsku zdarzają się tacy, którzy ponad tysiąc dni zalegają z ratą. Zadłużenie rekordzisty z regionu wałbrzyskiego sięga ponad pół miliona złotych.
Ten rok, niestety, nie będzie dla nas łatwiejszy. Na samorządy został zrzucony kolejny obowiązek - zagospodarowanie śmieci. W efekcie będą one nas kosztować nawet kilka razy więcej.
Na przykład legniczanin, który nie segreguje śmieci, zapłaci za nie od lipca 17,80 zł (dziś to około 9 zł za miesiąc). W Legnicy wzrosły też podatek od nieruchomości i opłata za ścieki.
W Jeleniej Górze podrożały, między innymi, ceny biletów komunikacji miejskiej. Od mar-ca woda i ścieki uderzą po kieszeni mieszkańców stolicy Dolnego Śląska.
Jak przeżyć od pierwszego do pierwszego? Doradcy finansowi radzą, by przeanalizować budżet domowy i postarać się oszczędzać, choćby niewielkie kwoty. Posiadacze kredytów powinni uskładać taką kwotę, by starczyła na spłatę rat przez trzy miesiące. Dzięki temu nie wpędzimy się w nowe kłopoty (np. karne odsetki) w razie np. utraty pracy. Te trzy miesiące powinny wystarczyć na znalezienie nowego zajęcia. Teoretycznie...
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?