Spis treści
Do redakcji "Gazety Wrocławskiej" w ostatnich tygodniach coraz częściej trafiają maile w sprawie progów. Pod koniec września przeprowadzono w mieście szereg prac uspokajających ruch. Efektem tego są też progi m.in. na ulicy Ślężnej, stanowiącej główny wyjazd z miasta w kierunku Bielan Wrocławskich i autostrady A4.
Dwa progi w odległości 30 metrów - absurd?
- Cóż to za inwestycja na ul. Grota-Roweckiego? Zamontowane zostały dwa progi zwalniające w odległości 30 metrów. Czy Grota-Roweckiego w niedługim czasie ma się stać ul. Terenową i mieć próg na progu? Na czyj wniosek wykonywane są tego typu prace? - pyta sfrustrowany czytelnik i dodaje, że na południowych osiedlach Wrocławia ruch samochodowy będzie ogromny dopóki nie zorganizuje się lepszej komunikacji publicznej.
Progi to wina kierowców?
W rozmowie z Tomaszem Sikorą z Urzędu Miejskiego Wrocławia usłyszeliśmy: progów jest coraz więcej, żeby kierowcy nie pędzili przez miasto.
- Wszyscy się zgadzamy, że progi są niewygodne, niekomfortowe dla kierowców. Nikt nie lubi progów. Ale są, jak dotąd, najskuteczniejszym sposobem spowolnienia ruchu i poprawy bezpieczeństwa. Nie ograniczają przepustowości tak jak skrzyżowanie i mają minimalny wpływ na komfort jazdy w komunikacji miejskiej - mówi Tomasz Sikora.
Progi powstają we Wrocławiu w konkretnych lokalizacjach: w pobliżu przejść dla pieszych bez świateł czy przystanków autobusowych. W przypadku Grota-Roweckiego, w imieniu mieszkańców wystąpili o nie: Wydział Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji oraz Rada Osiedla Wojszyce, która zgłaszała taką konieczność. Głównym powodem byli kierowcy wyprzedzający autobusy bez zwracania uwagi na podwójną ciągłą i w sąsiedztwie pasów.
- Należy podkreślić, iż progi w rejonie skrzyżowania z ulicą Oboźną zlokalizowane są tuż przy przystankach autobusowych. Zapewnienie komfortowej wymiany pasażerów było priorytetem. Przed progami obowiązuje także ograniczenie prędkości do 30 km/h - dodaje Tomasz Sikora.
Koszt realizacji tego projektu to 41 820 zł brutto. Analogiczne rozwiązanie (progi i punktowe ograniczenie prędkości) zostało wprowadzone przy skrzyżowaniu z ulicą Gałczyńskiego, również w okolicy przystanków MPK.
Progów będzie jeszcze więcej
Wnioski o progi są jednymi z najczęściej wpływających do Wydziału Inżynierii Miejskiej we Wrocławiu.
- Zgłoszenia od mieszkańców, policji czy rad osiedli wymagają naszej interwencji w postaci opracowania projektu docelowej organizacji ruchu. Stosowanie progów zwalniających ma na celu wymuszenie ograniczenia prędkości samochodów wyłącznie w tych miejscach i na tych drogach, na których inne metody są niewystarczające. Liczba projektów uspokojenia ruchu jest na tyle duża, że co roku zmuszeni jesteśmy wybierać te do najpilniejszej realizacji - mówi nam Tomasz Sikora.
Jak usłyszeliśmy w Urzędzie Miejskim, dotychczasowe obserwacje po zastosowaniu progów zwalniających pokazują, że spełniają one swoją rolę i kierowcy rzeczywiście zwalniają, a niebezpiecznych sytuacji jest znacznie mniej.
Kiedy magistrat zrezygnuje z progów?
- Jeśli kierowcy we Wrocławiu przestaną przekraczać przepisową prędkość i stwarzać zagrożenie dla pieszych, miasto będzie sukcesywnie rezygnować z progów - mówi Sikora.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?