Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektorka wiejskiej szkoły zwymyślała i szarpała uczniów, bo pukali w okno

Marcin Rybak
Piotr Warczak/zdjęcie ilustracyjne
Dyrektorka wiejskiej szkoły skakała przez okno, obrażała i szarpała uczniów? Taka jest wersja prokuratury. Nauczycielka czuje się pokrzywdzona.

Dyrektorka podstawówki w pobliżu Wrocławia (prokuratura utajniła informację o miejscowości, w której doszło do zdarzenia) wyzywała i szarpała dwóch 13-latków. Wcześniej "walili w szyby" jednej ze szkolnych sal. Żeby ich złapać, 50-letnia kobieta wyskoczyła przez okno w trakcie zebrania z rodzicami. Sprawą zajęła się strzelińska Prokuratura Rejonowa. Pani dyrektor stanie przed sądem oskarżona o nadużycie uprawnień jako funkcjonariusz publiczny i o naruszenie nietykalności cielesnej dwóch chłopców.

Oskarżona nie przyznaje się. W czasie śledztwa tłumaczyła, że to nie ona wyzywała, a sama została obrzucona wulgarnymi określeniami przez jednego z uczniów. Złożyła w tej sprawie doniesienie do sądu rodzinnego. Zgodnie bowiem z przepisami nieletni, którzy weszli w konflikt z prawem, trafiają przed oblicze takiego sądu.

Prokuratura jednak pani dyrektor nie wierzy i będzie w sądzie przekonywać, że to ona popełniła przestępstwo. Ściślej - dwa przestępstwa. Bo dwóch chłopców jest w tej sprawie pokrzywdzonych.

Oto przebieg wypadków. Po południu, 10 grudnia ubiegłego roku w wiejskiej szkole w powiecie strzelińskim trwało zebranie z rodzicami uczniów. Prowadziła je pani dyrektor, dziś oskarżona. W pewnym momencie ktoś zapukał w szybę. Pani dyrektor otworzyła okno i... wyskoczyła. W śledztwie mówiła później, że "wyskoczyła, bo było nisko".

O tej niecodziennej reakcji nauczycielki opowiadali w czasie śledztwa świadkowie - rodzice uczniów uczestniczący w zebraniu.
Co się działo potem? Tego świadkowie siedzący w klasie już nie widzieli. Chłopców było trzech. Wszyscy w wieku 13 lat. W czasie śledztwa tłumaczyli, że "dla żartu" zapukali w szybę klasy. Potem schowali się za róg szkolnego budynku.

Zdaniem śledczych, pani dyrektor łapała ich za kaptury kurtek. Dwóch zwymyślała, używając wulgarnych słów. Później - przekonuje prokuratura - zaczęła szarpać młodzieńców. Jednego ciągnęła za włosy i twarz, a drugiego za włosy i ucho. Trzeci z chłopców nie ucierpiał. Stał i przyglądał się.

Wszyscy trzej opowiedzieli tę historię swoim rodzicom. Rodzice jednego z nich zawiadomili prokuraturę. Później w śledztwie wszystkich, uczniów i rodziców, przesłuchano jako świadków. Zdaniem prokuratury, wersja przedstawiona przez rodziców jest zbieżna z tym, co mówili chłopcy.

Czy wyjaśnienia młodych ludzi można wziąć za dobra monetę? Jako nieletni zostali przesłuchani przez sąd w obecności psychologa. Orzekł on, że opowieść dzieci jest wiarygodna. Dlatego prokuratura zdecydowała się wysłać do sądu akt oskarżenia o dwa przestępstwa.

Pani dyrektor przyznała w trakcie śledztwa, że - owszem - złapała chłopców za kaptury. Ale zrobiła to tylko dlatego, że oni wyglądali tak, jakby zamierzali uciekać. Chciała im zwrócić uwagę, żeby "nie walili" w szkolne okna. No i to nie ona wyzywała, lecz jeden z trójki chłopców.

Za przestępstwa zarzucone oskarżonej w tej sprawie dyrektorce szkoły może grozić do trzech lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska