Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejne dziecko zostało skatowane przez opiekuna

Romuald Piela
Opinia publiczna coraz częściej dowiaduje się o dzieciach bitych w bestialski sposób. Przez złe prawo cierpią w samotności
Opinia publiczna coraz częściej dowiaduje się o dzieciach bitych w bestialski sposób. Przez złe prawo cierpią w samotności Andrzej Grygiel
4-latka walczy o życie w szpitalu we Wrocławiu. Dziewczynkę pobił brutalnie konkubent matki.

Lekarze z wrocławskiego szpitala im. Marciniaka walczą o życie czteroletniej Magdy, którą skatował konkubent matki. Lekarze są wstrząśnięci: stan dziecka jest krytyczny.
- Długo pracuję w tym zawodzie i widywałem różne pobicia, ale tak strasznie skatowane dziecko widzę po raz pierwszy - mówi dr hab. Jan Godziński, ordynator oddziału chirurgii dziecięcej szpitala im. Marciniaka we Wrocławiu przy ul. Traugutta.

Dziecko trafiło tam we wtorek wieczorem. Zostało przewiezione ze szpitala w Polanicy-Zdroju ze względu na ciężki stan.
Oprawca był w czwartek do późnego wieczoru przesłuchiwany przez prokuraturę. Decyzją sądu trafił na trzy miesiące do aresztu.

Tragedia Magdy rozegrała się w Młotach, małej wsi niedaleko Bystrzycy Kłodzkiej. Matki pobitej dziewczynki nie było wtedy w domu. Pojechała do starszej córki, chorej na grypę, która leżała w szpitalu w Bystrzycy. Drugą córeczkę zostawiła pod opieką konkubenta.

25-letni mężczyzna okazał się katem bez ludzkich uczuć. Dotkliwie pobił dziewczynkę, bo podobno przeszkadzała mu w remontowaniu mieszkania.
- Zatrzymany zeznał, że dziecko przeszkadzało mu. Skarcił je klapsami i uderzając w brzuch - mówi Daria Sługocka, rzecznik prasowy kłodzkiej policji.
Dopiero gdy dziecko straciło przytomność, Mariusz M. zawiadomił pogotowie. Lekarze stwierdzili u pobitej rozległe obrażenie: obrzęki mózgu, krwiak podczaszkowy i krwiaki narządów jamy brzusznej.

- Nie wiem, dlaczego doszło do tej tragedii - płacze Anna Myśliwy, matka pobitej dziewczynki. - Nie mogę tego zrozumieć, bo on nigdy nie był agresywny.
W szoku są także mieszkańcy Młotów.
- Mariusz pracował w Kłodzku, w hurtowni budowlanej. Wcześniej opiekował się swoją babcią - opowiada jeden z sąsiadów. - Pani Anna z córkami wprowadziła się do niego dwa miesiące temu. Nic złego się tam nigdy nie działo.
Małgorzata Kuchejda z Ośrodka Pomocy Społecznej w Bystrzycy Kłodzkiej przyznaje, że zna Annę, bo ta kiedyś korzystała z pomocy finansowej OPS-u.
- Odkąd jednak związała się z tym mężczyzną, przestała do nas przychodzić - dodaje pracownica ośrodka.

To kolejna taka tragedia w naszym regionie w ciągu ostatnich kilku miesięcy. I kolejny dowód, że system, który teoretycznie ma chronić dzieci, nie działa.
18 maja ubiegłego roku zginął 3,5-letni Bartuś. O zabójstwo dziecka podejrzany jest konkubent matki, zaś ona - o bicie.

Kobieta miała przyznanego kuratora. Kiedy jednak wyprowadziła się z Wałbrzycha do Kamiennej Góry, przestał się nią interesować. Mimo że wcześniej odebrano jej czworo dzieci, bo nie umiała o nie zadbać. Jedno zginęło tak jak Bartuś.

Dość maltretowania
Marek Michalak, rzecznik praw dziecka, obiecał "Polsce-Gazecie Wrocławskiej", że będzie zabiegał o szybsze zmiany w prawie.
- Wystąpię do marszałka Sejmu, by skierował projekt ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie na szybką ścieżkę legislacyjną. Ustawa zobowiązuje wszystkie odpowiedzialne za to instytucje do ścisłej współpracy w obrębie danej gminy. Myślę, że dzięki temu uda się uniknąć wielu tragedii. Nowa ustawa może wejść w życie jeszcze w tym półroczu - zapowiada Marek Michalak.

Jednak o tym, że system nie działa prawidłowo, mówiły już poprzednie władze. Joanna Kluzik-Rostkowska, była minister pracy i polityki społecznej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, przyznała na łamach naszej gazety, że wiele instytucji ma informacje na temat konkretnej rodziny, lecz każdy chowa je do swojej szuflady. Ponad rok temu zaczęła wdrażać system, który miał to zmienić. Po zmianie rządu prace zostały przerwane.


Współpraca: SIYA, AG

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska