Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzikie zwierzęta giną na dolnośląskich drogach

Sylwia Królikowska
- Kiedy zwierzę uderzy w samochód, ten zostanie poważnie uszkodzony - mówi Andrzej Tetke
- Kiedy zwierzę uderzy w samochód, ten zostanie poważnie uszkodzony - mówi Andrzej Tetke Dariusz Gdesz
Kierowcy muszą uważać na sarny, jelenie i dziki. Za naprawę auta może zapłacić koło łowieckie.

Wskutek srogiej zimy jelenie, dziki i sarny schodzą na niższe partie szukać jedzenia - alarmują leśnicy. W wyższych pokrywa śniegu jest grubsza i trudniej znaleźć pożywienie. Dlatego tej zimy kierowcy muszą być wyjątkowo ostrożni.

- Już dawno nie mieliśmy takich mrozów jak teraz, dlatego spotykamy o wiele więcej zwierzyny na niższych poziomach - przyznaje Gabriel Grobelny, nadleśniczy z Wałbrzycha. Sam miał niedawno nieprzyjemną przygodę - sarna wyskoczyła mu przed auto.
- Na szczęście zdążyłem wyhamować. A zderzenie ze zwierzęciem, które może ważyć kilkadziesiąt kilogramów, zwykle jest tragiczne w skutkach i dla kierowcy, i dla zwierzyny- ostrzega Gabriel Grobelny.

Leśnicy szacują, że w dolnośląskich lasach może żyć grubo ponad 13 tysięcy jeleni, jeszcze więcej jest saren - ponad 80 tysięcy. Przez silne mrozy coraz częściej można spotkać także dziki. Dorosłe mogą ważyć nawet dwieście kilogramów.
- Jeżeli kierowcom nie zależy na życiu zwierząt, to niech sobie zdają sprawę z tego, że kiedy takie zwierzę uderzy w samochód, ten zostanie poważnie uszkodzony - mówi Andrzej Tetke z wałbrzyskiego koła Polskiego Związku Łowieckiego.

Tylko w tamtym roku odnotowali ponad sto zabitych zwierząt w regionie wałbrzyskim. Andrzej Tetke twierdzi jednak, że ta liczba jest bardzo zaniżona.
- Tak naprawdę mogło być ich nawet dwa-trzy razy więcej, bo większość wypadków nie jest do nas zgłaszana - mówi.

Policja przekonuje, że jest jeden sposób, by uniknąć nieszczęścia - jeździć wolniej, przede wszystkim przez tereny otwarte i leśne.
Zgodnie z przepisami, kiedy dojdzie do wypadku, kierowca powinien wezwać policję. Tak dzieje się jednak rzadko.
- Najczęściej potrącone zwierzę jest zostawiane w przydrożnym rowie i tam pada - przyznaje Magdalena Korościk z wałbrzyskiej policji.

Kierowca może się jednak starać o odszkodowanie w sytuacji, kiedy np. na drodze nie było znaku ostrzegającego o leśnej zwierzynie.
- Można wtedy domagać się odszkodowania od zarządcy drogi lub koła łowiec-kiego - wyjaśnia Korościk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska