Cypek ma 12 lat. Jest rudy, często szczerzy kły i szczeka na każdego obcego. Ma etat w legnickim Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym. I niedawno uratował człowieka przed zamarznięciem.
- W Nowy Rok z samego rana Cypek zaczął strasznie ujadać - wspomina opiekun psa, pracownik ochrony w MPK Edward Bartczak. - Gapił się na płot i szczekał, jakby chciał wykrzyczeć, że coś złego się dzieje.
Pan Edward założył psu smycz. Cypek natychmiast zaciągnął strażnika pod betonowy płot.
- Nic nie widziałem. Dopiero po dłuższej chwili zauważyłem leżącego w krzakach młodego mężczyznę - mówi Bartczak. - Miał zakrwawioną twarz. Mróz, a on był tylko w koszuli z krótkim rękawem.
Ochroniarz wezwał policję i pogotowie. Lekarz stwierdził, że gdyby nieznajomy poleżał na mrozie jeszcze z pół godziny, zamarzłby.
- To takie miejsce, gdzie nikt nie przechodzi - dodaje ochroniarz. - Mógłby leżeć zamarznięty nawet do wiosny.
- Młody człowiek został napadnięty - mówi nadkomisarz Sławomir Masojć z legnickiej policji. - Ktoś ukradł mu kurtkę i telefon. Obrażenia okazały się na szczęście niezbyt groźne i po obserwacji w szpitalu został wypisany do domu - dodaje policjant.
Cypek nie zdaje sobie sprawy, że jest bohaterem. Od prezesa firmy Franciszka Łosia dostał kawał dobrego mięsa w nagrodę. Od redakcji - pachnące kości. Zaniósł je od razu do budy.
Na służbę do MPK trafił 12 lat temu. Ktoś zostawił malutkiego szczeniaka przed zajezdnią. Jeden z pracowników ulitował się nad wygłodniałym psiakiem i dał mu swoje śniadanie. Rudzielec nie odstępował go później na krok. I tak został przy zajezdni.
Ma kojec i ocieploną budę. Codziennie dostaje pełną michę i suchą karmę. Smycz pozwala założyć tylko opiekującym się nim pracownikom. Dopiero gdy po północy ostatni kierowcy kończą pracę, jest wypuszczany.
- Nikogo nie wpuści na swój teren - zapewnia pan Edward. - Trzeba pilnować, żeby nie pogryzł pracowników. Kiedyś skutecznie pogonił złodziei, który chcieli wynieść złom. Rozniosło się, że mamy bardzo złego psa i odtąd nikt nie próbuje przeskoczyć przez płot.
Pan Edward głaszcze swojego pupila.
- Stary już jest - mówi z czułością.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?