Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga: po gwałtownych opadach śniegu nadejdą polarne mrozy

Rafał Święcki
Po ostatnich opadach śniegu zwykła łopata to za mało, by usunąć zaspy. Tak w Jeleniej Górze porządkowano parkingi
Po ostatnich opadach śniegu zwykła łopata to za mało, by usunąć zaspy. Tak w Jeleniej Górze porządkowano parkingi Piotr Krzyżanowski
Odwołane lekcje i fatalne warunki jazdy na drogach. Dolny Śląsk sparaliżowany po ataku zimy.

Uczniowie trzech szkół podstawowych i gimnazjum w gminie Stara Kamienica nie przyjdą we wtorek i środę na lekcje. Zajęcia odwołał wójt Wojciech Poczynek, ponieważ prognozy na kolejne dni przewidują nadejście ponaddwudziestostopniowych mrozów. Już w poniedziałek gimnazjaliści z tej gminy mieli problem z dotarciem na pierwsze godziny lekcyjne, bo autobusy dowożące uczniów przyjechały spóźnione.
- Woleliśmy odwołać zajęcia. Dzieci nie będą czekać na mrozie na przystankach. Zaległe lekcje odrobią w soboty - tłumaczy wójt Poczynek.

Drogi w Kotlinie Jeleniogórskiej były co prawda przejezdne, ale warunki jazdy trudno uznać choćby za zadowalające.
- Czarną jezdnię kierowcy zobaczą dopiero, gdy ustaną opady śniegu - mówi Michał Kasztelan, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Jeleniej Górze.

Trudne warunki drogowe spowodowały wiele kolizji i jeden tragiczny wypadek. Na leśnej drodze w Czernicy w gminie Jeżów Sudecki zginął 50-letni traktorzysta. Pojazd zsunął się z kilkumetrowej, stromej skarpy. Zwłoki mężczyzny znaleziono obok przewróconego traktora. Prawdopodobnie zmarł z zimna, a nie z powodu odniesionych obrażeń.

Więcej szczęścia miała 34-letnia kobieta uratowana przez policjantów z Głogowa. Znaleźli ją w nocy wychłodzoną na chodniku, gdzie leżała ze złamaną nogą. Żaden z przechodniów nie udzielił jej pomocy, bo sądzili, że jest pijana.
W Legnicy doszło w poniedziałek rano do 8 kolizji. Przed południem nawet na najważniejszych arteriach leżał rozjeżdżony śnieg. Pługi nie nadążały z jego usuwaniem. Wszystkie autobusy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Legnicy wyjechały co prawda na trasy zgodnie z planem, ale wskutek fatalnej sytuacji na drogach trudno im było trzymać się rozkładu. Podobnie było z autobusami PKS. Wracając z małych miejscowości, natykały się na kompletnie zasypane śniegiem odcinki dróg.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad miała sporo kłopotów z utrzymaniem w odpowiednim stanie autostrady A4 i dróg krajowych.
- Rano były kłopoty, ale w miarę jak opady ustawały, sytuacja się poprawiała - mówi Zbigniew Augustyniak z GDDKiA. W powiecie głogowskim najgorsza sytuacja panowała na drodze krajowej nr 329, koło miejscowości Jerzmanowa. Wiatr nawiewał tam śnieg z pól, tworząc zaspy.
Na stan dróg narzekali też kierowcy w Wałbrzychu. Korki spowodowały opóźnienia komunikacji miejskiej.

Wałbrzych, Jelenia Góra i Legnica nie przygotowują się specjalnie do nadejścia fali mrozów. Strażnicy miejscy na bieżąco kontrolują miejsca, w których mogą przebywać bezdomni. W legnickiej noclegowni chroni się przed zimnem około 60 osób. Jest jeszcze miejsce dla 10-15 osób. Jeleniogórskie schronisko Brata Alberta jest przepełnione. Niektórzy bezdomni śpią na dodatkowych materacach lub rozkładanych łóżkach.
Meteorolodzy ostrzegają, że temperatura we Wrocławiu może spaść nad ranem do minus 15 stopni C. Jak miasto szykuje się do takich warunków?

Spółka MPWiK zapewnia, że pracownicy są w pełnej gotowości do usuwania awarii rur.
- Do wyjazdu do usuwania awarii przygotowanych jest sześć brygad remontowych - wyjaśnia Konrad Antkowiak, rzecznik MPWiK. - W nocy kolejnych sześć czeka na sygnał pod telefonem.

Już w poniedziałek do kontroli ruszyli strażnicy miejscy. Od godz. 6 rano przeprowadzili 130 kontroli chodników, a 12 wrocławian dostało stuzłotowe kary. We wtorek strażnicy będą sprawdzać, czy usunięto śnieg i sople z dachów. Grozi za to mandat do 500 zł.
Oprócz kontroli, strażnicy miejscy prowadzą także wspólne patrole z pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Sprawdzane są miejsca, gdzie zwykle przebywają bezdomni, a ludziom proponuje się możliwość schronienia.

Urzędnicy z MOPS-u zapewniają, że do zimy przygotowywali się od października, więc zaskoczenie im nie grozi. Schronienie przed zimnem we wrocławskich noclegowniach może znaleźć tysiąc bezdomnych.

Do siarczystych mrozów szykują się też przewoźnicy. Kierowcy autobusów, które spędzają noc poza bazą, mają zalecenie, by w nocy odpalić auto na kilkadziesiąt minut, by doładować akumulator.
- W bazie mamy zapasowe akumulatory i pojazd "matkę", dzięki któremu odpali każdy autobus - wyjaśnia Ryszard Żarski z firmy Polbus. - Jeżeli drogi będą odśnieżone na czas, my też przyjedziemy zgodnie z rozkładem - zapewnia.
Do mrozów szykuje się także MPK. Jego pracownicy zapewniają, że w nocy silniki autobusów i tramwajów są co jakiś czas odpalane i grzane. PKP też przewiduje problemy z taborem. Maszyniści pojawią się w bazie dwie godziny przed odjazdem, by mieć czas na zmianę pojazdu.
Co mogą zrobić dyrektorzy szkół, gdy za oknem trzaska mróz? Przepisy pozwalają im zawiesić zajęcia, gdy temperatura w budynku spadnie do 18 stopni lub gdy na zewnątrz panuje co najmniej 15-stopniowy mróz.

Żadna z wrocławskich szkół nie planuje odwołania lekcji.
Zima to nie nowość na lotnisku. Pługi na bieżąco odśnieżają pasy, a specjalne urządzenia mierzą przyczepność podłoża. Najbardziej uciążliwa jest marznąca mżawka.
- Rozpuszczamy ją środkami chemicznymi - informuje Jarosław Sztucki, wiceprezes Portu Lotniczego we Wrocławiu. - Stale sprawdzamy komunikaty meteorologiczne, nie możemy sobie pozwolić, by samolot nie wylądował.

Już w poniedziałek gorąco było w pogotowiu.
- Przyjmujemy bez przerwy, głównie młodzież - mówi Jerzy Borkowski, szef ambulatorium chirurgicznego przy wrocławskim pogotowiu ratunkowym przy ul. Traugutta. - We Wrocławiu w ilości urazów na razie przodują snowboardziści. Nieco mniej jest narciarzy, saneczkarzy i łyżwiarzy.

Skąd śnieg zniknie, a gdzie poleży
Od nocy z 3 na 4 stycznia 600 km wrocławskich dróg odśnieża 35 pługopiaskarek.
Ogromna większość, bo 560 kilometrów dróg, ma tak zwany drugi standard utrzymania. A to oznacza, że śnieg powinien być z nich usunięty do 4 godzin po opadzie, a błoto pośniegowe - do 6 godzin. Potem na jezdni może zostać warstwa śniegu, która nie utrudnia ruchu. Tak jest m.in. na głównych ulicach miasta: Kazimierza Wielkiego, Legnickiej, Powstańców Śląskich czy Piłsudskiego. Inaczej potraktowano pozostałe 40 kilometrów, przez które prowadzi droga krajowa nr 8. Al. Karkonoska, ul. Wyścigowa, ul. Ślężna, ul. Dyrekcyjna, ul. Pułaskiego, pl. Wróblewskiego, pl. Społeczny, pl. Grunwaldzki, al. Kochanowskiego, al. Bruecknera, ul. Krzywoustego oraz al. Jana III Sobieskiego mają tak zwany standard II podwyższony. A to oznacza, że te ulice mają być czarne 6 godzin po opadzie śniegu.

Współpraca: ARS, PEKA, SEL, DAB
Obecny mróz nie oznacza, że ocieplenie klimatu to tylko mit
Rozmowa z Wojciechem Stępniewskim, kierownikiem projektu "Klimat i energia", WWF Polska.

Od kilku lat słyszymy o globalnym ociepleniu. Ale czy obecny atak mrozu nie jest dowodem na to, że z klimatem wcale nie jest tak źle?

Tych kilka bardzo mroźnych i śnieżnych dni nie zmienia faktu, że tegoroczna zima jest dość łagodna. To, co teraz dzieje się za oknem, powinno się pojawić już pod koniec listopada. Oczywiście dobrze, że prawdziwa zima przyszła, ale powinna była to zrobić znacznie wcześniej.

Ale spóźnienie nadrabia intensywnie, bo takich mrozów nie było od lat. Może ocieplenie to mit?

Nie można wysuwać takiej tezy tylko dlatego, że na kilka dni temperatura spadła kilkanaście stopni poniżej zera. Aby mówić o zmianach klimatu, trzeba się przyjrzeć wykresom temperatur poszczególnych miesięcy z co najmniej kilku ostatnich lat. I tu już nie jest tak wesoło. Analizowałem wykresy temperatur dla grudnia z paru lat i okazuje się, że z roku na rok jest coraz cieplej.

Czyli panujące mrozy i opady śniegu Pana nie ucieszyły?

Ucieszyły, bo od kilku lat marzyłem o prawdziwej zimie. Akurat teraz miałem urlop, więc mogłem pojeździć na nartach.

A czy nie jest tak, że ostra zima jest dla środowiska gorsza niż ciepła i łagodna? Od niedzieli ciepłownie pracują pełną parą, ludzie z przerażeniem patrzą na termometry i wrzucają do pieców, co tylko mogą, żeby się ogrzać. Czyli emisja CO2 rośnie.

Niestety, to prawda. Gdy tylko robi się zimniej, spalane jest więcej węgla, drewna, a w domowych piecach także śmieci. Ale to nie oznacza, że dla dobra środowiska zimy powinny być już zawsze bez śniegu i mrozu, bo trudno wyliczyć, że w mroźnym tygodniu ilość emitowanego do atmosfery CO2 jest znacznie wyższa niż w okresie, gdy mrozu nie ma.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ[/b]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska