Kiedy doszło do tragedii, oboje byli w pełni świadomi tego, co robią. Mariusz V., konkubent Iwony K., leczył się psychiatrycznie, co potwierdziła naszej gazecie jego matka. Jednak, w opinii biegłych, w momencie popełnienia przestępstwa wiedział, co robi.
3,5-letni Bartuś w Wigilię skończyłby cztery lata. Był szóstym dzieckiem Iwony K. Ona i jej kochanek w maju tego roku skatowali chłopczyka na śmierć. Martwe i półnagie dziecko kobieta przyniosła do szpitala w Kamiennej Górze. Lekarz nic już nie mógł zrobić. Chłopiec nie żył od kilku godzin. Jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała Iwonę K. i jej konkubenta.
Lekarz dyżurny, który przyjmował dziecko w szpitalu, powiedział wprost: chłopiec był bestialsko katowany przez wiele miesięcy.
Sąd zadecydował o wydłużeniu aresztu wobec Iwony K. i Mariusza V. do końca lutego. Wtedy ma się również zakończyć śledztwo Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Wyjaśnieniem sprawy zajmuje się prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska, zna-na w środowisku z wyjątkowej dociekliwości. Czeka jeszcze na opinię z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Tam fachowcy badają popiół, który został znaleziony w mieszkaniu Mariusza V., gdzie do śmierci mieszkali Bartuś ze swoją matką.
W popiele zostały znalezione fragmenty ubrań z krwią. Wiadomo, że ubrania należą do mężczyzny, ale wiele wskazuje na to, że znaleziona krew jest krwią Bartka. Jeśli tak, można podejrzewać, że opiekunowie chłopczyka chcieli zatrzeć ślady pobicia lub katowali dziecko przez wiele tygodni.
Na razie Mariusz V. ma postawiony zarzut zabójstwa, za co grozi mu dożywotnie więzienie. Iwona K. ma odpowiedzieć za nieudzielenie pomocy dziecku i znęcanie się nad nim. Może spędzić za kratami 10 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?