Wrocław ESD 2016 – Europejska Stolica …Dopalaczy?
List otwarty do Prezydenta Miasta Wrocławia
Szanowny Panie Prezydencie,
podobnie, jak Pan, zawsze byłam we Wrocławiu zakochana. Tu studiowałam, umawiałam się na koncerty, na randki, pracowałam, odkrywałam Wrocław rowerem, kajakiem, parę razy łaziłam nawet po dachach. Na początku roku wyjechałam z miasta na pół roku – i nie było mnie niestety 20 czerwca na finale „Mostów”. Przyjechałam w lipcu - chciałam odetchnąć kinem, muzyką, atmosferą przyszłej stolicy kultury i …zamarłam. W bramie mojej dotychczas spokojnej ulicy nieprzytomni chłopcy oraz małe srebrne papierki, „pochłaniacze wilgoci do komputerów”. Zamiast kwiaciarni - lokal z zamalowanymi na czarno szybami „24h”. Nagle dostrzegłam je wszędzie: przy ulicy Oleśnickiej, Prusa, Jedności Narodowej, Pomorskiej, Placu Staszica… Proszę jednak nie szufladkować w głowie Ołbina, Nadodrza lub Trójkąta Bermudzkiego – zamalowane na czarno ksero 24h zobaczyłam też na rogu Kazimierza Wielkiego i Św. Antoniego. Wychodząc wprost z festiwalu Nowe Horyzonty, z którego tak dumne jest miasto.
Panie Prezydencie, za nieco ponad cztery miesiące Wrocław ma nosić miano Europejskiej Stolicy Kultury. Czy „kultura” to tylko festiwale na Rynku, w nowych modnych klubach, w teatrach i salach koncertowych? Czy jest tylko dla mieszkańców apartamentowców i osiedli oraz zagranicznych gości? Co oznacza „kultura” dla młodych wrocławian, którzy mieszkają przy Traugutta, Św. Wincentego, Pomorskiej? Jakie jest ich uczestnictwo w „kulturze”? Jakie było Nadodrze w zwycięskiej aplikacji Wrocławia do ESK, a jakie będzie rzeczywiście w roku 2016? Jakie jest już teraz? Czy Miasto naprawdę musi się zgadzać na otwieranie kolejnych zamalowanych na czarno lokali „24h”, które – nikt w to przecież nie uwierzy – mają się utrzymać oferując na niemal każdym rogu usługi ksero czy automaty do gry czynne całą dobę? Ile można kserować? W lokalu obok mojej bramy nikt nie gra. Dzieje się zupełnie coś innego.
Czasem wyjeżdżałam za granicę, najczęściej na zachód i na północ, ale nigdy z powodu zarobków, zawsze za pasją, za miłością, z ciekawości świata. I zawsze za Wrocławiem tęskniłam. Wracałam więc - na festiwale, na Nadodrze, do mostów i parków. Parę lat temu kupiłam w końcu w Śródmieściu małe mieszkanie. Z myślą, aby zostać. Na jesień mam możliwość kolejnego wyjazdu za granicę. Myślałam, że będzie mi brakować naszego miasta. Że wyjeżdżam w przededniu ESK, że szkoda… Niestety, już tak nie myślę. Za to szkoda mi tego prawdziwego Wrocławia.
Mieszkanka Wrocławia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?