Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja wyśmiała ofiarę gwałtu

Marcin Rybak
Trzy dni kobieta walczyła o pomoc mundurowych. Jeśli jej relacja się potwierdzi, grozi im więzienie.

Magdalena J. z Wrocławia spędzała wieczór w pubie ze znajomym. Potem na kilkanaście godzin straciła świadomość. Obudziła się w domu znajomego, w łóżku, rozebrana.

Podejrzewa, że padła ofiarą pigułki gwałtu, bo nie pamięta, co się z nią działo. Mówi, że ma tylko jakieś przebłyski, ale niczego konkretnego nie pamięta.
- Pracowałam już z kilkoma osobami, które były ofiarami pigułki gwałtu - mówi Katarzyna Miłoszewska, psycholog z Centrum Praw Kobiet. - To charakterystyczne objawy. Ofiara nic nie pamięta. Mogą być tylko jakieś przebłyski świadomości - tłumaczy.

Magdalena J. wróciła do domu i popełniła ogromny błąd: umyła się i poszła spać. Dopiero wieczorem ze swoim narzeczonym zgłosiła się na policję.
- To, co się tam działo, to tragedia - opowiada narzeczony Magdaleny. - Nie przyjęli od nas zgłoszenia. Zainteresowali się jedynie tym, że Magda leczy się na depresję - skarży się mężczyzna.

Policjantka, z którą rozmawiała kobieta, wielokrotnie pytała, czy na pewno chce zgłosić przestępstwo. Sugerowała, że sprawa będzie się ciągnąć miesiącami. W końcu oświadczyła, że policja przyjmie zawiadomienie, tylko jeśli lekarz potwierdzi, że gwałt miał miejsce.
Jednak lekarz nie potrafił wydać jednoznacznej opinii, bo kobieta wcześniej się umyła. Policjanci podyktowali więc Magdalenie treść oświadczenia, że nie składa wniosku o ściganie sprawcy.

- Zadzwoniła do mnie zapłakana - opowiada narzeczony Magdaleny. - Policjant powiedział jej, że się puszcza i że na pewno się upiła. Szydził z niej. Wtedy pojechaliśmy razem na policję. Rozmawialiśmy z jakimś oficerem. Mówił, że temat zna słabo i że nic w tej sprawie nie zrobili.
Później Magdalena J. rozmawiała z policjantką. Ta wysłuchała relacji, ale zawiadomienia nie przyjęła. Poradziła, by zgłosić się do tej samej policjantki, z którą Magdalena rozmawiała przed dwoma dniami.

Ofiara gwałtu trzeci raz próbowała więc zgłosić przestępstwo. Kolejny raz usłyszała, że skoro niczego nie pamięta, to policja jej nie pomoże. Wtedy zgłosiła się do Fundacji Centrum Praw Kobiet. Prawnik z Fundacji pomógł Magdalenie napisać zawiadomienie o przestępstwie do prokuratury.

W czwartek została przesłuchana w obecności psychologa. W przyszłym tygodniu ma być gotowa jego opinia dotycząca wiarygodności relacji o gwałcie.
- Policja powinna przyjąć zawiadomienie o przestępstwie, a potem sprawę wyjaśniać - stanowczo podkreśla Małgorzata Klaus, rzeczniczka wrocławskiej prokuratury okręgowej. - Dopiero gdy informacje się nie potwierdzą, może odmówić wszczęcia śledztwa albo sprawę umorzyć.

O sprawie Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu dowiedziała się od nas.
- Nasze biuro kontroli analizuje postępowanie tych policjantów. Sprawę bada też pełnomocnik do spraw ochrony praw człowieka w komendzie wojewódzkiej - wyjaśnia Paweł Petrykowski, rzecznik KWP we Wrocławiu.

I dodaje, że jeżeli biuro kontroli stwierdzi nieprawidłowości, to wobec policjantów, którzy rozmawiali z kobietą, zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje.
Będzie też prokuratorskie śledztwo. Za niedopełnienie obowiązków grożą policjantom trzy lata więzienia.
Na prośbę poszkodowanej zmieniliśmy jej imię.

Jak działa "pigułka gwałtu" i jak można się uchronić przed jej podaniem

Substancja zwana "pigułką gwałtu" to kwas gamma hydroksymasłowy.
- W niewielkich ilościach występuje w naszym organizmie - mówi dr Jerzy Kawecki z Zakładu Medycyny Sądowej wrocławskiej Akademii Medycznej.
Substancja uważana jest za narzędzie zbrodni doskonałej. Powoduje utratę świadomości na kilka albo kilkanaście godzin. Człowiek pod jej wpływem niczemu się nie sprzeciwia, a później nic nie pamięta. Jest dosypywana do drinków czy napojów. Po kilku, najwyżej kilkunastu godzinach wypłukuje się z organizmu i nie ma po niej śladu. Istnieją specjalne testery, dzięki którym można sprawdzić, czy do płynu dodano tę substancję.

Jak nie paść ofiarą "pigułki gwałtu"?
- Unikaj chodzenia na imprezy samemu.
- Nie pij napojów, które podaje ci obca osoba.
- Unikaj dzielenia się napojami lub zamiany szklanek.
- Nigdy nie zostawiaj napojów bez opieki.
- Gdy poczujesz się słabo, poproś znajomych albo obsługę pubu, by wezwali karetkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska