18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura: Pracownica sądu okradła wielu ludzi

Małgorzata Moczulska
W zamiejscowym wydziale kłodzkiego sądu, prowadzonym przez 54-latkę znaleziono ok. 2200 niezałatwionych spraw
W zamiejscowym wydziale kłodzkiego sądu, prowadzonym przez 54-latkę znaleziono ok. 2200 niezałatwionych spraw Piotr Krzyżanowski
Okradzionych zostało 2200 osób z okolic Kłodzka. Zdaniem śledczych zginęło 350 tys. złotych.

Maria T. już nie pracuje w zamiejscowym Wydziale Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w Kłodzku. Właśnie tam przez przez wiele lat oszukiwała klientów. Śledczy udowodnili jej, że zagarnęła prawie 350 tys. zł. W prowadzonym przez nią wydziale znaleziono 2200 niezałatwionych spraw.

W jaki sposób udało się kobiecie okraść aż tyle osób? By złożyć wniosek w Wydziale, trzeba wnieść opłatę w postaci znaczka skarbowego. Wiele osób przychodziło tylko z gotówką. Wtedy oskarżona miała brać od nich po kilkaset zł i twierdzić, że gotówka wystarczy.

Pieniądze trafiały do jej kieszeni, a niezałatwione sprawy do szafy. Nieświadomi niczego ludzie dopiero niedawno dowiedzieli się, że w księgach wieczystych ich mieszkań i domów nie ma korekt, o które prosili, zniesionych hipotek czy wpisanych właścicieli.

W piątek do Sądu Okręgowego w Świdnicy wpłynął akt oskarżenia w tej sprawie.
- Marię T. oskarżono o przekroczenie uprawnień oraz zagarnięcie mienia o bardzo dużej wartości - mówi Tomasz Białek ze świdnickiego sądu.
Oskarżonej kobiecie grozi 10 lat więzienia.

Śledczy tłumaczą, że Maria T. wykorzystywała naiwność klientów.
- To był zamiejscowy oddział ksiąg wieczystych, wielu petentów to prości ludzie - mówią śledczy, którzy przez prawie dwa lata pracowali nad tą sprawą. Dodają, że kiedy już ktoś przychodził z kupionymi znaczkami, pracownica sądu, zamiast przybić na nich stempel przyjęcia podania z opłatą skarbową, sprzedawała znaczki osobom.
Poza tym biegli stwierdzili, że na 360 kartach podrobiony jest podpis sędziego przewodniczącego. O to oskarżono drugą z pracownic wydziału, Małgorzatę J. Ta jednak nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Nie zdołano jej też udowodnić współpracy z Marią T. ani przywłaszczenia pieniędzy petentów.

Maria T. również nie przyznała się do kradzieży. Twierdziła, że do Wydziału było włamanie i to wtedy znaczki skarbowe zginęły z akt. Przyznała się natomiast do podrobienia dziesięciu podpisów sędziego, ale, jak tłumaczyła, zrobiła to nie po to, by zatuszować swoje kradzieże, ale dlatego, że przewodniczący Wydziału był zwykle zajęty albo nieobecny.

Obie panie jeszcze podczas trwania prokuratorskiego śledztwa straciły pracę. Sędzia Tomasz Białek zapewnia, że wszystkie sprawy zostały przeanalizowane, zaś w księgach uzupełniono wpisy, których brakowało, a były opłacone przez właścicieli nieruchomości.

Sądowe afery na Dolnym Śląsku
Wałbrzyscy śledczy kończą kolejny już odłam głośnej sprawy wyłudzania rent z ZUS-u za łapówki. W kręgu podejrzanych są pracownicy sądu. Jeden z nich usłyszał zarzut poświadczenia nieprawdy i pomocnictwo w oszustwie. Dzięki fałszowanym przez niego dokumentom, jego kolega wyłudził z ZUS kilkadziesiąt tys. zł.

Głośnym echem odbiła się też sprawa sędziego z Lwówka Śl. Staranował autem samochód, w którym jechała 9-latka z mamą. Udowodniono mu, że złamał przepisy. Do dziś nie poniósł jednak za to kary. Prokuratura nie mogła postawić zarzutów, bo chronił go immunitet. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uchylił go. Tę decyzję anulował jednak Sąd Najwyższy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska