Oławianka Wiesława Dargiewicz, matka 4,5-letniego Kuby, walczy o majątek po zmarłym w 2012 roku kapłanie, ponieważ sąd w lipcu prawomocnym wyrokiem potwierdził, że ks. Waldemar Irek był ojcem Jakuba Francesco.
Wiesława Dargiewicz stara się o rentę dla Kuby. Na razie jej syn dostanie tylko 500 zł. Ta kwota może jednak wzrosnąć, bo Zakład Ubezpieczeń Społecznych zwrócił się do instytucji, w których pracował zmarły kapłan, aby przedstawiły informacje o wysokości jego zarobków. Na tej podstawie będzie można obliczyć wysokość renty.
- Wniosek został złożony pod koniec sierpnia. Instytucja mają na odpowiedź 60 dni. Odpowiedziały już Politechnika Wrocławska i Akademia Muzyczna we Wrocławiu. Wiem, że wysokości zarobków nie ujawnił jeszcze główny pracodawca, czyli Papieski Wydział Teologiczny - mówi Wiesława Dargiewicz.
Oławianka twierdzi, że zarobki ks. Irka były wysokie. - Był mądrym człowiekiem, jeździł po świecie, uczestniczył w wykładach, zarabiał w różnych miejscach. Z tego co wiem, tylko na Papieskim Wydziale Teologicznym dostwał 7 tys. zł miesięcznie - wylicza pani Wiesława.
Dziś matka dziecka po raz kolejny pojawiła się we Wrocławiu w towarzystwie Krzysztofa Rutkowskiego, który od wielu miesięcy pomagał jej w sądowej walce o uznanie ojcostwa kapłana. Rutkowski z Wiesławą Dargiewicz twierdzą, że oficjalny wynik badań DNA, to dopiero początek walki o majątek księdza Waldemara Irka. Uważają, że wiele rzeczy zostało już wywiezionych z oławskiego domu księdza. Przez kogo? - Klucze do niego ma rodzina Waldka. Nie wiadomo tak naprawdę ile tam rzeczy zostało - mówi Wiesława Dargiewicz.
Rutkowski i Wiesława Dargiewicz wyliczają majątek kapłana na około 2 mln zł. Chodzi jednak o same obrazy, figurki i meble. Do tego dochodzi dom w Oławie i samochód osobowy. - Wiem, że Waldek miał też pieniądze na koncie. Nie wiem jednak, ile - mówi oławianka.
Już wcześniej, ksiądz Ryszard Trzósło jeden z przyjaciół ks. Irka i wykonawca jego testamentu, mówił, że nie wie ile majątek ks. Irka może być wart. Przyznał, że ksiądz miał w domu kilka starych rzeczy, w tym część mebli. Według niego, najwięcej figurek w domu zmarłego kapłana pochodziło z północy Włoch. - Tam jest jedna z firm, które wykonują figurki metodą komputerową, ręcznie są tylko malowane - mówił Trzósło. Zapewniał, że wszystkie przedmioty, w tym antyki i obrazy, które znajdowały się w mieszkaniu zmarłego kapłana przy ulicy Katedralnej we Wrocłławiu, są w depozycie i zostaną wydane po decyzji sądu o podziale majątku. Domem w Oławie opiekuje się zaś siostrzenica księdza Waldemara Irka.
Sąd nie zdecydował na razie, co stanie się z majątkiem księdza Irka. Nie ma też decyzji, czy pozostawiony przez niego testament jest ważny.
Testament ks. Waldemara Irka
Święta Góra
Gostyń, 1.07.1997
W szczególnym dla mnie miejscu, gdzie od siedmiu lat głosiłem wiele razy rekolekcje dla Kapłanów i Sióstr Zakonnych, w samotności na modlitwie przed Bogiem i Matką Najświętszą - dziękuję za wielkie dobro, które otrzymałem z Jego Ręki.
15 lat kapłaństwa, dużo dobrych, życzliwych ludzi, ciekawa praca na różnych płaszczyznach - parafia, wydawnictwo, studia, duszpasterstwo akademickie, wojsko, uczelnia i parafia w Oławie - mam za co Panu Bogu dziękować.
Dobrzy ludzie: to Dom Rodzinny i moja rodzina z Ukochaną Mamą, Siostrzenicą i tymi, z którymi jestem złączony więzami krwi; to moi Przyjaciele duchowni i świeccy, z którymi złączył mnie los, praca i przyjaźń. Wszystkim za wszystko dziękuję.
Z perspektywy patrząc, myślę iż miałem ciekawe, pracowite życie - a ludzie których spotkałem byli bardzo dobrzy i sympatyczni.
***
Obecnie jestem proboszczem w Oławie - i wszystko co znajduje się na plebanii (z wyjątkiem kuchni i jadalni oraz 2 dużych obrazów na drugim piętrze Matki Boskiej Ostrobramskiej i zmartwychwstałego Chrystusa jak też monstrancji na piętrze 3) jest moją własnością. Jestem też właścicielem samochodu.
Z dużym szacunkiem do wiedzy zawartej w książkach zgromadziłem obszerny księgozbiór.
Ustanawiam następujących wykonawców mojego testamentu:
ks mgr Ryszard Trzósło (diecezja legnicka)
ks. mgr Leszek Jabłoński (Wrocław)
ks. mgr Edward Szajda
ks. mgr Andrzej Porębny
Proszę, by sprawiedliwie rozdali dobra, które po mnie zostaną - pamiętając szczególnie o Mojej Mamie oraz rozdając (nieczytelne) ludziom o których wiecie, że byli bliscy mojemu sercu.
Z książek proszę, by w mieście Oława utworzono bibliotekę z bogatym udziałem teologii, filozofii i beletrystyki.
Jestem ciekawy spotkania z żywym Bogiem. Tyle razy o nim mówiłem i myślałem - a po śmierci będę już wiedział wszystko o sensie i wieczności. Proszę o modlitwę.
Może zabrzmi to dziwnie, ale proszę, by po śmierci i ubraniu mnie w szaty - jak do Mszy świętej - zamknąć trumnę. Proszę o skromną Mszę św. bez kazania, a w jego miejsce o muzykę, której temat zna ks. Andrzej Porębny.
Proszę o skromny, bez rozgłosu pogrzeb we wczesnych godzinach rannych, na który zapraszam tych, którzy są moimi prawdziwymi przyjaciółmi.
Do zobaczenia w świecie nieskończoności
Waldemar Irek
PS.
Od czasu gdy pisałem ten testament, zmarła Moja Kochana Mama. Oddaję ją Miłosierdziu Bożemu i tęsknię. Kocham i mam wielu przyjaciół - którym za wszystko dziękuję.
O szczegółach wie ks. Ryszard Trzósło - obecny proboszcz z Lubomierza - znam jego dokładność i uczciwość, proszę by uczynił to, o co go prosiłem w sprawie rozdysponowania tego, co po mnie zostało.
Jest to własność k-ła i chcę, aby w różnych jego organizacjach (klasztor, kościół diecezjalny) trafiły moje książki, obrazy i świat rzeczy. Do zobaczenia!
Waldemar Irek
Oława, 2 czerwca 2004, g. 5.30
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?