Galerię Satyrykonu, w której prezentowane są prace polskich i zagranicznych artystów, z wielką pompą otwarto w piątek. Mieści się na parterze kamienicy w legnickim Rynku.
- Poza Muzeum Satyry w Warszawie nie ma w Polsce miejsc, gdzie można obejrzeć satyrę - mówi satyryk Tomasz Broda. - Żeby takie instytucje się rozwijały, potrzebna jest dobra atmosfera, sprzyjająca temu gatunkowi. W Legnicy jest.
W Galerii Satyrykonu mieści się także punkt informacji turystycznej. Koszt tego projektu to około 178 tys. zł, z czego 50 tys. zł pochodzi z funduszy unijnych.
- Przez cały rok będą tutaj wystawiane prace nadsyłane na konkurs Satyrykonu - zapewnia Marcin Andrzejewski, zastępca dyrektora Legnickiego Centrum Kultury. - Goście otrzymają tutaj także informacje o hotelach, imprezach kulturalnych. Będą mogli kupić gadżety związane z Satyrykonem i plakaty. A także usiąść przy stoliku i wypić kawę czy herbatę.
Galeria robi wrażenie. Wnętrza są gustowne. Rewelacyjnie prezentują się prace znanego na całym świecie ilustratora Marcina Bondarewicza. Zostały wystawione na otwarcie galerii.
- Planujemy, że co miesiąc będzie tutaj nowa wystawa - dodaje Marcin Andrzejewski. - A zbiory mamy ogromne. W porozumieniu z artystami chcemy sprzedawać repliki ich prac.
Przez 33 lata organizowania Satyrykonu nazbierało się ponad 20 tysięcy prac. Jolanta Sawalna z centrum kultury archiwizuje je od czterech lat.
- Zarchiwizowaliśmy już ponad 21 tysięcy prac - wylicza Jolanta Sawalna. - Są one katalogowane, skanowane i układane w pudłach. W przyszłości będzie je można także oglądać w wersji elektronicznej.
Zbigniew Kraska, dyrektor Miejskiej Galerii Sztuki w Legnicy, jest przekonany, że Galeria Satyrykonu to bardzo dobry pomysł. - Prace nadsyłane na tę jedną z najważniejszych imprez na świecie można było oglądać tylko przez dwa miesiące - mówi Zbigniew Kraska. - Teraz to może być mekka dla miłośników tego gatunku sztuki, będą tutaj przyjeżdżali z całej Polski.
Wielokrotnie w ciągu 33 lat mówiono o potrzebie otwarcia takiej galerii. - I wreszcie się udało. To jest najważniejsze - mówi satyryk Mirosław Kuźma.
Zbigniew Kraska: Może to być mekka dla miłośników satyry z całego kraju i z zagranicy
Jeden z twórców legnickiego Satyrykonu, Robert Szecówka, apeluje: - Ludzie, pośmiejcie się z drobnych rzeczy, bo to wychodzi na zdrowie. Śmiech jest to najlepsze lekarstwo, gdyż nic nie kosztuje. Ludzie mający poczucie humoru unikają popełnienia wielu głupot.
Nie znaczy to, że satyrycy są bardzo wesołymi ludźmi. Na przykład słynny amerykański reżyser i pisarz Woody Allen wcale nie uchodzi za wesołka.
- Satyryk na ulicy nie uśmiecha się od ucha do ucha. Bo satyryk to taki filozof, a przy tym stale szuka puenty do swojego kolejnego rysunku - zauważa Bretislav Kovarik, wybitny czeski satyryk.
Czy w legnickiej galerii możemy liczyć na poprawę humoru? - Na pewno - nie wątpi legniczanin Mieczysław Pytel. - Ale trzeba uważać. Kiedyś obejrzałem za jednym zamachem trzy tysiące satyr i przez dwa lata takie rysunki mnie nie śmieszyły.
Satyrykon
Amerykańskie pismo "Witty World" zaliczyło legnicki Satyrykon do 10 najlepszych takich festiwali i nadało mu plakietkę Grand Prix.
Na pomysł zrobienia Satyrykonu wpadli legniczanin Andrzej Tomiałojć i wrocławianin Robert Szecówka. Pierwsza impreza odbyła się w roku 1977. Początkowo miała charakter lokalny. Ale już po roku przekształciła się w ogólnopolską wystawę. W 1980 r. po raz pierwszy zorganizowana została Międzynarodowa Wystawa Fotograficzna Fotożart. W roku 1985 Ogólnopolska Wystawa Rysunku Satyrycznego stała się oficjalnie konkursem międzynarodowym.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?