Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wambierzyce: Dzwony milczą już 10 lat

Natalia Wellmann
Prezent od Niemców niszczeje od kilkunastu lat
Prezent od Niemców niszczeje od kilkunastu lat Dariusz Gdesz
Cztery żelazne dzwony, które kilkanaście lat temu podarowali Niemcy wambierzyckiej bazylice, niszczeją porzucone w lesie, zamiast rozbrzmiewać donośnym dźwiękiem. Z bazyliki natomiast do dzisiaj, zamiast prawdziwych dzwonów, biją nagrane w Watykanie.

Były proboszcz Ryszard Szkoła tłumaczy, że dar przekazany przez Niemców był trochę niedźwiedzią przysługą. - Chcieli dobrze, ale więcej było z tym problemów niż pożytku - podkreśla.

Wielkie żelazne dzwony Niemcy podarowali na początku lat 90. ubiegłego stulecia. Dorzucić mieli do tego około 10 tysięcy ówczesnych marek. Ale - jak tłumaczy były proboszcz - bazylika potrzebowała wówczas innych inwestycji.

- Wybudowanie dzwonnicy z prawdziwego zdarzenia to był koszt około 100 tysięcy złotych. Nie mieliśmy takich pieniędzy w sytuacji, gdy bazylika i inne wambierzyckie zabytki wymagały pilnych remontów - zaznacza ks. Ryszard Szkoła.

Ważące 8 ton dzwony wylądowały więc najpierw na chodniku przed bazyliką. Mieszkańcy i odwiedzający Wambierzyce Niemcy byli oburzeni. W sprawę zaangażował się nawet ówczesny metropolita wrocławski, kardynał Henryk Gulbinowicz, który nakazał przenieść dzwony w inne, bardziej godne miejsce. Dlatego trafiły na Górę Kalwarii z perspektywą, że wkrótce znajdą się pieniądze na wybudowanie dzwonnicy.

- Powstał nawet projekt techniczny, ale sprawa jakoś się rozmyła. Nikt tego nie dopilnował - przyznaje Marian Gancarski, sołtys Wambierzyc. I tak minęły lata, a dzwony wciąż milczą, porzucone na polanie niedaleko centrum dolnośląskiej Jerozolimy. Stały się swego rodzaju atrakcją turystyczną, chociaż bardziej w negatywnym znaczeniu. - Usłyszeliśmy historię o porzuconych i niszczejących dzwonach i postanowiliśmy je zobaczyć. Niestety, to smutny widok - mówi Anna Pietraszek, która do Wambierzyc przyjechała z Wrocławia. Czy jest szansa, że dzwony można będzie kiedyś usłyszeć? Jan Bednarczyk, burmistrz Radkowa, obiecuje, że tak.

- Kilka lat temu jedna z firm chciała wybudować dzwonnicę. Koszty były bardzo małe. Kościół nie był jednak zainteresowany tą propozycją, a ja niczego nakazać nie mogłem - opowiada.
Dziś deklaruje, że osobiście zajmie się tą sprawą, bo całe zamieszanie wokół dzwonów to wątpliwa promocja dla gminy. - Obiecuję, że doprowadzę do budowy dzwonnicy. Jeszcze usłyszymy te dzwony - zapowiada burmistrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska