Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Skradziono rower komendanta. Cała policja na tropie

Marcin Rybak
Komendant wojewódzki Wojciech Ołdyński stracił rower w grudniu. Czy jego podwładni odzyskają złodziejski łup?
Komendant wojewódzki Wojciech Ołdyński stracił rower w grudniu. Czy jego podwładni odzyskają złodziejski łup? fot. Dariusz Gdesz
Trzy miesiące trwają poszukiwania roweru, jaki skradziono szefowi dolnośląskiej policji. Policjanci, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą nawet, że za jego odnalezienie wyznaczono nawet specjalną nagrodę. - A to podobno nie był jakiś bardzo cenny rower, zwykły rzęch za 300 złotych - mówi nam jeden z wrocławskich policjantów. Czy wrocławska policja szuka każdej skradzionej rzeczy tak pilnie, jak roweru swojego szefa?

Ktoś ukradł w grudniu rower komendanta wojewódzkiego policji Wojciecha Ołdyńskiego. - Niech pan się zainteresuje, jak policja szuka tego roweru. Tego dnia, gdy to się stało, cała komenda miejska i komisariat Stare Miasto zostały postawione na równe nogi - powiedział mi wrocławski policjant.

Zapytaliśmy oficjalnie. - Było włamanie do pomieszczenia piwnicznego, skradziono rower, komisariat policji Stare Miasto prowadzi postępowanie w tej sprawie - mówi rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski. Rzecznik przekonuje, że po ujawnieniu kradzieży, tak jak zwykle w podobnych sytuacjach, służby patrolowe zostały poinformowane o skradzionym przedmiocie. Nie ma w tym nic niezwykłego. - Tak, rutynowe działania - śmieje się oficer komendy wojewódzkiej. - Gdyby w sprawie każdego roweru były prowadzone takie rutynowe działania, to wykrywalibyśmy może nawet 90 procent sprawców.

Czy wrocławska policja szuka każdej skradzionej rzeczy tak pilnie, jak roweru swojego szefa?

Dodaje, że na korytarzach krąży pogłoska o tym, że komendant miejski policji wyznaczył 1 tys. zł nagrody dla funkcjonariusza, który odnajdzie rower komendantowi wojewódzkiemu. - Bzdura - kwituje Paweł Petrykowski. - Nie wyznaczono żadnej nagrody. Trwa zwykłe postępowanie w tej sprawie. To wszystko.

Pytanie: czy patrole w całym mieście są informowane o każdym skradzionym rowerze?

DALSZY CIĄG SPRAWY NA SZCZEGÓŁY TEJ SPRAWY NA KOLEJNEJ STRONIE - KLIKNIJ

Niestety, nie wiemy, jak wygląda i ile jest wart rower skradziony z piwnicy komendanta wojewódzkiego. Takich szczegółów policja nie ujawnia. - To podobno nie był jakiś bardzo cenny rower, zwykły rzęch za 300 złotych - mówi nam jeden z wrocławskich policjantów.

Komendant wojewódzki policji Wojciech Ołdyński pochodzi z Bydgoszczy. Rower skradziono z piwnicy budynku, w którym mieści się służbowe mieszkanie komendanta. Rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski: Nie ma żadnych specjalnych działań. O kradzieży poinformowano służby patrolowe, w komisariacie trwa dochodzenie dotyczące tego włamania.

Jeden z naszych rozmówców tak opisuje sytuację: Kiedy okazało się, że ktoś ukradł rower należący do komendanta wojewódzkiego, postawiono na równe nogi miejską policję. Zaalarmowano służby patrolowe komendy miejskiej i komisariatu Stare Miasto, na terenie którego doszło do włamania. Ściągnięto wywiadowców. Polecenie szukania roweru dostali policjanci służby kryminalnej.

Co takiego kryminalni mieliby zrobić w tej sprawie? Wytypować ewentualnych sprawców kradzieży w oparciu o swoją znajomość środowiska przestępczego. Sprawdzić znanych sobie paserów, czyli ludzi skupujących kradziony towar od złodziei. Poszukać roweru w lombardach. - Ja słyszałem, że komuś kazali miejski monitoring przeglądać w poszukiwaniu tego roweru - opowiada jeden z funkcjonariuszy. - Mówiło się nawet o nagrodzie dla funkcjonariusza, który odzyska rower. Jak wysokiej? Jeden tysiąc złotych.

Rewelacje dotyczące nagrody rzecznik policji stanowczo dementuje. Natomiast wszystkie inne działania, o jakich opowiadają nasi rozmówcy, bez problemu można podciągnąć pod czynności "rutynowe". Faktycznie, policjanci służby patrolowej są m.in. od tego, by zatrzymywać osoby zachowujące się podejrzanie. Powinni wkroczyć do akcji, gdyby natrafili na informacje o skradzionym rowerze, albo gdyby dowiedzieli się o człowieku, który chodzi i "wciska" przechodniom rower za jakąś niewielką kwotę.

Pytanie, czy patrole w całym mieście są informowane dokładnie o każdym skradzionym rowerze, portfelu czy torebce. Oczywiście, służby kryminalne są od rozpoznawania przestępczego środowiska. Policjanci powinni wiedzieć, kto na ich terenie kradnie rowery, kto auta, a kto na przykład handluje narkotykami.

Czy powinni szukać każdego skradzionego roweru czy radia? Policjanci zwykle w podobnych sytuacjach tłumaczą, że nie ma sensu szukanie osobno każdej, nawet drobnej rzeczy. Ich zadaniem jest szukanie złodziejskich szajek czy paserów, którzy sprzedają hurtowo kradzione przedmioty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Wrocław: Skradziono rower komendanta. Cała policja na tropie - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska