Lokale już przygotowują się do zmiany przepisów. W większości palić po prostu nie będzie można. Dlatego też z knajp powoli znikają popielniczki. Trafiają na śmietnik. W niektórych lokalach będą specjalnie wydzielane miejsca dla palaczy.
- W mniejszej sali Manany goście będą mogli puścić sobie dymka - mówi Beata Sałek, współwłaścicielka Manany i Il Gusto przy ulicy św. Mikołaja. - Do dyspozycji będzie również podgrzewany taras.
W Il Gusto nie było możliwości wydzielenia miejsca, więc w środku nie będzie można palić. - Zapraszamy na zewnątrz - dodaje Beata Sałek.
Osobne sale będą miały Jatki (ul. Na Jatkach) i Obsesja (św. Mikołaja). - Pomieszczenie dla palaczy zostanie oddzielone szczelnymi drzwiami - mówi Przemysław Amerek, menedżer klubu Obsesja. - Są tam zamontowane dodatkowe dmuchawy.
Żadnych dmuchaw ani wydzielonych sal nie będzie w klubokawiarni PRL na Rynku. - Jeśli gość zechce zapalić, powinien wyjść na zewnątrz - mówi Andrzej Dobek, właściciel.
I przypomina, że jeśli gość zdecyduje się na zapalenie w lokalu, może ponieść surowe konsekwencje. Ustawa została bowiem tak skonstruowana, że za palenie odpowiada palacz, a nie właściciel lokalu. I tak, przyłapany amator dymka może zapłacić nawet 500 złotych grzywny.
Restauratorzy też powinni mieć się na baczności. Jeśli nie wywieszą np. naklejek z napisem "zakaz palenia", również mogą zapłacić grzywnę. Nawet dwa tysiące złotych.
Andrzej Dobek zauważa również, że pierwsze tygodnie od wejścia w życie ustawy będą trudne. - Poprzez wspólny, społeczny dozór możemy to wdrożyć. I nie przez burdy, wzywanie policji czy straży miejskiej. Tylko cierpliwym przypominaniem o zakazie - mówi Dobek.
I przypomina, że dawniej panowała moda na plucie gdzie popadnie. W miejscach publicznych ustawiano nawet spluwaczki. - Dziś właściwie nikt już nie pluje i sądzę, że podobnie będzie z papierosami - kończy.
Co o nowej ustawie sądzą wrocławianie?
- Pomysł bardzo mi się podoba. Nie palę papierosów, a każda wizyta w lokalu kończyła się zawsze tak samo. Po prostu cały śmierdziałem dymem tytoniowym - mówi Mateusz Śmiałek, wrocławianin. - Nie wspomnę nawet o względach zdrowotnych.
Co ciekawe, również niektórzy palacze nie mają pretensji.
- W Irlandii, gdzie mieszkałem dwa lata, również nie można palić w klubach. Efekt jest taki, że przed pubami zbierają się spore grupki miłośników nikotyny. Dzięki temu można łatwo nawiązać nowe znajomości, jest wesoło, a w środku da się normalnie oddychać - mówi Adam Zieńczuk, miłośnik nocnego życia.
Oczywiście, większość palaczy nie kryje jednak oburzenia.
- Jakoś sobie tego nie wyobrażam - mówi Marta Gawron, studentka Uniwersytetu Wrocławskiego. - Kawa bez papierosa? To jak, mam się trochę napić, a później wyjść na dwór? I tak w koło? To absurd. Są lokale dla niepalących i ci, którym dym przeszkadza, mogą przecież tam chodzić na piwo czy kawę.
Podyskutuj na forum:
Czy wierzysz, że zakaz palenia będzie respektowany w nocnych klubach?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?