Kiedy tylko w świątyni zauważono dym, wszystkich poproszono o wyjście na zewnątrz. Jak tłumaczą strażacy, ogień nie rozprzestrzenił się na całą świątynię, bo kaplica, w której doszło do pożaru, ma kamienne wnętrze. Drewniana była jedynie podłoga i to ona ucierpiała najbardziej.
Nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Niewykluczone, że doszło do zaprószenia ognia. Kuria wykluczyła już, że doszło do zwarcia instalacji elektrycznej. Ta była bowiem niedawno wymieniana. Katedra nie posiada systemu ochrony przeciwpożarowej. - Jednak wszelkie normy wynikające z obowiązujących przepisów przeciwpożarowych są spełnione - zapewnia ksiądz Łukasz Ziemski, rzecznik prasowy świdnickiej kurii, i dodaje, że katedra jest wyposażona w gaśnice.
Okazuje się, że nowoczesny system przeciwpożarowy ma zaledwie garstka obiektów sakralnych na Dolnym Śląsku. - Przyczyną są ogromne koszty - wyjaśnia Barbara Obelinda z biura dolnośląskiego konserwatora zabytków. Tłumaczy, że od kilku lat ministerstwo kultury wspiera finansowo takie działania, ale również ma ograniczone środki. Dzięki dotacji ministerstwa udało się zamontować instalacje w kościele sióstr Klarysek w Kłodzku. Trwa też montaż systemu w klasztorze w Henrykowie.
- Katedra jest na liście zabytków, które czekają na dotację. Mam nadzieję, że teraz jej zabezpieczenie stanie się priorytetowe. Rozmawiałam o tym z gospodarzem obiektu i prałat Jan Bagiński napisze wniosek o szybkie sfinansowanie systemu do ministerstwa, a my będziemy go wspierać - zapewnia pani konserwator.
Również kościoły w powiecie jeleniogórskim nie są dobrze zabezpieczone przed pożarami. Jedynie w drewnianym skandynawskim kościółku Wang w Karpaczu oraz kościele garnizonowym w Jeleniej Górze zamontowano czujniki dymowe i system automatycznego powiadamiania straży pożarnej.
Według zaleceń konserwatora zabytków takie urządzenia powinny mieć inne świątynie: kościół Erazma i Pankracego w Jeleniej Górze, Jana Chrzciciela i kościół ewangelicki w Cieplicach oraz kościoły w Wojanowie, Kowarach i Czernicy. Zabezpieczeń nie zainstalowano, bo parafiom brakuje pieniędzy.
Podobnie jest zresztą w Legnicy. - Co roku na spotkaniach z księżmi przypominamy o sprawie zabezpieczeń. Konsultujemy się ze specjalistami ze straży pożarnej i innymi fachowcami - mówi ks. Piotr Nowosielski, rzecznik prasowy kurii legnickiej.
W ostatnich latach ogień zniszczył w regionie kilka kościołów. W nocy z 19 na 20 listopada 1997 roku ktoś podpalił kaplicę św. Barbary. Tylko dzięki temu, że ogień szybko zauważono, ogień nie strawił budynku doszczętnie. Jednak wewnątrz spaliło się prawie wszystko. 11 lipca 2009 roku spłonęła też część kaplicy św. Jadwigi Śląskiej w Lubaniu. Groźny pożar zniszczył tam ściany, dach i ołtarz główny.
Współpraca: RS, AAG
Młodzi muzycy proszą o pomoc
Ogień w świdnickiej katedrze strawił cenne rzeczy muzyków Polsko-Niemieckiej Młodej Filharmonii Dolny Śląsk. Spłonęły m.in. futerały na instrumenty. Muzycy nie kryli żalu. Wielu płakało, oglądając szczątki tego, co z wnętrza kaplicy udało się wyciągnąć strażakom. Mimo to zaraz po zakończonej akcji gaśniczej zagrali dla zebranych krótki koncert.
- W szeregach naszego zespołu są uczniowie szkół muzycznych i studenci. Wielu pochodzi z niezamożnych rodzin, a futerał na skrzypce potrafi kosztować dwa tysiące złotych. Niektórzy zbierali na niego kilka lat - mówi Stanisław Rybarczyk, dyrygent zespołu, i prosi o wsparcie.
Pieniądze można wpłacać na konto fundacji Pro Arte: Bank Pekao SA, 50-950 Wrocław, plac Powstańców Śląskich 9 nr 42 1240 6670 1111 0000 5650 9559 z dopiskiem "Pożar".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?