Proces Tadeusza S. - byłego naczelnika wydziału we wrocławskim CBŚ - zaczął się kilka miesięcy temu. Początkowo był tajny, ale później sąd zdecydował się umożliwić publiczności udział w rozprawach.
Na wczorajszej rozprawie zeznawał jako świadek mąż oskarżającej byłego szefa policjantki z CBŚ. Sam też jest funkcjonariuszem policji z wydziału prewencji komendy wojewódzkiej.
- Żona miała problemy ze zdrowiem. Narzekała na bóle brzucha. Najgorzej się czuła po weekendzie, kiedy miała wrócić do pracy - mówił wczoraj w sądzie. Dodawał, że kobieta chodziła do lekarza, ale bała się pójść na zwolnienie.
Na czym polegać miało znęcanie się? Na nękaniu kontrolami, nawet gdy chciała wyjść do toalety. Na drobiazgowym kontrolowaniu prowadzonych przez nią spraw. Na przydzielaniu zadań, których policjantka nie była w stanie wykonać, bo nie należały do jej obowiązków. Ta lista wynika z aktu oskarżenia.
Początkowo proces był tajny, ale w końcu sąd zdecydował się na jego ujawnienie
Kiedy do policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych wpłynął anonim na Tadeusza S., ten miał oskarżyć o jego wysłanie policjantkę Anetę K.
Kazał informatykowi przejrzeć pamięć jej służbowego laptopa. Gdy anonimu nie znaleziono, Tadeusz S. miał polecić, by informatyk wgrał treść listu na dysk laptopa.
Komenda Główna Policji - po skargach na Tadeusza S. wszczęła przed kilkoma laty postępowanie dyscyplinarne. Ale efektu nie było żadnego, bo sprawa tak się ślimaczyła, że zarzuty się przedawniły. Jedynie odwołano Tadeusza S. z funkcji naczelnika.
Prokuratura zajmująca się sprawą początkowo postawiła nawet Tadeuszowi S. zarzuty znęcania się nad podwładnymi, w tym nad Anetą K. Ostatecznie uznała jednak, że takie zachowania szefa to nie przestępstwo, a policjanci mogą dochodzić odszkodowań w sądzie pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?