Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak ratować zabytki Dolnego Śląska

Ks. Andrzej Jarosiewicz
Ks. Andrzej Jarosiewicz wykładowca akademicki, proboszcz parafii z Bolesławca
Ks. Andrzej Jarosiewicz wykładowca akademicki, proboszcz parafii z Bolesławca Bernard Łętowski
Troszczmy się o dziedzictwo zostawione przez poprzednie pokolenia.

Polska jest usłana wieloma cennymi zabytkami, które potwierdzają naszą chrześcijańską kulturę europejską, wiele z nich dobitnie świadczy o naszej wielowiekowej kulturze. Dolny Śląsk na mapie zabytków Polski jest niezwykle nasyconym terenem, gdzie poprzednie pokolenia pozostawiły nam świątynie katolickie, poewangelickie, zamki, dwory, pałace, kamienice, przydrożne krzyże i kaplice. Ta cenna wiekowa spuścizna pokoleń wymaga ciągłej troski i renowacji.

Trzeba dziś już powiedzieć, że patrząc tylko na budżety Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego, poszczególnych gmin miejskich i wiejskich, daje się wyraźnie zaznaczyć wzrost środków przeznaczanych na renowację cennych zabytków, czyli współodpowiedzialność administracji rządowej i samorządowej za dzieło zabezpieczania tego, co historia pozostawiła nam, jako szczególny depozyt kultury. Jednak patrząc także na skalę zapotrzebowania, trzeba zaznaczyć i to, że przeznaczane pieniądze ciągle są niewystarczające.

Gdy w trosce o zabytki powierzone mojej opiece jako ksiądz udawałem się do Warszawy, z ust przedstawicieli innych województw słyszałem niejednokrotnie zarzuty, że wykorzystujecie pochodzenie ministra i dlatego wyciągacie znaczące ilości środków na zabytki waszego terenu. Na tak postawione zarzuty za każdym razem zachęcałem i zachęcam, by na stronie internetowej MKiDN stworzyć mapę nasycenia zabytków oraz ich wiekową proweniencję. Zaznaczone tylko te wpisane do rejestru zabytków stworzą wyraźną statystyczną plastyczną wizję, ukazującą nie tylko nam, Dolnoślązakom, ale i wszystkim troszczącym się o zabytki w Polsce, z jak wielkim rozmiarem dziedzictwa pokoleń mamy do czynienia na dolnośląskiej ziemi. Taka mapa zabytków pozwoli na szybką ocenę, gdzie i jakich potrzeba środków, by zabytki ratować.

Z jakich źródeł dzisiaj można pozyskiwać środki na renowację zabytków? Na to pytanie zawsze pomagają odpowiedzieć wojewódzcy konserwatorzy zabytków, stanowiący za każdym razem grono współodpowiedzialnych, ale i animatorów podejmowanych działań renowacyjnych. Dolnośląski wojewódzki konserwator zabytków Andrzej Kubik oraz jego reprezentant Wojciech Kapałczyński, odpowiadający za rejon Jeleniej Góry, czy pani Barbara Nowak-Obelinda sprawująca opiekę konserwatorską nad zabytkami rejonu wałbrzyskiego, czy też Zdzisław Kurzeja piastujący tę funkcję na ziemi legnickiej, za każdym razem uświadamiają wszystkim, jakie źródła mogą wspomóc zamierzenia konserwatorskie.

Na pierwszym miejscu wymienić należy samorządy gminne, które troskę o zabytki winny mieć wpisaną w swoje lokalne statuty. Pewien kierunek w tym względzie wyznacza odpowiedzialny za sprawy kultury wicemarszałek Dolnego Śląska Piotr Borys i jego zespół z wydziału kultury. Ostatnie lata ukazują bardzo wyraźny progres środków przeznaczanych na renowację zabytków przez samorząd wojewódzki. Niewielkie w tym względzie środki można też pozyskać w tzw. Funduszu Kościelnym przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz w urzędach wojewódzkich. Jednak za każdym razem decydującym wsparciem dla planowanych zadań renowacyjnych jest zawsze pomoc ze strony Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Trzeba obiektywnie wyszczególnić płaszczyzny, które wyhamowują troskę o zabytki w Polsce. Do takich problemów należą zmieniające się zasady pozyskiwania funduszy. Składam wnioski czwarty rok i muszę przyznać, że za każdym razem niektóre zasady są zmieniane, co powoduje sporą skalę wniosków z błędami formalnymi, a co za tym idzie pozostawionych bez wsparcia. Innym problemem są tylko dwa terminy naborów wniosków oraz powolne ich rozpatrywanie. To powoduje zbyt późne rozpoczynanie prac konserwatorskich i ryzykowny pośpiech w wykonywaniu ważnych zadań. Przykładem mogą być rozpoczęte przez moją parafię 13 września 2005 prace remontowe zagrożonego dachu gotyckiego kościoła oraz termin ich ukończenia wyznaczony na połowę listopada. Nie byłoby w tym nic trudnego, gdyby nie fakt, że do naprawy było 2500 mkw. konstrukcji i pokrycia.

Brakuje także pewnego rodzaju historycznego spojrzenia na wnioski składane przez podmiot podejmujący się renowacji zabytków oraz zaangażowanie tego podmiotu w dokonane już przedsięwzięcia. Z dumą przyznaję, że środowisko, w którym pełnię swoją posługę, przeprowadziło tylko w ciągu ostatnich 5 lat prace renowacyjne, konserwatorskie na sumę ponad 3 milionów zł, z czego aż 40 procent to wkład własny naszej parafii. Właśnie takie społeczne zaangażowanie winno być doceniane i promowane przez administrację.
Podsumowując, twierdzę, że polityka samorządowa i rządowa jest już dziś otwarta i dojrzała na szeroko rozumiany front ludzi i podmiotów ratujących zabytki, troszczących się o nasze wspólne dziedzictwo, ale ciągle trzeba przepracowywać metodykę tej pomocy, aby była skuteczna i promocyjna względem podejmujących się tych trudnych, ale koniecznych działań.

***
Ks. Andrzej Jarosiewicz - wykładowca akademicki, proboszcz parafii z Bolesławca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska