Naprzemienne mrozy i odwilże gwarantują, że w lecie będzie mniej komarów. - Owady są wprawdzie przyzwyczajone do zimna, ale szkodzą im wahania temperatur - tłumaczy dr Andrzej Woźnica, biolog z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Choć więc przez kilkanaście zimowych tygodni musimy nosić ciepłe czapki, możemy być pewni, że w lecie komary nie potną nas tak jak w zeszłym roku. Powody do radości mają też rolnicy - mróz zdziesiątkuje szkodniki, które zagrażają plonom.
Na wiosnę nie będziemy tak często brać L-4. Dr Witold Paczosa, kierownik działu epidemiologii wrocławskiego sanepidu, przypomina, że mróz to pogromca wielu bakterii. - Wirusy przystosowały się do życia w ujemnych temperaturach, ale bakterie nie - tłumaczy. Najwięcej przeziębień pojawia się na przełomie lutego i marca, gdy na dworze plucha. A ta, jeśli wierzyć prognozom pogody, czeka nas dopiero w kwietniu. Mamy czas, by wzmocnić się minerałami i witaminami z tabletek i nie dać się chorobom.
Nasz region zarobi na zimie. - Ostatnie trzy sezony narciarskie były prawdziwą tragedią dla właścicieli pensjonatów czy wyciągów - opowiada Ryszard Król, kierownik biura Dolnośląskiej Izby Turystycznej. - Przy śnieżnej zimie turystyka staje się najbardziej dochodową gałęzią dolnośląskiej gospodarki - zaznacza. Ostatnie ciepłe zimy sprawiły, że część przedsiębiorców z górskich miejscowości musiała brać kredyty i obawiała się bankructwa. - Dzięki białemu puchowi to już im nie grozi - opowiada Król.
Wydamy mniej na benzynę. W czasie ostrych mrozów częściej musielibyśmy odwiedzać stacje benzynowe. Na 100 km auto spala do 2 litrów benzyny więcej. To dobra motywacja, by postawić na inne środki komunikacji. Tak jak trzebniczanin Antoni Milecki, który przesiadł się z auta do szynobusu. - Oszczędzam 200 zł na miesiąc - oblicza.
Mróz to pogromca wielu bakterii - przypomina dr Witold Paczosa
Spędzamy więcej czasu z rodziną. - Ważne tylko, żeby nie marnować tego przed telewizorem - zaznacza psycholog Katarzyna Zaremba.
Kiedy już skończy się zima?
Amerykanie wróżą sobie 2 lutego z zachowania świstaka. Wyciągają zaspanego z nory, bo wierzą, że jeśli zwierzę wychodząc z nory zobaczy swój cień, zwiastuje to jeszcze 6 tygodni zimy. Jeśli nie zdoła go dostrzec, wiosna jest tuż, tuż.
Zwyczaj pochodzi ze staropogańskich obrządków świętowania końca zimy, do USA przybył wraz z europejskimi emigrantami. Podobno przepowiednia sprawdza się jednak tylko w 50 procentach, czyli jest absolutnym przypadkiem.
A co mówią polskie ludowe mądrości? Agnieszka łaskawa (21 stycznia) puszcza skowronka z rękawa. Na św. Grzegorza (12 marca) idzie zima do morza. Pamiętajmy, że ta kalendarzowa skończy się jednak dopiero 21 marca. Ale skoro "po styczniu jasnym i białym w lecie bywają upały", to czeka nas naprawdę upalne lato w tym roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?