Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Niewodniczański: Ten, który wsparł Ossolineum

Bożydar Brakoniecki
Jedna z pereł kolekcji: widok Warszawy, Georg Braun, Frans Hogenberg, 1617 r.
Jedna z pereł kolekcji: widok Warszawy, Georg Braun, Frans Hogenberg, 1617 r. Materiały prasowe
W sobotę zmarł dr Tomasz Niewodniczański, najsłynniejszy polski kolekcjoner dzieł sztuki

Przed śmiercią 77-letni Niewodniczański zażyczył sobie, aby na jego grobie wyryto napis. "Zbieracz, fizyk, przedsiębiorca". To dobrze oddaje pasje, którym oddawał się przez całe swoje życie. Urodzony w Wilnie w 1933 roku, studiował bowiem na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, a potem rozpoczął pracę w Instytucie Badań Jądrowych w Świerku. Doktoryzował się w Zurychu. Po powrocie do Polski Niewodniczański pracował naukowo w Instytucie Badań Naukowych w Świerku pod Warszawą.

To właśnie on w 2002 roku przekazał wrocławskiemu Ossolineum ponad 200 map i widoków Śląska.
To w tym czasie narodziła się też jego kolekcjonerska namiętność. Jej początkiem było otrzymanie w 1968 roku prezentu od żony, zakupionego w antykwariacie przy Nowym Świecie. Był nim sztych przedstawiający widok Damaszku z publikacji Brauna i Hogenberga z 1576 roku. Niewodniczańscy wytrzymali nad Wisłą prawie do końca gomułkowszczyzny. "Zdecydowałem się na emigrację w 1970 roku, gdy egzekutywa partyjna w Instytucie Jądrowym przeforsowała dla mnie zakaz wyjazdów do krajów kapitalistycznych"- mówił Niewodniczański trzy lata temu w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". Wyjechali do Bitburga, gdzie ojciec żony był głównym akcjonariuszem tamtejszego browaru. I na całego - jak sam twierdził bez żalu - poświęcił się pracy u teścia i z czasem doszedł do posady dyrektora finansowego browaru.

I wtedy zaczął też zbierać stare mapy, które z czasem stały się podstawą jego imponującej kolekcji. Zamysł, aby zgromadzić wszystkie stare mapy, na których pokazano ziemie polskie, nawet wytrawnym kolekcjonerom wydaje się rodem z fantastycznych snów. A jednak Niewodniczańskiemu się udało (do kompletu zabrakło mu tylko jednej - dzieła Gerharda de Jode z portretem króla Stefana Batorego).

To właśnie on w 2002 roku przekazał wrocławskiemu Ossolineum ponad 200 map i widoków Śląska.

W ciągu trwającej 40 lat namiętności zgromadził kolekcję liczącą ponad 2300 map i widoków polskich miast. Ale w jego zbiorach archiwaliów znalazła się z czasem także kartografia niemiecka, później starodruki, rękopisy znanych postaci, książki i listy z obozów koncentracyjnych. Studiowanie tej kolekcji to lektura zdumiewająca. Można w niej odkryć np. pergaminowe dokumenty sygnowane pieczęciami m.in. Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełły, listy gen. de Gaulle'a z okresu Bitwy Warszawskiej 1920 roku czy wreszcie rękopisy Juliana Tuwima.

Największą wartość emocjonalną miał dla Niewodniczańskiego tzw. Album Moszyńskiego, czyli notes Mickiewicza, który na 99 stroniczkach zanotował szkice 42 późniejszych sonetów, ballad i bajek. Na stworzenie swojej kolekcji przeznaczył w ostatnich 40 latach niemal wszystkie pieniądze i cały wolny czas. Przyznał to w kwietniu 2003 roku podczas otwarcia wystawy swoich zbiorów we Wrocławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska