Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Urzędnicy chcą zmienić ulicę Świdnicką

Marcin Torz
Świdnicka to nie tylko sklepy, ale i zabytki. Łódź z ul. Piotrkowską może nam tylko zazdrościć
Świdnicka to nie tylko sklepy, ale i zabytki. Łódź z ul. Piotrkowską może nam tylko zazdrościć Fot. Tomasz Hołod
Łódź ma swoją Piotrkowską, Gdańsk - Długi Targ, Kraków - Floriańską. A Wrocław? Dotąd najpopularniejsza była ulica Świdnicka.

Ale w prowadzonym przez magazyn "Wasze Podróże" plebiscycie wrocławski deptak nie radzi sobie najlepiej. Wyprzedzają nas nawet Kielce.

Dlaczego Polska zapomina o ulicy Świdnickiej? - Bo nie jest ona do końca należycie wykorzystywana - uważa Bronisław Zathey, wrocławski przewodnik. - Nietrafionym pomysłem jest choćby jarmark, który teraz na niej zorganizowano - mówi.

Zdaniem Zatheya, takie rozwiązanie nie przyciąga wrocławian czy turystów, a wręcz zniechęca ich do Świdnickiej.
- Co roku jest tak samo. Niewiele osób jest zadowolonych z możliwości zakupu drewnianej łyżki czy wisiorka - tłumaczy Zathey. - Do gdańskiego Jarmarku Dominikańskiego, który również organizowany jest w centrum, nie możemy się porównywać - twierdzi.

To na Świdnickiej powstał jeden z pierwszych we Wrocławiu zagranicznych salonów samochodowych.

Świdnicka przez setki lat odgrywała rolę głównej handlowej alei w mieście. Jeszcze do lat dziewięćdziesiątych to właśnie tutaj wrocławianie mogli kupić modną odzież (na Oławskiej dominowały dla odmiany sklepy ze sprzętem gospodarstwa domowego, a na Ruskiej - z zabawkami). To na Świdnickiej powstał jeden z pierwszych we Wrocławiu zagranicznych salonów samochodowych - firmy Renault. Tu wyrósł także pierwszy nowoczesny dom handlowy - Solpol.
Dziś handlowy charakter ulicy zanika. Sklepy odzieżowe przeniosły się do rosnących jak grzyby po deszczu galerii handlowych.

W ratuszu urzędnicy ciągle żyją nadzieją, że jednak wrócimy tu na zakupy. Ale już z pełniejszymi portfelami.
- Na Świdnickiej powoli otwierają się sklepy z ekskluzywnymi ubraniami, np. firmy Pierre Cardin - opowiada Tomasz Ossowicz, dyrektor Biura Rozwoju Wrocławia.
Choć naprzeciwko Opery Wrocławskiej swoje podwoje otworzył także niedawno sklep z odzieżą na wagę, urzędników to nie zniechęca.

- Liczymy, że powstaną tu także restauracje. Chcemy, aby Świdnicka przypominała główne ulice innych dużych miast europejskich. Można powiedzieć, że wzorujemy się na Lizbonie, gdzie główna ulica łączy port ze starym miastem. Życie tętni tam przez 24 godziny na dobę - dodaje Ossowicz.
Urzędnicy mają plany, jak jeszcze bardziej ożywić jezdnię. - Chcemy zlikwidować przejście podziemne - zapowiada Ossowicz.

Ale to odległa przyszłość. Bo wcześniej musi powstać śródmiejska trasa południowa, która połączy pl. Społeczny z pl. Strzegomskim. Wtedy samochody nie będą już jeździły przez ul. Kazimierza Wielkiego. - Samo przejście nie zostanie zasypane. Można urządzić w nim restaurację albo dyskotekę - snuje swoje wizje Ossowicz.

Bronisław Zathey podkreśla jednak, że na Świdnickiej powinniśmy stawiać nie tylko na zakupy i rozrywkę.

Bronisław Zathey podkreśla jednak, że na Świdnickiej powinniśmy stawiać nie tylko na zakupy i rozrywkę. Przypomina, że ulica ta ma wiele atutów, które warto eksponować.
- Wzdłuż niej jest przecież kilka znakomitych zabytków - opowiada przewodnik. I wylicza, że inne miasta mogą nam pozazdrościć gotyckich kościołów Bożego Ciała i św. Doroty, ekskluzywnego hotelu Monopol, gmachu Opery Wrocławskiej czy legendarnego budynku Renomy.
- Łódzka ulica Piotrkowska nie może się z nami równać pod względem zabytków - kończy Zathey.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska