Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto nowym wicemarszałkiem województwa

Marcin Rybak, Anna Gabińska
Plakat wyborczy Piotra Borysa
Plakat wyborczy Piotra Borysa Paweł Relikowski
Wicemarszałek Piotr Borys jedzie do Brukseli. Zdrojewska wśród kandydatów na jego następcę.

Marszałek Marek Łapiński zdradził nam wczoraj, że ma cztery kandydatury na fotel wicemarszałka Dolnego Śląska. Za kilka tygodni stanowisko to zwolni Piotr Borys, który został eurode-putowanym z ramienia Platformy Obywatelskiej.

Łapiński nie chce zdradzić, jakie cztery nazwiska ma na myśli. Nam udało się ustalić, że najpoważniejsi kandydaci to Lilla Jaroń, Barbara Zdrojewska i Jarosław Charłampowicz.
- Jaroń ma kwalifikacje, z kolei Char-łampowicz bardzo chce - mówi nam anonimowo jeden z polityków PO.

Wśród działaczy tej partii często mówi się też jednak, że uczciwie byłoby, gdyby nowym wicemarszałkiem został ktoś z Legnicy albo Lubina. Bo z tego terenu pochodzi Borys. Tymczasem i Jaroń, i Charłampowicz, i Zdrojewska to wrocławianie.
- Nie było jeszcze czasu, by poważnie porozmawiać o kandydaturach na nowego wicemarszałka - powiedział nam wczoraj Piotr Borys.

Lilla Jaroń do niedawna pracowała we wrocławskim ratuszu. Teraz jest sekretarzem województwa.
- Nic o tym nie wiem - ucina pytania o swoją rzekomą kandydaturę na wicemarszałka.
- Głównym zadaniem nowego wicemarszałka będzie przeprowadzenie przekształceń w służbie zdrowia - zapowiada Marek Łapiński.

Piotr Borys: Teraz będę mógł porządnie zwiedzić Brukselę

Ma Pan już mieszkanie w Brukseli? W tym mieście spędzi Pan przez najbliższe pięć lat dużo czasu.

Zupełnie o tym nie myślałem. Do wyborów i moich szans na zwycięstwo podchodziłem z dużą ostrożnością i pokorą. Dlatego nie zastanawiałem się nad takimi sprawami. Na pewno pomoże mi radny naszego sejmiku Eric Alira, który przecież pracuje w Brukseli. Jest asystentem eurodeputowanego Jacka Protasiewicza.

Był Pan już kiedyś w Brukseli?

Byłem kilka razy. Dolny Śląsk ma tam swoje biuro. W Brukseli jest piękny rynek. Może nie tak duży, jak wrocławski, ale naprawdę imponujący. Poza tym, to miasto wielu nowoczesnych budowli.

Zdążył Pan już dokładnie zwiedzić to miasto?

Niestety, nie. Jak bywałem w Brukseli, to na dwa, trzy dni i nie było na to czasu. Teraz będę mógł porządnie zwiedzić Brukselę. Za to dużo lepiej znam Strasburg. Moim zdaniem to ładniejsze miasto od Brukseli.

Beata Kempa: Żałuję, że nie kupiłam szampana

Nie udało się tym razem, choć było blisko. Smutno Pani?

Ależ skąd! Jestem szczęśliwa, że aż tyle osób oddało na mnie swój głos - 53 tysiące. Dla mnie, dziewczyny z Sycowa, małego miasteczka, to imponujący wynik. Mnóstwo znajomych do mnie dzwoniło z gratulacjami. Dużo osób powiedziało mi też, że się cieszy, że zostanę w Polsce i będę tu działała. Bo taki wynik zobowiązuje do jeszcze bardziej wytężonej pracy.

Ale w niedzielę wieczorem wyglądało na to, że może już Pani świętować i pakować walizkę do Brukseli. Sondaże dawały Pani miejsce. Mąż zdążył odkorkować szampana?

Nawet go nie zdążyliśmy kupić. A nauczeni doświadczeniem z poprzednich wyborów - przecież te nie są pierwsze i nie będą ostatnie - wyłączyliśmy telewizor i nie śledziliśmy sondaży. Wiemy już, co znaczy huśtawka emocjonalna związana z wyborami. Tym razem porządnie się przed nią zabezpieczyliśmy.

Nie zdążyła się Pani ucieszyć, a potem zmartwić? Nie korciło Pani, by czegoś się jednak dowiedzieć wcześniej?

Nie, cierpliwie czekałam na ostateczne wyniki. Ale teraz żałuję, że nie kupiliśmy szampana. Ostatecznie przecież byłoby co świętować. Dziękuję wszystkim moim wyborcom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska