Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieli unijne pieniądze. Założyła swoją fundację i... zawnioskowała o nie

Malwina Gadawa
Inga Demaniuk-Ozga uważa, że nie złamała żadnej zasady, wnioskując o pieniądze z Unii Europejskiej
Inga Demaniuk-Ozga uważa, że nie złamała żadnej zasady, wnioskując o pieniądze z Unii Europejskiej Urząd Marszałkowski
Jak być zaradnym, pokazała ostatnio w powiecie milickim Inga Demaniuk-Ozga. Jest prezesem stowarzyszenia Partnerstwo dla Doliny Baryczy, w którego skład wchodzą Lokalna Grupa Działania i Lokalna Grupa Rybacka. Demaniuk-Ozga założyła fundację Akademia Zrównoważonego Rozwoju Doliny Baryczy i również postanowiła powalczyć o pieniądze z Unii. Wystąpiła więc prawie o milion złotych dotacji (dokładnie 998 684,72 zł) dla... stowarzyszenia, którym kieruje.

Stowarzyszenie artnerstwo dla Doliny Baryczy rozdziela unijne pieniądze na różne projekty z sektora publicznego i społeczno-gospodarczego. Demaniuk-Ozga założyła fundację Akademia Zrównoważonego Rozwoju Doliny Baryczy i również postanowiła powalczyć o pieniądze z Unii. Wystąpiła więc prawie o milion złotych dotacji (dokładnie 998 684,72 zł) dla... stowarzyszenia, którym kieruje. Chce wybudować i wypromować ośrodek Visitor Center "Pod Wieżą" w miejscowości Grabownica. We wniosku argumentowała, że dofinansowanie z Unii ma służyć stworzeniu nowoczesnego miejsca wypoczynku, edukacji i udostępnianiu bogactwa przyrodniczo-kulturowego obszaru Doliny Baryczy. Wniosek fundacji, którą pani prezes kieruje, znalazł się tuż pod kreską - na pierwszym miejscu listy rezerwowej.

Politycy z powiatu milickiego nie kryją oburzenia taką sytuacją. - To po prostu skandal - grzmi burmistrz Milicza Paweł Wybierała. - Takie zachowanie pani Demaniuk-Ozgi burzy zaufanie mieszkańców do stowarzyszenia. Do tej pory przychodzili i radzili się pani prezes, a teraz wychodzi na to, że wykładali wszystkie karty przed swoją rywalką - uważa burmistrz Milicza.

Inga Demianiuk-Ozga odpiera zarzuty, mówiąc, że to nie ona ocenia wnioski, lecz kilkunastoosobowa komisja. I nie widzi konfliktu interesów w tym, że szefuje dwóm organizacjom. Paweł Czyszczoń, dyrektor wydziału obszarów wiejskich urzędu marszałkowskiego, twierdzi, że nikt w tej sprawie nie złamał prawa. Niemniej jednak jego urząd, który weryfikuje wnioski o unijną dotację, zwrócił się już do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi o przeprowadzenie kontroli prawidłowości przeprowadzenia i wyboru ofert w tym konkursie.

Więcej o sprawie czytaj - NA NASTĘPNEJ STRONIE
Inga Demaniuk-Ozga kieruje stowarzyszeniem Partnerstwo dla Doliny Baryczy, które dzieli pieniądze z Unii. Sama została także prezesem fundacji Akademia Zrównoważonego Rozwoju Doliny Baryczy i ubiega się w stowarzyszeniu, którym rządzi, o prawie milion złotych dotacji. To nie podoba się w powiecie milickim. Paweł Wybierała, burmistrz gminy Milicz uważa, że takie zachowanie jest niedopuszczalne.

- Nawet jeżeli prezes nie łamie bezpośrednio prawa, bo wniosek oceniały inne osoby, a nie ona, to jest to po prostu niemoralne i nie powinno mieć miejsca - komentuje Wybierała. Burmistrz uważa także, że choć wniosek fundacji, którą zarządza Demaniuk-Ozga nie przeszedł, to dalej ma szanse zostać dofinansowanym. Znalazł się bowiem jako pierwszy na liście rezerwowej. - Domyślam się, że po prostu fundacja otrzyma mniejszą kwotę - tłumaczy Wybierała. I dodaje: - Boję się, że ludzie stracą teraz zaufanie do stowarzyszenia, które przecież tak wiele zrobiło na rzecz regionu Doliny Baryczy. Według niego zachowanie pani prezes jest dziwne. - To tak, jakby urząd, którym ja kieruję, ogłosił przetarg, a ja miałbym firmę i ona do tego przetargu by stanęła - uważa. Zaznacza, że sytuacja byłaby inna, gdyby Demaniuk-Ozga została prezesem fundacji wcześniej, zanim została szefową stowarzyszenia. Tymczasem było odwrotnie. Pytany jednak, czy w związku z tym będzie starał się o zmianę prezesa stowarzyszenia, odpowiada, że jeszcze o tym nie myślał.

Inga Demaniuk-Ozga uważa, że nic złego nie zrobiła. Tłumaczy, że nie oceniała wniosków jednoosobowo, a jako mieszkanka powiatu ma także prawo ubiegać się o unijne dofinansowanie.

Zarząd stowarzyszenia wydał oświadczenie, w którym komentuje sytuację: "Ocena wniosków należy do wyłącznej kompetencji Komitetu Lokalnej Grupy Rybackiej - ponad 20-osobowego organu stowarzyszenia, reprezentującego sektor społeczny, gospodarczy i publiczny. Brak jest przeszkód prawnych czy ograniczeń dotyczących zaangażowania w tworzenie i pracę na rzecz innych podmiotów (społecznych, gospodarczych, publicznych) i możliwości aplikowania o środki przez członków stowarzyszenia" - czytamy w oświadczeniu.

Z tą opinię zgadza się Paweł Czyszczoń, dyrektor wydziału obszarów wiejskich urzędu marszałkowskiego. Jednak jego urząd zwrócił się do ministerstwa rolnictwa z prośbą o skontrolowanie prawidłowości konkursu ofert, które zostały złożone w stowarzyszeniu. Ocenione najwyżej przez nie wnioski teraz zweryfikują pracownicy urzędu marszałkowskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska