Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojewoda dolnośląski straci za parę dni stanowisko, bo jest człowiekiem Schetyny?

Marcin Torz
Aleksander Marek Skorupa uchodzi za człowieka bliskiego Grzegorzowi Schetynie (z prawej). Zmiana na stanowisku wojewody ma być sygnałem, że karty rozdaje teraz nowy lider - Jacek Protasiewicz
Aleksander Marek Skorupa uchodzi za człowieka bliskiego Grzegorzowi Schetynie (z prawej). Zmiana na stanowisku wojewody ma być sygnałem, że karty rozdaje teraz nowy lider - Jacek Protasiewicz fot. Dariusz Gdesz
Wojewoda dolnośląski, Aleksander Marek Skorupa, zostanie odwołany przez premiera Donalda Tuska przy okazji rekonstrukcji rządu. Dojdzie do niej za kilka dni - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie.

Współpracownik Jacka Protasiewicza, nowego szefa dolnośląskich struktur partii, tłumaczy: - Podczas wcześniejszych zmian w rządzie premier odwoływał już wojewodów, więc nie byłoby w takim posunięciu nic niezwykłego.

Dodajmy, że obecny wojewoda jest uważany za człowieka bliskiego Grzegorzowi Schetynie, którego Protasiewicz pokonał niedawno w wyborach szefa struktur regionalnych PO.

Wojewoda jawnie się angażował po stronie Schetyny. Podobno premier zadzwonił nawet do Skorupy i udzielił mu reprymendy.
Nie ulega wątpliwości, że zmiana na stanowisku wojewody będzie jasnym sygnałem dla dolnośląskich działaczy PO, z kim powinni łączyć swoją przyszłość. Prawdopodobnie Skorupę zastąpi Cezary Przybylski, starosta powiatu bolesławieckiego, wysunięty przez Protasiewicza. - Jeśli dostanę ofertę, na pewno ją rozważę. A o mojej kandydaturze słyszałem - mówi nam Przybylski.

Więcej o odejściu Aleksandra Marka Skorupy czytaj na 2. stronie [KLIKNIJ]

Los Aleksandra Marka Skorupy, wojewody dolnośląskiego, jest przesądzony. - Zostanie odwołany - mówią nam politycy Platformy Obywatelskiej. - Stanie się to przy okazji rekonstrukcji rządu, do której ma dojść jeszcze w tym tygodniu. Dlaczego Skorupa musi odejść? Przede wszystkim ze względów politycznych. Jawnie włączył się w kampanię przed wyborami na Dolnym Śląsku. Tymczasem premier Donald Tusk nie pozostawił w tej sprawie wątpliwości: w takich wyborach wojewodowie nie powinni zabierać głosu.

- Przed wyborami szefa regionu w Karpaczu Tusk zadzwonił do Skorupy i udzielił mu reprymendy. Przypomniał, żeby wojewoda się nie angażował w wybory. Wcześniej Tusk do Skorupy nigdy nie dzwonił - mówi nam polityk PO, dobrze znający kulisy rywalizacji w dolnośląskiej Platformie.

Skorupa musiał czuć w Karpaczu mocną presję, skoro już po pierwszym głosowaniu, jeszcze przed ogłoszeniem wyników, wyjechał do Wrocławia. Kiedy okazało się, że głosowanie trzeba będzie ponowić, bo Protasiewicz wygrał ze Schetyną tylko jednym głosem (przy dwóch głosach nieważnych), stronnicy Schetyny zawracali wojewodę z drogi. Na drugie głosowanie zdążył w ostatniej chwili. Jego powrót nie odmienił losów rywalizacji - tym razem Protasiewicz dostał 11 głosów więcej.
Wymiana na stanowisku wojewody ma ważne znaczenie dla polityków PO, bo nie wszyscy stronnicy Schetyny pogodzili się z jego porażką. - Chodzi o to, by pokazać, że na Dolnym Śląsku jest już nowy układ - słyszymy od jednego z posłów Platformy.

Przypomnijmy, że Skorupa obejmując fotel wojewody zrezygnował z mandatu posła. Stracił na tym finansowo, lecz zyskał prestiżową funkcję. Błędów raczej nie popełniał, choć z drugiej strony raczej nie błyszczał. - Wojewoda nie pracował tak, jak oczekiwaliśmy. W poniedziałkowych telekonferencjach z Warszawą bardziej udzielał się jego zastępca. Gdy doszło do tąpnięcia w kopalni w Polkowicach, nie można się było z nim skontaktować. Mówiąc brutalnie, najczęściej można wojewodę było spotkać na turniejach brydżowych - mówi nam kolejny polityk Platformy.

Skorupa nie chciał komentować swojej sytuacji. Kto go zastąpi? Przede wszystkim mówi się o Cezarym Przybylskim, staroście powiatu bolesławieckiego. - Próbowano go zdyskredytować tuż po zjeździe. Poszła plotka, że zagłosował na Jacka Protasiewicza za obietnicę stanowiska wojewody, co jest absurdem - słyszymy od naszego informatora. - Przybylski był kandydatem na wojewodę już kilka lat temu. To dobry fachowiec, jest przecież przewodniczącym konwentu powiatów dolnośląskich.

Co na to Przybylski? - Docierają do mnie różne sygnały - przyznaje starosta. - Czy podejmę wyzwanie? Najpierw musiałbym dostać oficjalną propozycję. Wtedy ją rozważę.

Na razie spać spokojnie może Rafał Jurkowlaniec, marszałek Dolnego Śląska, bliski współpracownik Schetyny. Jego usunięcie byłoby kłopotliwe, bo Protasiewicz nie może liczyć na lojalność wszystkich radnych PO w sejmiku. Większość z nich była dotychczas stronnikami Schetyny. - Zapewne Jurkowlaniec zostanie do końca kadencji. Chyba że wykona posunięcia wrogie wobec Protasiewicza. Dla nas ważne jest, by uniknąć wewnętrznych zgrzytów. Wyrzucenie Jurkowlańca byłoby sygnałem, że idziemy na konflikt z ludźmi Schetyny, a to nie jest prawdą - słyszymy od bliskiego współpracownika Protasiewicza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska