Prezes przekonuje tymczasem, że obniżka cen biletów oznacza, że magistrat będzie musiał zwiększyć dotację do spółki albo spółka ograniczyć inwestycje. Krzysztof Balawejder wyliczył, że obniżka wpływów o 15 mln zł rocznie przez 20 lat daje kwotę 300 milionów, czyli tyle ile kosztować ma 30 tramwajów.
Z tego właśnie powodu – tłumaczy Krzysztof Balawejder - nie może ogłosić przetargu. I wskazuje winnych tej sytuacji. Czyli radnych Nowoczesnej oraz Prawa i Sprawiedliwości, którzy glosowali za obniżką cen biletów.
„W oświadczeniu niestety pojawiają się informacje pół-prawdziwe i nieprawdziwe” – odpowiada prezesowi wrocławscy radni Nowoczesnej na swoim facebookowym profilu. - Ich zdaniem kwota 15 mln zł rocznie – jaką stracić ma MPK – jest nieprawdziwa. Przeciwnie. Ich zdaniem to podwyżka cen mogłaby – w najgorszym dla MPK scenariuszu – spowodować spadek wpływów. Bo mniej pasażerów korzystałoby z autobusów i tramwajów.
Nowoczesna nie zgadza się też z wyliczeniami co do ceny tramwajów i wpływu obniżki cen na ewentualny przetarg. „Dziwna ekonomia” – piszą radni o wyliczeniach Balawejdera. „Koszt jednego tramwaju to 8-9 milionów złotych, czyli 30 tramwajów kosztować nas będzie około 250 milionów złotych. Ciężko założyć że ta rzekoma "strata"15 milionów złotych z powodu obniżki będzie powtarzać się aż przez 17 lat – bo tyle właśnie musiałaby trwać żeby "uzbierać" 250 milionów” – czytamy w ich oświadczeniu.
I wreszcie – radni Nowoczesnej przypominają, że wpływy z biletów MPK nie trafiają do kasy spółki tylko do budżetu miasta. I to Rada Miejska określa wysokość dotacji i nie musi ona zależeć od wpływów z biletów.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?