Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dom diabła pod Wrocławiem - rozmawialiśmy z dawną mieszkanką tego budynku!

Karolina Kwiatek
Karolina Kwiatek
Jerzy Wójcik
Jerzy Wójcik
Spotkaliśmy się z panią Anią tuż po jej ostatniej wizycie w rodzinnym domu. Wcześniej była w tym budynku ponad dekadę temu. Widziała ze stacji kolejowej, że na piętrze migało światło, jednak gdy podeszła bliżej zobaczyła, że to było niemożliwe. Instalacja nie działała, a szyby były porozbijane. Uciekła na stację
Spotkaliśmy się z panią Anią tuż po jej ostatniej wizycie w rodzinnym domu. Wcześniej była w tym budynku ponad dekadę temu. Widziała ze stacji kolejowej, że na piętrze migało światło, jednak gdy podeszła bliżej zobaczyła, że to było niemożliwe. Instalacja nie działała, a szyby były porozbijane. Uciekła na stację Jerzy Wójcik
Pani Ania urodziła się i wychowała w miejscu, które okoliczni mieszkańcy nazywają "Domem diabła". Duchy i dziwne zjawy nawiedzały jej rodzinę bez końca: - Mieszkaliśmy na parterze, a ciotka na piętrze. Gdy wychodziła z domu słyszeliśmy dziwne stukanie i pukanie. W nocy dochodziły do nas dźwięki, jakby ktoś gotował wodę i uderzał łyżeczką w filiżankę, a od strony lasku za domem, słychać było płacz dziecka. Czasami z okna obserwowała nas biała twarz - opowiada Gazecie Wrocławskiej.

Spis treści

Kilka miesięcy temu pisaliśmy o ekipie Mystery Hunters, która odwiedziła tak zwany "Dom diabła" pod Wrocławiem. Kilka dni temu spotkaliśmy się z panią Anią, która urodziła się i wychowała w tym tajemniczym miejscu. Owiany mroczną legendą budynek znajduje się w Przedmościu (powiat średzki) nieopodal Wrocławia. Budynek nie jest położony w samej miejscowości, a ponad kilometr od wioski. Już sam dojazd gruntową drogą od strony wsi Szczepanów, prowadzący przez korytarz utworzony ze starych drzew, jest niezwykle mroczny. Budynek wyłania się z lasu w ostatniej chwili przed torami kolejowymi. Jest położony na skraju lasu i z dala od wszystkiego...

Więcej o łowcach duchów znajdziecie w tym artykule:

Duchy wojny

Przed wybuchem II wojny światowej w ceglanym, piętrowym domu zamieszkał pracownik kolei, dziadek pani Ani. Tutaj urodziła się jej matka, a także ona i jej rodzeństwo. Naziści rozstrzelali mężczyznę, jednak nie wiadomo, dlaczego oszczędzono jego żonę i dzieci, które przez długie lata żyły w miejscu nazywanym przez okolicznych mieszkańców właśnie "domem diabła".

WIĘCEJ ZDJĘĆ:

Spotkaliśmy się z panią Anią tuż po jej ostatniej wizycie w rodzinnym domu. Wcześniej była w tym budynku ponad dekadę temu. Widziała ze stacji kolejowej, że na piętrze migało światło, jednak gdy podeszła bliżej zobaczyła, że to było niemożliwe. Instalacja nie działała, a szyby były porozbijane. Uciekła na stację

Dom diabła pod Wrocławiem - rozmawialiśmy z dawną mieszkanką...

Nasza rozmówczyni urodziła się na początku lat 70. Gdy była mała, wychodziła do lasku, gdzie znajdował się dół, najprawdopodobniej po wybuchu pocisku. Jak opowiada, nocami dochodził stamtąd płacz małego dziecka. Jęki wydobywały się także ze studni, a to nie koniec niepokojących dźwięków.

Pani Ania opowiada, że nocami z pobliskiego lasku dochodził płacz małego dziecka. Jęki wydobywały się także z ceglanej studni przy domu...
Pani Ania opowiada, że nocami z pobliskiego lasku dochodził płacz małego dziecka. Jęki wydobywały się także z ceglanej studni przy domu... Jerzy Wójcik

ZOBACZ TEŻ:

- My mieszkaliśmy na parterze, a ciotka na piętrze. Gdy wychodziła z domu słyszeliśmy dziwne stukanie i pukanie. W nocy dochodziły do nas dźwięki, jakby ktoś gotował wodę i uderzał łyżeczką w filiżankę [...]. Tutaj musiało dochodzić do strasznych rzeczy podczas wojny, ale to były nasze duchy. Kiedyś jednak widziałam prawdziwego diabła - opowiada Ania.

Diabeł w czerwonym swetrze

Gdy nasza rozmówczyni miała około pięciu lat, starsze siostry zrobiły jej sakiewkę z długim sznurkiem na szyję. Dziewczynka zapętliła ją sobie kilka razy na szyi dla zabawy, jednak sznurek musiał o coś zahaczyć, bo dziecko zaczęło się dusić.

- Mieliśmy pralkę Franię. Mama musiała wyżymać pranie na zewnątrz, to myśmy tam siedziały. Gdy zawiesiłam na sobie sakiewkę, nie mogłam nabrać powietrza. Wołałam ją, że się dusze, ale ona mnie nie słyszała. Wokół mnie zaczął biegać chłopiec w czerwonym sweterku. Ja wiedziałam że to diabeł. Wołałam mamę, a on robił te kółka coraz bliżej - mówi pani Ania.

Na szczęście udało się uratować dziewczynkę, jednak to wspomnienie pozostało z panią Anią już na zawsze. Niestety, jak sama uważa, wszystkie nieszczęścia z tego domu ciągną się za nią bez końca. Gdy miała 9 lat zmarł jej ojciec, a 12 - matka. Później mieszkała pod opieką starszych sióstr, jednak po skończeniu 18 roku życia wróciła do swojego rodzinnego "domu diabła". Tam spotkało ją coś dużo straszniejszego niż dźwięki płaczu i filiżanek, czy pojawianie się zjaw w oknach.

- Siostra i ja byłyśmy w tym samym czasie w ciąży. Gdy spałam domu, we śnie przyszła do mnie matka. Pamiętam to jak dziś. Śniło mi się, że obok stała kołyska z dwójką niemowlaków. Mama chciała zabrać jedno z naszych dzieci na spacer, więc dałam jej moje. Miesiąc później siostra urodziła dziecko, mi mojego mama nigdy nie oddała.

Dom diabła po latach

Spotkaliśmy się z panią Anią tuż po jej ostatniej wizycie w rodzinnym domu. Wcześniej była w tym budynku ponad dekadę temu. Widziała ze stacji kolejowej, że na piętrze migało światło, jednak gdy podeszła bliżej zobaczyła, że to było niemożliwe. Instalacja nie działała, a szyby były porozbijane. Uciekła na stację. Po drodze odwróciła się i znów zobaczyła dziwne światło na piętrze. Jak opowiada, w tym miejscu wydarzyło się wiele strasznych rzeczy, jednak teraz, kiedy znów go zobaczyła, to poczuła ogromną ulgę.

- To jest mój dom i moje duchy. Tu się wychowałam i z nimi żyłam. Ludzie nawet mnie nazywają tym diabłem. Jak powiedziałam jednemu na stacji kolejowej, skąd jestem, to zbladł i uciekł. Ludzie pamiętają moje siostry, małą Zytę na przykład, ale małej Ani nikt nie zna. Wszyscy kojarzą mnie, jako diabełka z domu, w którym straszy - dzieli się z nami wspomnieniami pani Ania.

Tutaj znajduje się "Dom Diabła"

Zobacz też:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska