Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwierzęta otwierają naszą świadomość – tak uważa Agnieszka Olsten, reżyserka "Życia Mariana"

Małgorzata Matuszewska
Agnieszka Olsten jest reżyserką i autorką opracowania tekstu do Teatru Muzycznego Capitol
Agnieszka Olsten jest reżyserką i autorką opracowania tekstu do Teatru Muzycznego Capitol Paweł Relikowski

Kim jest Marian?
W Życiu Mariana ludzie wymarli, światem rządzą zwierzęta, a Pani Bóg i Pani Śmierć, na zamówienie tych zwierząt, kręcą filmy o życiu ludzi. Tego wieczoru zwierzęta chcą oglądać małe, zwyczajne ludzkie życie. Bohaterem prostego, zwyczajnego życia nie jest Makbet czy Hamlet, jest nim Marian. Sibylle Berg bierze pod lupę zwykłego bohatera. Scena Ciśnień zamienia się w plan filmowy, na którym tworzymy na żywo, na Państwa oczach, film o Marianie.

Śmieje się Pani z człowieka?
Nie. I Berg też nie.

Czym jest normalność?
Normalność w interpretacji Berg jest spleciona z rutyną, frustracją, strachem. W jej świecie lęk zdaje się nami kierować. Jak napisał Maciej Ganczar w przedmowie do polskiego wydania jej dramatów:... lęk przed samotnością zmusza nas do łączenia się w pary, obawa przed zawiedzeniem lub spędzeniem z kimś reszty życia skłania nas do rozstania. Strach przed utratą pracy obliguje nas do porzucenia jakiejkolwiek aktywności poza nią”... itd.

Żyjemy bez nadziei?
Cóż, ostatecznie wszystko musi się rozpaść. Żaden król nie utrzymał swego królestwa na zawsze. Nikt, kto się urodził, nie uniknął śmierci. Nie ma tłumu ludzi, który by się w końcu nie rozproszył. Dzisiejsza nadzieja staje się jutrzejszym rozczarowaniem. Jednocześnie w tym spektaklu życia doświadczamy momentów lśniących i ekstatycznych. Piosenki, stworzone przez Wojtka Orszewskiego do tekstów Berg i Karoliny Bikont, we wspaniałym wykonaniu aktorów, niosą ten jasny ładunek emocjonalny.

To Pani debiut w teatrze muzycznym?
Mój debiut w Capitolu, bo jednak muzyka w moich realizacjach zajmowała znaczące miejsce, nie była wycofana do poziomu ilustracji do scen, więc mój romans z teatrem muzycznym nie powinien być dla widzów zaskoczeniem, a rozszerzeniem.

Patrzą na nas zwierzęta...
Tak. To one zamawiają film o naszym życiu.

Zwierzęta są empatyczne?
Tak. Wierzę w te, o których opowiadam za Olgą Tokarczuk w Kotlinie, którą mogą Państwo oglądać na deskach Wrocławskiego Teatru Współczesnego, zwierzęta empatyczne, towarzyszące, otwierające naszą świadomość na światoczucie. Sibylle Berg obdarza je przeciwnie – rolą kpiących, niepotrafiących nam współczuć krytyków.

James Herriot, lekarz weterynarii, zastanawiał się kiedyś w powieściach, czy zwierzęta umieją się z nas śmiać. Rozumiemy je?
One nas rozumieją na pewno.

Co się stanie z Marianem?
To, co wydarzy się każdemu z nas w ostatniej scenie naszego życia.

Może być każdym z nas?
Marian budzi się w nas, kiedy słuchamy własnego lęku, kiedy to on popycha nas do akcji. Życiu Mariana towarzyszy Strach, więc można powiedzieć , że zawsze wtedy, kiedy towarzyszy nam Strach, jesteśmy Marianami.
"Życie Mariana. Life-show” – spektakl według sztuki Sibylle Berg, w przekładzie Karoliny Bikont, wyreżyserowała Agnieszka Olsten. Autorem muzyki jest Wojciech Orszewski. Wystąpią: Adrian Kąca (Marian), Aleksandra Adamska (Matka Mariana, Strach Tiny), Bartosz Picher (Ojciec Mariana), Ewelina Przybyła (Tina), Katarzyna Strączek (Pani Bóg, Pielęgniarka), Justyna Antoniak (Pani Śmierć, Pielęgniarka). Premiera w piątek (12 grudnia) o godz. 19, następne spektakle w sobotę (13 grudnia), niedzielę (14 grudnia), wtorek (16 grudnia) i w środę (17 grudnia) o godz. 19.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska