MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żużel. Zbigniew Suchecki miał dachowanie. "Takich aut nawet w Polsce się już nie klepie"

Wojciech Koerber
Zbigniew Suchecki (z lewej) nie zdobył w niedzielę żadnego punktu, a później skasowali mu jeszcze busa. Obok Troy Batchelor i Tomasz Jędrzejak.
Zbigniew Suchecki (z lewej) nie zdobył w niedzielę żadnego punktu, a później skasowali mu jeszcze busa. Obok Troy Batchelor i Tomasz Jędrzejak. Janusz Wójtowicz
Żużlowiec Betardu Sparty miał groźny wypadek, gdy wracał do domu po niedzielnym meczu z Unibaksem. Udało mu się uniknąć czołowego zderzenia.

Przed spotkaniem z Unibaksem pisaliśmy “jest Suchy, jest zwycięstwo”. Bo tak działo się do tej pory. Zbigniew Suchecki wystąpił w trzech tegorocznych spotkaniach i każde z nich wygrała Betard Sparta. Tym razem reguła została złamana. Mieszkający pod Gorzowem 30-latek w dwóch wyścigach nie zdobył żadnego punktu, a wrocławianie ulegli torunianom 32:58. Powrót do domu też okazał się pechowy.

- Z ojcem oraz siedzącym za kółkiem bratem wracaliśmy moim volkswagenem crafterem do domu. Tuż za Środą Śląską samochód jadący z naprzeciwka wpadł w poślizg i szedł już bokiem na czołówkę z nami. Odbiliśmy na prawo, ale uderzył nas w bok. Obróciło nas, zaczęliśmy koziołkować i tyle. Przy jakiej prędkości? 60, może 80 km/h – spowiada się nam Suchecki, który w niedzielny wieczór spowiadał się już Bogu Wszechmogącemu. Skończyło się jednak szczęśliwie. - Jesteśmy jedynie pokaleczeni, bo różne rzeczy, które znajdują się w kabinie trochę nas porozcinały. Dzień po wypadku wszystko boli – dodaje.

Auto? Rocznik 2006, było po remoncie. - Nic się nie da zrobić. Kasacja. Nawet w Polsce takich się już nie klepie – zaznacza Suchy, nie tracąc humoru. Cały sezon był dla niego kiepski. Poza sporadycznymi występami ligowymi nie jeździł w zasadzie nigdzie. Czy nie można było szukać szans choćby w zagranicznych turniejach drugiej kategorii? W Niemczech, w Czechach?

- Jak już pojawiały się zapytania, to kolidowały z treningami, na które wolałem przyjeżdżać, by być gotowym na ewentualny występ w lidze. Generalnie tragedia. Za rok chciałbym startować częściej, bo to się mijało z celem. A Unibax? Dwa dni trenowaliśmy, po czym przyjechał Toruń i kazał wszystko ubijać. I jeszcze zaczynałem z zewnętrznych pól. Gdy jesteś w rytmie startowym, szybciej wyczuwasz ustawienia. A ja tych startów nie miałem – kończy Suchecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska