Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel. Patryk Malitowski: To było kręcenie wokół palca (ZDJĘCIA Z PRZYGOTOWAŃ)

Wojciech Koerber
Patryk Malitowski - profil na facebooku
Lepiej jeździć w II lidze niż siedzieć na ławce w I – mówi nam wychowanek WTS-u, który podpisał roczny kontrakt z KMŻ-em Lublin.

Przed Patrykiem Malitowskim pierwszy sezon w gronie seniorów, a to zawsze wyzwanie – wóz albo przewóz. Stanie się orłem albo wróblem, jak mawiają kolarze. - Myślałem początkowo o I lidze, ale te rozmowy przypominały bardziej kręcenie wokół palca i średnio wychodziły, a składy się w tym czasie potworzyły. Lepiej jednak występować w II lidze niż walczyć o skład w I i odjechać trzy mecze – analizuje wrocławianin, który raz już pomógł lubelskiej ekipie w awansie do I-ligowych rozgrywek. W 2011 roku, gdy był jeszcze młodziutkim juniorem.

Na koniec tamtego sezonu 18-letni Malitowski wziął również udział w Turnieju o Puchar Prezydenta Lublina. I zwyciężył z 14 punktami, m.in. przed Peterem Karlssonem, Maciejem Kuciapą i Danielem Jeleniewskim. - Pewnie, że pamiętam, bo to fajne przeżycie było. Tam panuje już inny klimat, nocne przymrozki odpuściły i tor zrobił się na zawody ciężki. A dla mnie im ciężej, tym lepiej – zaznacza senior Malitowski.

Czy na II-ligowym szczeblu można jeszcze liczyć na pieniądze z tytułu złożenia podpisu pod kontraktem czy zarabiać zaczyna się dopiero w warunkach bojowych? - Można. Kwota jest fajna i pozwoli mi przyszykować się na początek rozgrywek. A jeśli będę solidnie punktował, to wyjdę na tym lepiej niż na ostatniej jeździe w ekstralidze, gdy brakowało pieniędzy na spore inwestycje. Jestem poza tym na etapie pozyskiwania sponsorów i mam nadzieję, że z tego również coś wyjdzie - dodaje.

Malitowski jest pierwszym żużlowcem zakontraktowanym przez lubelskich działaczy. - Kto do mnie dołączy, kompletnie nie wiem. Działacze KMŻ-u zadzwonili z konkretną ofertą i po konsultacji z tatą specjalnie się nie zastanawiałem. W tydzień dograliśmy wszystkie szczegóły – ujawnia zawodnik. Jak zatem będzie wyglądać jazda w lubelskich barwach mieszkańca odległego Dolnego Śląska?

- Przed meczami domowymi będę przyjeżdżał do Lublina w piątek. By potrenować. Mnie i mojemu teamowi klub zapewni hotel. Tak to funkcjonowało w 20011 roku i tak to dograliśmy. Jeśli chodzi o mecze wyjazdowe, myślę, że będę korzystać treningowo z wrocławskiego stadionu. Gdy żegnałem się z klubem, pani Krystyna Kloc i pan Piotr Baron mówili, że nie powinno być problemu. Dla mnie tak będzie łatwiej, a trenerzy i działacze z Lublina na pewno to zrozumieją. A, póki co, trenuję we Wrocławiu przez sześć dni w tygodniu po dwa razy. Chodzę na siłownię, pływam, biegam, gram w squasha. Te przygotowania odbiegają nieco od wcześniejszych z wrocławską drużyną – tłumaczy żużlowiec.

Z uwagi na predyspozycje i refleks pod taśmą winien jeździć Malitowski w... Starcie. Tam jednak poszedł Zbigniew Suchecki. Tak, starty potrafi mieć wrocławianin wyborne. Czas zatem na dobry start w gronie seniorów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska