Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Malitowski, czyli uczeń z papierami na żużlową profesurę

Wojciech Koerber
Paweł Relikowski
Mówią, że w sporcie 20 procent to talent, a 80 - talent do pracy. Dzięki robocie własnej oraz ludzi z otoczenia udało się w minionym sezonie wydobyć talent z Patryka Malitowskiego. Junior Betardu Sparty zaczął wygrywać biegi w ekstralidze (m.in. ważny w Tarnowie), zajął czwarte miejsce w częstochowskim finale Brązowego Kasku, ósme w gorzowskim finale Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski (jak na debiut, bardzo przyzwoicie), wreszcie na koniec sezonu zwyciężył w lubelskim Turnieju o Puchar Prezydenta. Za rok, w duecie z kończącym wówczas wiek młodzieżowca Maciejem Janowskim, winien być dużym atutem wrocławskiej ekipy.

- Najważniejsze, żeby Patryk wciąż się rozwijał. Miał warunki do rozwoju i pracował, a nie myślał o finansach. Te, jeśli pójdzie dobrą drogą, może się kiedyś pojawią - mówi nam ojciec 18-latka, Adam Malitowski. Na co dzień także kierowca, mechanik, kibic, no i menedżer syna, dbający o odpowiednią otoczkę.

- Dlatego chciałbym podziękować za pomoc właścicielowi piekarni Hert, panu Piotrowi Nowickiemu. Dzięki jego pomocy kupiliśmy świetny, narowisty silnik od Marcela Gerharda - wyjaśnia Malitowski senior. A trzeba wiedzieć, że jest Szwajcar tunerem nowego mistrza świata Grega Hancocka, ostatnio dostarczającym także sprzęt Janowskiemu. Czyli mistrzowi świata juniorów. Wyrazów sympatii na koniec sezonu przekazuje zresztą ojciec 18-latka więcej.

- Podziękowania dla pani prezes Krystyny Kloc i trenerów za możliwość startów oraz dla mechanika klubowego Alka Krzywdzińskiego, z którym m.in. konsultuję kwestie ustawień silnika. Gdy chodzi o silnik od Gerharda, podziękowania dla Rafała Haja (mechanika Hancocka - WoK). On je po prostu zna i udziela mi cennych rad. No i jesteśmy też wdzięczni teamowi Janowskich, Maćkowi, bo pomaga Patrykowi radą i doświadczeniem, jest dla niego autorytetem - wylicza tata Malitowski.

Patryk to uczeń Technikum Samochodowego przy ul. Borowskiej, a więc i tu są ludzie, którym należy się dobre słowo. - Głównie wychowawca Krzysztof Bielecki, patrzący na wszystko przychylnym okiem. I inni nauczyciele - zaznacza senior.

Patryk ma jeszcze przed sobą trzy lata w gronie młodzieżowców i przez ten czas obowiązuje go kontrakt z WTS-em. Na razie, amatorski. - Trener już zapowiedział, że aby progres się utrzymał, trzeba pracować trzy razy więcej niż dotychczas. I świetnie zdajemy sobie z tego sprawę - zauważa Adam Malitowski, który w rękawie trzyma jeszcze jednego asa. Czyli drugiego syna, 12-letniego Kubę. - Zainteresowania ma podobne, ale na razie staram się nie wkręcać go w temat. Jeden żużlowiec wystarczy. Najważniejsze, że się z Patrykiem dogadujemy i wspólnie dziękujemy kibicom za fajny doping w fajnym sezonie - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska