Czy grozi nam długotrwała susza? Synoptycy wydawali ostrzeżenia
Od połowy maja 2023 roku na wielu rzekach w Polsce widać było wyraźną tendencję obniżania poziomu wód. Potwierdzały to wyniki aż 30 stacji badawczych. Świadczyło to o bezpośrednim zagrożeniu suszą hydrologiczną – trzeciej, najbardziej niebezpiecznej kategorii. To następstwo długotrwałego oddziaływania suszy atmosferycznej (braku opadów) z suszą rolniczą (niska wartość wody w glebie), która może nawet skutkować brakiem wody pitnej.
Ostrzeżenia IMGW obowiązywały do marca 2024 roku. Teraz w żadnym regionie Polski, tym bardziej na Dolnym Śląsku, suszy nie musimy się już obawiać. Czy aby na pewno?
Tegoroczna zima była bardzo mokra
- Wysokie opady przyczyniły się do wzrostów na rzekach. W okresie zimowym utrzymywały się liczne przekroczenia stanów ostrzegawczych i alarmowych. Obecnie sytuacja hydrologiczna się uspokoiła. Stany wody układają się głównie w strefie wody średniej, lokalnie tylko wysokiej. Notujemy tylko jedno przekroczenie stanu ostrzegawczego – na stacji Korzeńsko na rzece Orla. Obserwowana jest tam tendencja spadkowa – mówi nam Michał Sikora-Le z IMGW.
Tej zimy spadło statystycznie więcej deszczu i śniegu niż zazwyczaj.
- grudzień – 120-170 proc. normy,
- styczeń – ok. 80 proc. normy,
- luty – nawet 200 proc. normy,
- Po mokrej zimie wilgotność glebowa utrzymuje się na wysokim poziomie. We wszystkich warstwach gleby (aż do głębokości 289 cm) wilgotność przekracza 50 proc., a na przeważającym obszarze województwa nawet 75 proc. Duża wilgotność we wszystkich warstwach gleby jest szczególnie ważna z punktu rozwoju roślin – dodaje Michał Sikora-Le.
Przypomnijmy, że w lutym na wschodzie Wrocławia przez kilka tygodni śledziliśmy bardzo niebezpieczną sytuację. Poziom Widawy przekroczył o 80 cm stan alarmowy. W niektórych fragmentach rzeka wylewała. Zalane były ulice łączące osiedla miasta. Poza Wrocławiem na wysoki poziom wód spoglądali również mieszkańcy Kiełczówka, Kiełczowa i Wilczyc, Śliwic i Brzeziej Łąki, gdzie pozalewano piwnice w gospodarstwach domowych. Strażacy przez kilka wypompowywali wodę.
Wysoki stan Widawy relacjonowaliśmy na bieżąco:
Problem suszy na pewno wróci w tym roku
W rozmowie z hydrologiem mogliśmy się dowiedzieć, że obfite opady w okresie zimowym są oczywiście pozytywnym znakiem, lecz należy pamiętać, że susza jest zjawiskiem długotrwałym, obejmującym kilka sezonów i nie kończącym się szybko.
- Dużo zależy od najbliższych tygodni. W przypadku ciepłej i suchej pogody na początku okresu wegetacyjnego istnieje ryzyko szybkiego powrotu do warunków suszowych – mówi nasz rozmówca.
Synoptycy podają, że problem suszy hydrologicznej w tym roku na pewno powróci, jednak jak na razie możemy spodziewać się, że nie będzie aż tak dotkliwa jak w latach ubiegłych. Mokra zima daje na to uzasadnione nadzieje.
- Niestety, pewne regiony na pewno zostaną nią dotknięte. Dużo zależy od rozkładu opadów i wartości temperatury. Prognozy są dość optymistyczne – zakładają opady powyżej normy w kwietniu. W czerwcu i lipcu prognozowane są temperatury głównie powyżej normy. Wysokie wartości temperatury powietrza latem zawsze sprzyjają rozwojowi suszy – kończy Michał Sikora-Le.
Czy we Wrocławiu zabraknie wody?
Susza hydrologiczna nie ma na razie związku z brakiem wody pitnej oraz niedoborem tzw. "kranówki". Dopiero ograniczenia wprowadzone przez lokalne władze mogą oznaczać, że wody może brakować. We Wrocławiu ograniczeń na razie nie ma.
- Mimo niedoboru wody w naszym kraju, wrocławianom susza w kranach nie grozi. Miasto chronione jest bowiem przez dwa zbiorniki retencyjne na rzece Nysa Kłodzka – „Głębinów” i „Otmuchów”. Zgromadzona w nich rezerwa 5 miliardów litrów gwarantuje normalne zaopatrywanie Wrocławia nawet przez kilka miesięcy suszy - zapewnia MPWiK we Wrocławiu.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?