Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zanim odpisze Meryl, pogadajmy o wiosennej chuci, bzykaniu kóz i prawym sierpowym kasjerki

Janusz Michalczyk
Parlamentarny zespół, kierowany przez mieszkającą na Dolnym Śląsku posłankę Beatę Kempę, otrzymuje z całego kraju sygnały o straszliwych zniszczeniach, jakie powoduje gender. Dzielna posłanka pisze listy do kogo się da. Adresatką była już żona premiera, a po niej amerykańska aktorka Meryl Streep. Obie na razie nie wyraziły ochoty, by pomóc Polakom wyjść z tej opresji, z czego należy wyciągnąć wniosek, że zgnilizna moralna naszego rządu dorównuje już hollywoodzkiej.

Zaniepokojona tymi faktami grupa bywalców lokalu, gdzie do śledzika tradycyjnie podaje się wódkę, przesłała Kempie portret pamięciowy gendera, nie kryjąc, że rekonstrukcja wizerunku była możliwa dzięki wielogodzinnej biesiadzie. Powiedzmy od razu, że zgodnie z wersją przedstawioną przez krytyka filmowego Michała Komara i jego dwóch kompanów, gender wygląda jak diabeł Boruta namalowany przez Pabla Picassa. Jednak nawet na trzeźwo można z łatwością dostrzec katastrofalne skutki zgubnej ideologii - chociażby w przyrodzie. Mamy połowę lutego, zima jeszcze na dobrą sprawę nie zdążyła się rozgościć, a tu już nadeszła wiosna, a z nią oczywiście natychmiast obudzi się chuć, która drzemałaby sobie spokojnie, gdyby nie gender, co najmniej jeszcze kilka tygodni. Dodajmy, że spuszczona z łańcucha zwierzęca chuć, nieukierunkowana w najmniejszym stopniu, a ponadto w tym roku sporo wyprzedzająca walentynki, wywołać może nielichy zamęt.

Świadoma tych zagrożeń jest posłanka Krystyna Pawłowicz, która nie ustaje w wysiłkach, by zdemaskować podstępne działania Unii Europejskiej. Rzeczona Europa próbuje nam na chama - za przeproszeniem - wcisnąć tego gendera. "Europa jest domem publicznym, w którym wszystko wolno. Z kozą, koniem, z małpą, z drugą kobietą, dzieckiem, z każdym. W całej tej rezolucji wzywają do tego, aby wszystkie skłonności seksualne były dozwolone" - wyjaśniła Pawłowicz. Niewykluczone, że są i tacy Polacy, którzy tylko czekają na zgodę Brukseli, żeby zainteresować się kozami czy małpami i lepiej dmuchać na zimne. Przecież nawet w naszym parlamencie znalazł się facet, ściśle biorąc - Marek Domaracki z Twojego Ruchu - który stwierdził, że "woli bzyknąć kozę niż posłankę Pawłowicz". Trudno go zaliczyć do grona dżentelmenów, a o przyjęciu w poczet członków Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami może już chyba zapomnieć... Ja w każdym razie dałbym mu zakaz zbliżania się do rejonów wiejskich i do zoo, tak jak agresywni kibice dostają tzw. zakaz stadionowy.

Gender szaleje na Śląsku. W Gliwicach doszło kilka dni temu do napadu dwóch zamaskowanych osobników na placówkę bankową obsługiwaną przez dwie panie w wieku 50 plus. Ku zdumieniu wezwanych na miejsce policjantów okazało się, że napastnicy niczego nie wskórali, a jeden z nich został powalony na podłogę prawym sierpowym wyprowadzonym przez kasjerkę. O tym, jak dewastująca dla męskiej psychiki jest przemoc fizyczna ze strony kobiet, opowiadał film "Seks-misja" (Stuhr: "Kobieta mnie bije!"), ale to była komedia. Jest oczywiste, że gdyby nie gender i cała ta gadanina o równości płci, kasjerce nie przyszłoby do głowy okładać pięściami bandziora. Świat staje na głowie, więc słusznie posłanki biją na alarm.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska