18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamknąć centrum dla samochodów? Ekspert krytykuje pomysły miasta i podpowiada, co robić

AMW
O tym, że wrocławski magistrat stopniowo chce ograniczać ruchu samochodów w centrum miasta, wiadomo od dawna. Co prawda nie nastąpi to z dnia na dzień, ale do końca 2014 roku możemy spodziewać się zamknięcia niektórych ulic w centrum. Pomysł krytykuje cześć mieszkańców oraz... ekspertów. Co proponują w zamian?

Jak zapewnia Katarzyna Kasprzak z wydziału inżynierii miejskiej do końca roku na pewno żadne ulic Starego Miasta nie zostaną wyłączone z ruchu samochodowego. Z wcześniejszych zapowiedzi urzędu miejskiego wynika, że wszelkie decyzje zostaną odroczone do czasu otwarcia parkingu przy Narodowym Forum Muzyki, co ma nastąpić pod koniec przyszłego roku.

Kwestia zamykania ulic w centrum dla samochodów budzi wiele kontrowersji nie tylko wśród mieszkańców, lecz także naukowców zajmujących się tym tematem. - Wyłączenie ulic z ruchu samochodowego wokół centrum jest niemożliwe i niepotrzebne - mówi dr Michał Beim, ekspert w obszarze miasto i transport Instytutu Sobieskiego. - Ograniczenie ruchu jak najbardziej powinno mieć miejsce, na przykład poprzez zwężenie uliczek, tworzenie stref spowolnionego ruchu, ale nic dobrego nie wyniknie z pozbawienia mieszkańców i przejezdnych możliwości wjazdu do centrum - twierdzi.

Zdaniem eksperta władze miasta powinny raczej przyjmować zagraniczne modele, które sprawdziły się w innych miastach zmagających się z dużym ruchem wokół Starego Miasta. Doskonałym przykładem jest Amsterdam, gdzie samochodem dojedzie się niemal wszędzie, ale parkowanie jest drogie. Podobne rozwiązanie zastosowano w Rydze. Z kolei w Londynie można wjechać do centrum miasta w razie potrzeby, ale trzeba za to zapłacić.

Zupełnie czym innym jest możliwość parkowania w centrum. - Jest ono o tyle atrakcyjne, że podjeżdżamy dokładnie pod miejsce, w którym robimy zakupy czy idziemy do restauracji - mówi dr Michał Beim. - Później wystarczy wsiąść do samochodu, wrzucić kierunkowskaz i odjechać. Do parkingów kubaturowych, które zwykle są umieszczone w pewnej odległości od celów podróży, musimy dojść. Stąd też wniosek, że, aby ograniczyć ruch w centrum, trzeba zacząć od zmiany zachowań. Warto także dodatkowo zachęcić mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej czy wypożyczalni rowerów - dodaje.

Według niego, dopóki zmianie nie ulegną przepisy, samochody będą zapychać uliczki w centrum zamiast korzystać z parkingów podziemnych, bez względu na to ile postawimy tablic informujących o wolnych miejscach.

- Premier Tusk odgórnie – poprzez ustawę – określił wysokość opłaty parkingowe przy ulicy. W związku z tym parkingi kubaturowe, zakwalifikowane jako usługa, obciążone zostały jeszcze dodatkowo podatkami. Koszt powstania jednego z nich to od 30 do 80 tys. zł. Nic więc dziwnego, że firma, która je zbudowała, liczy na zysk, między innymi poprzez wyższe opłaty. Stawia to samorządy w pozycji patowej. Bez naprawy systemu ogólnopolskiego nie będzie można przenieść parkujących na ulicach aut do parkingów kubaturowych, bo te nie będą się opłacać kierowcom - wyjaśnia Michał Beim.

Jak sobie z tym radzić? Znów warto wziąć przykład z Łotyszy. W Rydze za parkowanie na ulicy trzeba zapłacić w przeliczeniu około 18 - 19 zł za godzinę, a w pobliskim parkingu kubaturowym tylko około 5 zł. - Za taką kwotę warto kawałek się przespacerować - dodaje ekspert.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska