Idea escape roomów narodziła się w Azji. Pierwsze escape roomy powstały w Polsce pięć lat temu, ale wcześniej podobne obiekty powstawały także w innych krajach.
- Zabawa w escape roomie polega na rozwiązywaniu zadań logicznych i manualnych. Każde zadanie ma jakiś cel. Może to być uwolnienie się z pokoju lub znalezienie jakiegoś elementu gry określonego przez fabułę. Każdy gracz jest takim Sherlockiem Holmesem. Nie we wszystkich przypadkach chodzi o wyjście z pokoju. Programiści muszą na przykład zainfekować komputer elektrowni atomowej - mówi Karol Skraba, jeden z właścicieli Let Me Out.
Przy drzwiach każdego escape roomu znajdują się również klucze awaryjne - w razie, gdyby coś się wydarzyło. Oprócz tego pokoje są monitorowane, a obsługa ma kontakt z graczami. W Let Me Out są również czujki antydymowe, wysyłające sygnał do straży pożarnej w razie wybuchu pożaru i drzwi antypożarowe.
Nie jest wykluczone, że straż pożarna określi wytyczne nakazujące pozostawienie drzwi zamkniętych, ale nie na klucz. W dalszym ciągu gra będzie polegała jednak na tym, by znaleźć klucze do pokoju.
- Nawet jeśli pozostawimy drzwi otwarte, to nie ma obaw, w jaki sposób ludzie odbiorą te nowe zasady. Zwłaszcza po tym, co się stało w Koszalinie. A sama idea gry się nie zmieni - twierdzi Sebastian Wąsowicz, jeden z właścicieli Let Me Out.
- Jeżeli ktoś ma takie życzenie, by pozostawić drzwi otwarte, np. cierpi na klaustrofobię, to my nie mamy z tym problemu. To goście mają się dobrze bawić - dodaje Skraba.
W Let Me Out przeprowadzono już dwie kontrole - była tam straż pożarna i nadzór budowlany. Obie przebiegły pozytywnie. Let Me Out przy ul. Bernardyńskiej był pierwszym w Polsce otwartym escape roomem. Powstał pięć lat temu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?