Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie - Wisła 2:2. Suma szczęścia równa zeru

Michał Rygiel
Arkadiusz Woźniak był najlepszym zawodnikiem Zagłębia w meczu z Wisłą Kraków
Arkadiusz Woźniak był najlepszym zawodnikiem Zagłębia w meczu z Wisłą Kraków Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
W meczu 14. kolejki LOTTO Ekstraklasy KGHM Zagłębie Lubin zremisowało 2:2 z Wisłą Kraków. Wynik można uznać za sprawiedliwy, bowiem obie drużyny nie zrobiły wystarczająco dużo, żeby zdecydowanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść

Piotr Stokowiec zdecydował się postąpić zgodnie z zasadą, że zwycięskiego składu się nie zmienia i na mecz z Wisłą wystawił taką samą jedenastkę, co na mecz z Jagiellonią. Krakowianie również wyszli w ustawieniu 4-4-2, co pozostawiało wręcz hektary przestrzeni w środku pola. Duety Piątek-Jagiełło i Brlek-Popović średnio radziły sobie z zagospodarowaniem wolnego miejsca, ale trzeba oddać pomocnikom Wisły, że mieli w tym aspekcie minimalną przewagę. Wysokie piłki grane na Ondraska otwierały kolejne opcje rozegrania, a doświadczeniem pojedynki wygrywał Paweł Brożek.

Wiślacy pierwszy kwadrans rozegrali zdecydowanie lepiej niż piłkarze Zagłębia i dostali za to nagrodę w postaci świetnej bramki Brleka. Chorwata w 14. minucie przytomnie wypatrzył Brożek, a środkowy pomocnik Wisły bez zastanowienia huknął w kierunku lewego słupka bramki strzeżonej przez Martina Polacka. Słowacki golkiper "Miedziowych" nawet się nie ruszył, a gdyby spróbował, raczej i tak nie miałby szans na skuteczną interwencję.

Zespół prowadzony przez Dariusza Wdowczyka chciał pójść za ciosem i stwarzał sobie kolejne sytuacje, korzystając z lekkiego zagubienia Zagłębia. Swoje szanse mieli Paweł Broźek, Zdenek Ondrasek czy Boban Jović. Ten ostatni swoim kąśliwym uderzeniem sprawił spore problemy Polackowi. Bramek jednak z tego nie było.

Gospodarze próbowali konstruować ataki, ale brakowało konkretów, a rozegrania były zbyt schematyczne. Za często "Miedziowi" grali piłkę do skrzydła, chcąc przez przewagę na flance stworzyć sobie okazję do dośrodkowania. Gry kombinacyjnej z wykorzystaniem środka pola w pierwszej połowie nie uświadczyliśmy. Gdy wydawało się, że do przerwy wynik będzie korzystny dla Wisły, w ostatniej akcji tej odsłony spotkania dośrodkowanie Janusa wykorzystał Woźniak. "Biała Gwiazda" straciła prowadzenie na własne życzenie, bowiem Małecki wcale nie musiał faulować w tak, jak się chwilę później okazało, newralgicznej pozycji.

ZOBACZ TAKŻE: #WszyscyNaDerby. Bilety na mecz Śląsk - Zagłębie już w sprzedaży

W przerwie Piotr Stokowiec zrozumiał, że tak grające Zagłębie meczu nie wygra i do gry desygnował Jarosława Kubickiego i Filipa Starzyńskiego. Zwłaszcza obecność reprezentanta Polski zmieniła w grze gospodarzy bardzo dużo. Od gwizdka pana Daniela Stefańskiego, rozpoczynającego drugą połowę, lubinianie chcieli narzucić swoje warunki gry. Udało się to bardzo szybko. W 49. minucie z dystansu przymierzył Woźniak, a piłka niespiesznie wtoczyła się do bramki, uprzednio odbijając się jeszcze od słupka.

Gospodarze, podobnie tak jak Wiślacy w pierwszej połowie, ruszyli do ataków. I podobnie jak piłkarze "Białej Gwiazdy", także i oni mimo szans niewiele zdziałali. Najbliżej strzelenia gola był Woźniak, bez cienia wątpliwości jeden z najlepszych piłkarzy na boisku. Bramkę na 3:1 zdobył Łukasz Janoszka, ale sędzia Stefański wraz ze swoim asystentem dopatrzył się spalonego.

Zagłębie zamiast kontrolować spotkanie musiało drżeć o wynik i, niestety dla kibiców z Lubina, nie udało się dowieźć korzystnego rezultatu do końcowego gwizdka. W 76. minucie ze skrzydła atakował Jović, dograł płaską piłkę na trzeci metr. Polacek powinien ją bez problemu złapać, ale popełnił katastrofalny w skutkach błąd i futbolówka przecisnęła mu się pomiędzy rękoma. Ostatecznie znalazła się pod nogami Jakuba Bartosza i młody zawodnik Wisły nie miał najmniejszego problemu z wpakowaniem jej do siatki.

Obie drużyny po wyrównaniu niezbyt kwapiły się do zdobycia decydującej bramki, konstruując akcje niespiesznie i raczej szanując ugrany punkt. Dla Wisły jest to szóste spotkanie bez porażki z rzędu, Zagłębie zaś wskakuje na podium LOTTO Ekstraklasy.

Zagłębie Lubin – Wisła Kraków 2:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Brlek 14, 1:1 Woźniak 45+2, 2:1 Woźniak 49, 2:2 Bartosz 76.
Zagłębie: Polacek – Todorovski, Guldan, Jach, Dziwniel – Janus (46. Starzyński), Jagiełło (46. Kubicki), Piątek, Woźniak, Janoszka (77. Tosik) – Nespor.
Wisła: Załuska – Jović, Uryga, Sadlok, Pietrzak – Boguski (68. Bartosz), Brlek, Popović (82. Cywka), Małecki – Brożek, Ondrasek (69. Zachara).
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Żółte kartki: Janus, Todorovski – Uryga, Popović.
Widzów: 6281.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska