Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:2. Emocje do końca, Śląsk kończy rok jako lider! Zobacz bramki

Piotr Janas
Piotr Janas
KGHM Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:2
KGHM Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:2 FOT. PAP/Sebastian Borowski
KGHM Zagłębie przegrało ze Śląskiem Wrocław 1:2 w derbach Dolnego Śląska. Dla obu zespołów był to ostatni mecz o stawkę w 2023 roku. Bramki dla Śląska zdobywali Michał Rzuchowski i Erik Exposito. Gola honorowego dla Zagłębia strzelił Juan Munoz.

KGHM Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:2

KGHM Zagłębie Lubin do derbów ze Śląskiem przystępowało w bojowych nastrojach. Zadbali o to m.in. kibice, którzy na długo przed pierwszym gwizdkiem mocno dawali do zrozumienia, że w tym spotkaniu interesują ich tylko trzy punkty. Podopieczni Waldemara Fornalika w tym sezonie grają w kratkę, a ostatnie pięć meczów to dwie porażki (0:5 z Rakowem Częstochowa i 0:3 z Legią Warszawa), wygrana z ostatnim w tabeli ŁKS-em Łódź (2:0) oraz dwa remisy (1:1 z Widzewem Łódź oraz 2:2 z Ruchem Chorzów).

Zwłaszcza ostatnia strata punktów była dla lubinian bolesna, ponieważ prowadzili z Ruchem na Stadionie Śląskim w Chorzowie już 2:0, by finalnie zremisować 2:2. W meczu ze Śląskiem szansę na zrehabilitowanie się po tamtej wpadce dostała dokładnie ta sama jedenastka.

Śląsk Wrocław - mistrz jesieni - także przed tygodniem podzielił się punktami ze znacznie niżej notowanym rywalem. Bezbramkowy remis z Koroną Kielce smakował w stolicy Dolnego Śląska niemal jak porażka. Na domiar złego czwartą żółtą kartkę zobaczył wówczas Patrick Olsen, co w połączeniu z niedyspozycją Petera Pokornego (kontuzja) sprawiało Jackowi Magierze niemały problem w środku pola.

Ostatecznie trener wrocławian postawił na Jehora Macenkę, który do tej pory grał u niego głównie jako lewy obrońca. W wyjściowej jedenastce znalazł się także Burak İnce.

Na trybunach KGHM Zagłębie Areny zjawiła się licząca około tysiąc osób grupa fanów Śląska Wrocław, która od początku wdała się w niewybredną pyskówkę z miejscowymi kibicami. Atmosfera iście derbowa, ale to nie mogło dziwić. Przyjazd kibiców Śląska do Lubina - podobnie jak wizyta lubinian na Tarczyński Arena - zawsze wzbudza spore i nie zawsze zdrowe emocje.

Na boisku od pierwszych minut dominowało Zagłębie. Wrocławianie całkowicie oddali posiadanie piłki, do czego w tym sezonie zdążyliśmy się przyzwyczaić, ale brakowało soli w grze WKS-u, czyli groźnych kontrataków. Osamotniony Erik Expósito odbijał się od silnych stoperów Zagłębia, a brak wciąż zawieszonego Nahuela Leivy jeszcze nigdy nie był tak widoczny.

Miedziowi mimo tak ogromnej przewagi nie mogli się wstrzelić. Sam Marko Poletanović mógł dwa razy pokonać Rafała Leszczyńskiego, ale raz bramkarz gości stanął na wysokości zadania, a potem Serbowi zabrakło precyzji. Swoje okazje mieli też Dawid Kurminowski, Damian Dąbrowski, Kacper Chodyna czy bardzo aktywny Mateusz Wdowiak, ale piłka nie chciała wpaść do bramki.

W przerwie trener Magiera postanowił zareagować. Zdjął Żukowskiego i Macenkę, posyłając do boju Aleksandra Paluszka i Mateusza Rzuchowskiego. Śląsk przeszedł na grę trójką stoperów, ale nikt nie był w stanie przewidzieć, jak szybko przyniesie mu to korzyść. Już w pierwszej akcji drugiej połowy fatalny błąd popełnił Luis Mata, który nie wybił kozłującej obok niego piłki, przejął ją Śląsk i choć ten kontratak nie należał do najskładniejszych, to właśnie Rzuchowski celnym wolejem wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.

Konsternacja, a w zasadzie złość na KGHM Zagłębie Arena mówiła o tej sytuacji wszystko. Na wyraźnie lepszym do tej pory Zagłębiu zemściły się niewykorzystane okazje. Dwie minuty po golu dla Śląska kolejną okazję miał Kurminowski, ale został zblokowany i piłka po jego "strzale" ledwo doturlała się do bramki.

Śląsk znów grał dość nisko, ale Zagłębie nie kreowało już tylu okazji i nie oddawało celnych strzałów. WKS cierpliwie czekał na kolejną okazję i się doczekał: w 75 min 100 proc. okazję miał Samiec-Talar i choć Jasmin Burić odbił jego strzał głową z 5 metrów, to wobec dobitki Expósito był już bezradny. 14. gol w tym sezonie Hiszpana!

Coraz bardziej sfrustrowane Zagłębie szukało gola kontaktowego, ale długo nie miało pomysłu na sforsowanie defensywy mądrze broniącego się Śląska. Nie pomagały zmiany, indywidualne szarże ani dośrodkowania, które w zdecydowanej większości padały łupem obrońców "Wojskowych".

W 84 min emocje podkręcił Juan Muñoz, który wykończył akcję złożoną z trzech szybkich podań Zagłębia, z których pierwsze było jeszcze na własnej połowie.

To było jednak wszystko, na co stać było gospodarzy tego wieczora. Śląsk wygrał i bez względu na wyniki w pozostałych meczach przerwę świąteczno-noworoczną spędzi na fotelu lidera PKO Ekstraklasy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska