Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 4:1. Piękne gole, asysty i niewykorzystany karny

Piotr Janas
FOT. Piotr Krzyżanowski
Zagłębie Lubin wygrało z Ruchem Chorzów 4:1 w meczu 33. kolejki Ekstraklasy, choć od 28 minuty to przyjezdni prowadzili. Kolejny raz z bardzo dobrej strony pokazał się kandydat do wyjazdu na Euro 2016 - Filip Starzyński.

Pierwsza połowa nie obfitowała w dużą ilość dogodnych sytuacji, ale nie oznacza to, że nie było goli. W 28 min chorzowianie wyszli na prowadzenie wykorzystując szereg nieporozumień w polu karnym Zagłębia po rzucie rożnym. Gola zdobył Michał Koj.

W 33 min bliski szczęścia był Arkadiusz Woźniak, który po centrze Łukasza Janoszki strzelał "szczupakiem", ale trafił w boczną siatkę. Trzy minuty później popularny Wąski już trafił do bramki, ale sędzia Paweł Raczkowski słusznie gola nie uznał - Woźniak przed strzałem popchnął Koja i Ruchowi należał się rzut wolny.

Napierający gospodarze dopięli swego w 37 min. Wtedy to Filip Starzyński zagrał do Krzysztofa Piątka, a ten pewnym strzałem w długi róg doprowadził do wyrównania.

Na kolejne bramki trzeba było poczekać do drugiej połowy. W 50 min Starzyński popisał się fenomenalnym podaniem na wolne pole do Woźniaka, a "Wąski" ściągnął pajęczynę z okienka bramki Matusa Puntockiego. Wykończenie było bardzo dobre, ale podanie - stadiony świata!

Podopieczni Piotra Stokowca nie zadowalali się jednobramkowym prowadzeniem i po kolejnych 5 min prowadzili 3:1. Puntockiego pokonał... Paweł Oleksy. Były piłkarz Zagłębia zaliczył niefortunną interwencję po dośrodkowaniu z lewej strony boiska.

Ruch mógł wrócić do gry w 71 min. Martin Polacek popełnił fatalny błąd i wyciął Mariusza Stępińskiego, a sędzia wskazał na 11 metr. Słowak może mówić o wielkim szczęściu, ponieważ dostał tylko żółtą kartkę. Naszym zdaniem - za to zagranie należała się czerwona.

Do piłki podszedł nam poszkodowany, ale Polacek wyczuł jego intencje i złapał jego strzał. Na dodatek od razu uruchomił kontrę swojego zespołu, po której Łukasz Piątek uderzeniem zza pola karnego ustalił wynik na 4:1. Od obrony karnego do gola dla "Miedziowych" minęło zaledwie 26 sekund!

Piłkarze KGHM-u wygrali w ten sposób pierwszy mecz w grupie mistrzowskiej i zachowali szanse na grę w europejskich pucharach. Następne spotkanie rozegrają w czwartek. Do Lubina przyjedzie wtedy Legia Warszawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska