Mówiąc delikatnie - nie jest to najlepszy czas dla Górnika Zabrze. "Górnicy" fatalnie rozpoczęli sezon. Na pięć meczów przegrali cztery i tylko raz zremisowali, ale... i tak mają na koncie zero punktów i zamykają tabelę. To pokłosie kary nałożonej przez komisję licencyjną przed rozpoczęciem sezonu. Górnik rozpoczął rozgrywki z -1 punktem, otrzymanym za niedopełnienie wymogów licencyjnych.
Przed 5. kolejką zwolniono trenera Roberta Warzychę. W przeddzień meczu z Termalicą zastąpił go Leszek Ojrzyński, ale w 24 godziny cudów nie zdziałał. Jego podopieczni skompromitowali się, przegrywając z beniaminkiem z Niecieczy 0:3. Czy w tydzień udało mu się odbudować zespół? Nie wiadomo. Pojawiły się za to pierwsze ruchy kadrowe. Górnik podpisał kontrakt z testowanym niedawno przez Śląsk Wrocław Michałem Janotą oraz z... byłym piłkarzem Zagłębia Aleksandrem Kwiekiem.
Kwiek w sezonie 2014/2015 był jednym z architektów szybkiego powrotu "Miedziowych" do ekstraklasy, ale potem nie dogadał się z zarządem w kwestii nowego kontraktu. Teraz wrócił do klubu, z którego w 2013 roku przeniósł się do Lubina.
- W poprzednią niedzielę otrzymałem telefon z Górnika. Spakowałem się, bez zastanowienia przyjechałem do Zabrza i dogadałem z działaczami przy Roosevelta. Zmienił się stadion, ale ludzie są praktycznie ci sami. Atmosfera, pomijając wyniki, również całkiem dobra. Górnik ma dobrych piłkarzy i choć ostatnio nie szło tak, jakby sobie tego wszyscy życzyli, to wierzę w nasz zespół i liczę, że od poniedziałku wrócimy na właściwe tory - zapowiedział w rozmowie z oficjalną stroną Górnika Zabrze Kwiek.
Zagłębie przystępuje do tego meczu w roli faworyta, choć na pewno nie murowanego. W tygodniu do zajęć z drużyną powrócili kontuzjowani od dłuższego czasu Maciej Dąbrowski i Arkadiusz Woźniak. Ten drugi zagrał nawet w sobotnim meczu rezerw z Karkonoszami Jelenia Góra, wygranym przez II Zagłębie 4:0. Wyszedł w podstawowym składzie i grał do przerwy. To może zwiastować, że trener Stokowiec będzie chciał skorzystać z jego usług także dziś w Zabrzu.
Pod znakiem zapytania wciąż stoi występ Jana Vlaski. Słowacki rozgrywający doznał urazu pachwiny w ostatnim meczu z Lechem Poznań, przez co musiał zostać zmieniony jeszcze przed przerwą. W tygodniu przechodził intensywną rehabilitację, a klubowy lekarz - Stanisław Michalski powiedział, że uraz nie wygląda na poważny. II trener Łukasz Smolarow zapewnił, że nikt nie będzie ryzykował zdrowiem Vlaski i pomocnik zagra tylko wtedy, gdy będzie w 100 proc. zdrowy.
Z Vlasko czy bez, kibice w Lubinie nie wyobrażają sobie, żeby ich ulubieńcy wrócili z Zabrza bez punktów. Dzisiejsze spotkanie rozpocznie się o godz. 18. Transmisja w Eurosporcie 2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?